W Harcach nie chodzi tylko o trofea, ale o wspólną dobrą zabawę, wzajemne dopingowanie się, integrację z innymi miłośnikami łucznictwa, czyli dyscypliny, która tylko pozornie jest łatwa. Nic podobnego. Widz ma wprawdzie przed oczami piękne zwierzę, postawnego łucznika albo piękną łuczniczkę, którzy z precyzją sokolego oka trafiają do celu.
Wszystko się zgadza, tylko każdy z tych elementów wymaga lat ćwiczeń i samozaparcia – tym razem się nie udało, ale kolejnym będzie lepiej. Przekonał się o tym każdy, kto choć raz spróbował naciągnąć łuk!
Lisowczykowe Harce w Gładyszowie – rządził wiatr i oczywiście konie
Organizatorami imprezy byli Ośrodek Stara Cegielnia, Sądecka Szkła Szermierki Pawła Zięby oraz Polskie Stowarzyszenie Łucznictwa Konnego. Pierwszy dzień zmagań zawodnicy spędzili na torze koreańskim, drugi na torze polskim. Zmagania na tym ostatnim były również zwieńczeniem zmagań łuczników w cyklu Pucharu Toru Polskiego.
Choć były to zawody, to atmosfera bardziej przypominała rodzinną, żeby nie powiedzieć przyjacielską.
Przez dwa dni 23 zawodników z różnych zakątków Polski doskonale się bawiło, kibicowało sobie wzajemnie, gratulowało, gdy udało się zdobyć punkty, pocieszało, gdy efekt był nieco inny od zamierzonego.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?