MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Setki paczek z domowym ciastem. Tego Gorlice jeszcze nie widziały!

Halina Gajda
Halina Gajda
Osiemnaście placów kościelnych, już nie setki, ale tysiące zaangażowanych w akcję osób, rzesza wolontariuszy, kilkanaście różnych instytucji najprzeróżniejszych szczebli i rodzajów - wszystko dla Antosi Kluk. Niemal cały region zasypia z dziewczynką przed oczami i tak samo się budzi. Sami jesteśmy zaskoczeni - oczywiście w jak najbardziej pozytywnym sensie - rozmachem, który przyjęła nasza akcja.

Jeszcze nie strzelamy na wiwat, nie świętujemy, ale coraz mocniej wierzymy, że się uda, że coś, co jeszcze tydzień temu wydawało się niemożliwe, może być jednak w zasięgu ręki i uda nam się zebrać 400 tysięcy, które Antosia potrzebuje na wyjazd do kliniki w Lozannie. Ma tam być 13 listopada. Wtedy ma się rozpocząć kolejny etap związany z jej leczeniem i tak potrzebną jej rekonstrukcją krtani. Odzew na apel o pomoc jest - nie bójmy się tego powiedzieć - olbrzymi.

Przez cały piątek drzwi do punktu zbiórki nie zamykały się do późnych godzin wieczornych. Jedni z blachą ciasta, tyle, co wyjętą z piekarnika, inni z kilkudziesięcioma zapakowanymi na przykład do... samochodu strażackiego, bo okazało się, że to jedyny pojazd, do którego udało się zebrać wypieki. Przez trzynaście godzin kilkanaście osób kroiło i pakowało je do pojemników.

Nikt nie odmówił pomocy, nawet daleko poza Gorlickiem

W zasadzie żaden z telefonów, który wykonaliśmy w sprawie Antosi, nie został bez odzewu. Jeśli nawet takie były, to zostały usunięte z pamięci jako nieważne. Nawet nie trzeba było nikomu specjalnie tłumaczyć, o co chodzi, komu, na kiedy. Bywało, że spotykaliśmy się wręcz z „oburzeniem”: nic nam nie trzeba tłumaczyć, wszystko wiemy, zadania już dawno zostały rozdzielone, przywieziemy wszystko na miejsce. Telefonów w stylu: ciasta mi kiepsko wychodzą, ale jestem mistrzynią ciasteczek. Bierzecie? Pewnie, że bierzemy! Akcja pomocy wypłynęła daleko poza Gorlice. Na Śląsk. Wszystko za sprawą Łukasza Petrusa, prezesa Polskiej Grupy Odlewniczej. Kuźnia Glinik to jeden z jej oddziałów. Wystarczył jeden telefon.
- Przyślijcie garść najważniejszych informacji. Chcemy pomagać mieszkańcom regionów, gdzie są nasze zakłady - usłyszeliśmy w odpowiedzi.

We wszystkich zakładach PGO pojawiły się puszki i plakat promujący gorlicką akcję. Niedługo potem przyszedł mail: puszki coraz pełniejsze, trzymamy kciuki! Kolejnych telefonów z ofertami pomocy nie zliczymy. W Bobowej sprawy w swoje ręce wziął Adam Urbanek, dyrektor szkoły podstawowej.
- Puszek potrzebuję. I to na już - grzmiał do słuchawki.

Nie wiemy, czym się posiłkował, ale do pomocowego przedsięwzięcia wciągnął wszystkie bobowskie szkoły. Dzień po tym, jak akcję ogłosił, zadzwonił ponownie po puszki.
- No bo tamte już są pełne - mówił z dumą.

Smoczy bazarek z niezwykłymi gadżetami

Hitem internetu okazał się Szybki Smoczy Bazarek zorganizowany przez Sprawne Smoki. Czego tam nie ma! Od zabawek, książek, ubrań, domowych bibelotów, po torty, chleby, drożdżówki, a nawet domową szynkę. Pod internetowy młotek trafiła też koszulka z podpisem Roberta Lewandowskiego, którą na licytację wystawił burmistrz Rafał Kukla. Z racji wyjątkowości gadżetu, licytacja potrwa do 27 października. Są już pierwsze oferty i wiele wskazuje, że finał będzie rekordowy.
Uzdrowisko Wysowa przekazało kolejny niezwykły gadżet - butelki z wodą słony zdrój z limitowanej edycji przygotowanej na 70-lecie uzdrowiska.
A Antosia? Cóż, znosi dzielnie wszystkie wizyty gości, pozuje do zdjęć, macha do kamery i uśmiecha się do aparatu. Czasem tylko pokazuje na buzię, co oznacza, że jest głodna, chce jej się pić. Albo robi daszek nad głową. Znak to, że ma dość popularności i chce wracać do domu. Wierzymy, że już wkrótce rodzice usłyszą jej głos, bo do tej pory nie poznali jego barwy.

Już w najbliższą niedzielę nasi wolontariusze będą czekali na Was na placach kościelnych we wszystkich parafiach w Gorlicach. Poza tym akcja charytatywna odbędzie się też przy parafiach w Kobylance, Ropicy Polskiej, Szymbarku, Sękowej, Woli Łużańskiej, Moszczenicy, Zagórzanach, Bystrej, Ropie, Ropicy Górnej, Łużnej, Krygu, Klęczanach oraz Libuszy.

WIDEO: Trzy Szybkie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Setki paczek z domowym ciastem. Tego Gorlice jeszcze nie widziały! - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto