Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie zostawiajmy aut na poboczach, bo pługopiaskarki Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych mogą do nas nie dojechać

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Wideo
od 7 lat
Wielu mieszkańców Gorlic, nie odśnieża przydomowych wjazdów, ale by rano wyruszyć do pracy, szkoły, czy na zakupy, pozostawia samochody na poboczach osiedlowych dróg, licząc, że pługopiaskarka na pewno tutaj dotrze. Na bardzo wąskich uliczkach dochodzi do sytuacji, w których sprzęt odśnieżający nie wjeżdża w ogóle, a kierowcy Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych, który zajmuje się zimowym utrzymaniem dróg, dwoją się i troją, by mimo wszystko odśnieżyć jezdnię, nie uszkadzając zaparkowanych wzdłuż drogi samochodów.

Wczorajszy, bardzo śnieżny wieczór pokazał, że gorliczanie znów za nic mają prośby zarówno płynące z ratusza, jak i te skierowane przez pracowników Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych, którzy dbają o to, byśmy bezpiecznie mogli wyruszyć ze swoich domów do szkoły i pracy i tak samo mogli do nich wrócić. Gorliczanie lekceważą apele, by nie zostawiać samochodów wzdłuż ulic osiedlowych, a parkować je na swoich posesjach. W konsekwencji utrudnia to nie tylko ruch, ale też często uniemożliwia odśnieżenie niektórych dróg.

Katarzyna Janek z Gorlic wstała dzisiaj o 5.30. Jak mówi, żadną tajemną wiedzą nie było, że w nocy ma spaść sporo śniegu, a chcąc wyjechać do pracy samochodem i zdążyć, trzeba odśnieżyć wjazd.

- Takie uroki zimy. Nawet mieszkając w bloku, rano trzeba wstać wcześniej, żeby odśnieżyć auto. Ja mam auto w garażu, ale od bramy garażowej do asfaltu jest 20 metrów podjazdu, do tego ze wzniesieniem, czyli dla mnie pod górkę. Pewnie bym przejechała raz i drugi i zajeździła tę warstwę śniegu, ale potem to już żywy lód - mówi kobieta. - Staram się więc zawsze odśnieżyć podjazd i nigdy nie zostawiam auta na jezdni. - To nie dla wszystkich jest jednak oczywiste - dodaje.

Dla przykładu przywołuje posesję sąsiadów - kilka metrów dalej, przy której notorycznie, zimą czy latem, zawsze stoją zaparkowane dwa, czasem trzy samochody.

- Jednym kołem na pasie zieleni, drugim na jezdni. Widzę, jak kierowcy pługopiaskarki omijają te auta. Droga jest stroma, nawet dla jadącego powoli czasem istnieje zagrożenie wpadnięcia na niej w poślizg. Będzie larum, jak ktoś obije te auta - mówi kobieta.

Zima to niełatwy czas zarówno dla pieszych, jak i zmotoryzowanych uczestników ruchu. Cały czas w ruchu są pługi i piaskarki Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych w Gorlicach. Niestety ciężkie maszyny, które odśnieżają miejskie ulice, napotykają na trudności.

Wielu mieszkańców Gorlic, nie odśnieża przydomowych wjazdów, a samochody pozostawia na poboczach osiedlowych dróg. Tym samym stwarzając zagrożenie dla innych uczestników ruchu i dla swoich samochodów, które mogą zostać uszkodzone przez ciężki sprzęt. Na bardzo wąskich uliczkach dochodzi do sytuacji, w których sprzęt odśnieżający nie wjeżdża w ogóle, bo zwyczajnie nie mieści się przez zaparkowane wzdłuż drogi samochody. Gdzie tylko jest to możliwe kierowcy Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych, który zajmuje się zimowym utrzymaniem dróg, dwoją się i troją, by mimo wszystko odśnieżyć jezdnię, nie uszkadzając zaparkowanych wzdłuż drogi samochodów.

- Jeśli chodzi o zimowe utrzymanie miasta to nasz Miejski Zakład Usług Komunalnych jest przygotowany - mówi Łukasz Bałajewicz, społeczny doradca burmistrza Gorlic. - Zwracam się jednak do państwa z apelem, aby nie zastawiać dróg. Pamiętajmy o tym, że wszystkie samochody, które są zaparkowane na poboczach, utrudniają prawidłowe odśnieżenie ulic miejskich i tak naprawdę sami sobie potem szkodzimy, ponieważ te drogi nie są w pełni odśnieżone. Jeśli tylko mamy taką możliwość, parkujmy na swoich posesjach, nie zastawiajmy pasów drogowych, tak aby pługi i piaskarki mogły bez problemów przejeżdżać przez te drogi - dodaje doradca.

Po kolejnej już takiej sytuacji tej zimy, z ratusza płyną informacje o planach na kolejny okres zimowy. Być może brak rozwagi ze strony mieszkańców będzie skutkował zmianami w organizacji ruchu na niektórych, najwęższych czy stromych ulicach miasta w kolejnych sezonach. Chodzi o czasowe, zimowe ustawienie znaków zakazujących zatrzymywania się. W momencie pojawienia się takich na pewno posypią się najpierw upomnienia, a potem mandaty od straży miejskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto