MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Urząd zatrudni latarnika, by zapalał naftową lampę na Zawodziu? To nasze marzenie na Rok Łukasiewicza!

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
We Wrocławiu o zapaleniu pierwszej gazowej lampy w 1843 roku codziennie przypomina latarnik, zapalając ich 98. W Gorlicach w miejscu tej pierwszej na świecie - ulicznej naftowej z 1854 roku pali się tylko... świetlówka
We Wrocławiu o zapaleniu pierwszej gazowej lampy w 1843 roku codziennie przypomina latarnik, zapalając ich 98. W Gorlicach w miejscu tej pierwszej na świecie - ulicznej naftowej z 1854 roku pali się tylko... świetlówka archiwum polskapress
Zaskrzypiały ciężkie drzwi ratusza. Blade światło kładzie się długim cieniem w dużym korytarzu przed drzwiami prowadzącymi do apteki Ignacego Łukasiewicza. W środku zapachy medykamentów mieszają się z wonią ropy, a może dziegciu czy nafty.

Tajemnicze miejsce i tajemniczy człowiek, w białym fartuchu z przepalonymi na brzuchu dziurami wychodzi z zaplecza. Tutaj wygląda inaczej, niż wtedy, jak w swoim fraku i meloniku przemierza miejskie uliczki. Tutaj jest farmaceutą, do którego gorliczanie przychodzą choćby po wyciąg z wroniego oka - kulczyby - silną truciznę z tej azjatyckiej rośliny, która jednak w odpowiedniej dawce była ratunkiem przeciwko cholerze. Albo po wyciąg z ciemiężycy białej. Dawkowany przez mistrza Ignacego miał znieczulać rany i pierwszorzędnie działać przeciwko... wszawicy.
Nic jeszcze nie wskazuje na to, że za chwilę skromny farmaceuta zabłyśnie w oczach całego świata, jako konstruktor pierwszej ulicznej lampy naftowej na świecie. Niezauważona po cichu wychodzę na gorlicki Rynek. Wehikuł czasu przenosi mnie do współczesności. Jest 2022 rok. 168 lat po tym, jak rajcy miejscy na skrzyżowaniu dzisiejszych ulic Kościuszki i Węgierskiej, a kiedyś na węgierskim szlaku zapalili pierwszą na świecie uliczną lampę naftową.
Marzy mi się, żeby ta w ścianie ratusza, ale też w miejscu, w którym ponad półtora wieku temu doszło do tego historycznego wydarzenia, była repliką oryginału, z prawdziwą naftą w środku, którą codziennie o zmroku i o świcie najpierw zapala, a potem gasi latarnik. Niemożliwe? Otóż nie. Przykład z Dolnego Śląska, który wie, jak zawalczyć o promocję. W Ostrowie Tumskim - dzielnicy Wrocławia latarnik codziennie zapala, a potem gasi 98 gazowych lamp! Skąd ta tradycja? A no stąd, że 11 lat przed zapaleniem gorlickiej ulicznej lampy naftowej, we Wrocławiu zapłonęła pierwsza gazowa lampa. Różnica między Gorlicami, a Wrocławiem jest tylko taka, że tam wciąż celebruje się i dopieszcza tradycję, zatrudniając latarnika i tworząc produkt turystyczny, a u nas o zmroku zapala się świetlówka.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto