Narciarstwo strażackie tym różni się od tego zawodowego tym, że zawodników na linii startu obowiązuje strój strażacki. Żaden projektant nie wymyśla kroju, żeby był jak najbardziej opływowy. Żadna inteligentna technologia nie dobiera materiałów, żeby były lekkie i nie krępowały ruchów. Mundur, jaki jest, każdy widzi: gruby, kanciasty i dosyć ciężki. Na głowie obowiązuje strażacki kask. Ten też za wygodny nie jest, bo nie taka jego funkcja. Mimo tych drobnych mankamentów i przeciwności, nasi reprezentanci nie zrazili się.
W slalomie gigancie, w klasyfikacji generalnej, nasi reprezentanci zajęli następujące miejsca:
- 55. miejsce - Wojciech Mordarski, OSP Staszkówka – 37,66
- 83. miejsce - Stanisław Pyzik, OSP Staszkówka – 41,83
- 90. miejsce - Jerzy Ptaszek, OSP Wola Łużańska – 42,74
- 105. miejsce - Piotr Szczerba, OSP Wola Łużańska – 44,23
- 113. miejsce - Jacek Róż, OSP Rożnowice – 45,64
Dla zobrazowania – w tej konkurencji na starcie stanęło 144 zawodników. Najlepszy okazał się reprezentant Murzasichla Przemysław Gał, który pokonał trasę w 29,24 sekundy. Na pierwszy rzut oka różnice mogą wydawać się duże, ale musimy pamiętać, że druhowie na co dzień w zdecydowanej większości zajmują się czymś zupełnie innym, a narty przypinają okazjonalnie, a uczestnictwo w zawodach traktują jako sposób na dobrą zabawę, sympatyczną rywalizację i czas spędzony w dobrym towarzystwie.
Dzisiaj (5 marca) kibice będą świadkami najbardziej widowiskowej konkurencji, a mianowicie startu drużynowego z wężem strażackim.
Podziemny Wawel jeszcze w tym roku!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
