Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmarł Eugeniusz Radomski, jeden z ostatnich powstańców warszawskich. W grudniu 2019 skończył sto lat

Halina Gajda
Halina Gajda
Gdy wybuchło powstanie, miał 25 lat. W pamiętny wtorek 1 sierpnia przebywał na Woli jako dowódca drużyny wchodzącej w skład słynnego batalionu Parasol. Półroczne przeszkolenie wojskowe w Puszczy Kampinoskiej dało mu stopień plutonowego podchorążego, a konspiracyjny pseudonim Zając odzwierciedlał wyjątkową zwinność młodzieńca.

FLESZ - Czy czeka nas największa susza od 100 lat?

Gdy Eugeniusz Radomski trafił do batalionu Parasol, jego zadaniem było oczyszczenie warszawskiej Starówki z nieprzyjaciela, zdobycie jak największej liczby amunicji, broni, samochodów i wszystkiego, co mogło być przydatne dla walczących. Przydział nie był przypadkowy.
- Urodziłem się na Woli. Znałem Stare Miasto. Wchodząc jedną bramą, podwórkami i wewnętrznymi przejściami, potrafiłem obejść całą dzielnicę - opowiadał nam. - Bywało, że siedziałem w piwnicach, a piętro-dwa nad moją głową stacjonowali Niemcy - wspominał.

W kanałach zostawił wielu kolegów, czasem nawet nie znał ich z imienia. Przenosili meldunki, rozkazy. W Parku Dreszera stracił najbliższego przyjaciela. Wspominał nam: wyszliśmy z kanałów, nawet już nie pamiętam dlaczego. Cały park usiany był lejami po bombach. Kolega chciał sprawdzić, jak są głębokie. W tej samej chwili nadleciał niemiecki bombowiec. Tak nisko, że widziałem twarz pilota. Zrzucił ładunek wybuchowy. Gdy opadł kurz, zaczął szukać kolegi. Trafił na niego, okazało się, że ma pogruchotaną nogę. Na znalezionych naprędce drzwiach zaniósł go do szpitala polowego, ale okazało się, że mężczyzna stracił wiele krwi. Nie udało się go uratować.

Po upadku powstania, trafił do Stalagu 344 Lamsdorf na Śląsku Opolskim. Z obozu wyzwolił go angielski desant. Nie miał żadnych dokumentów, a gdy wrócił do Warszawy, okazało się, że powstańcza przeszłość nie jest mile widziana. Jakiś kapitan w punkcie meldunkowym powiedział mu wprost: „nie masz tutaj czego szukać, jedź stąd”. Tak zrobił, wybrał się do Jeleniej Góry. Tam poznał gorliczankę Marię, przyszłą żonę. W 1946 r. przyjechali do Gorlic.

Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco!

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto