Szybka rozgrzewka, zrzut swetrów, spodni i chlup do wody. Jedni z zaciśniętymi zębami, inni przeciwnie, ze śpiewem na ustach. W zasadzie powinno się napisać, że prawie "śpiewem", bo dźwięki, które dało się słyszeć, z muzyką miały niewiele wspólnego. Ale mus, to mus, a pierwszą lodowatą chłostę trzeba było jakoś przetrwać, by zagłuszyć instynkt, który podpowiadał, by rzucić się do ucieczki. Skóra cierpła, gdy trzech śmiałków postanowiło, że pójdą o krok dalej. Na hasło „teraz” dali nura pod wodę. Na dwie sekundy, ale reszta nie ukrywała uznania. Bohaterowie tej szybkiej akcji mówili później, że odczucia są niepowtarzalne. I na pewno nie dla każdego. Ponieważ każdy z morsów zna swoje możliwości, naśladowców nie było.
Morsowa ekipa lubi się tak po prostu, więc chcieli dopełnić obyczaju i do wody zabrali opłatki. Kto stał na brzegu, ten nie mógł się nadziwić, jak zdołali je utrzymać w rękach, skoro nawet bez kontaktu z wodą, dłonie sztywniały z zimna. Czego życzą sobie morsy? Na liście są tradycyjne szczęście, zdrowie i worki pieniędzy, ale też chłód, śnieg, lód i w ogóle, wszystko, co najzimniejsze. Bo w końcu to sprawia im największą frajdę. Morsowania nie odpuszczają nawet w święta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?