Od kilku tygodni, na różnych frontach, również tych samorządowych trwa swoista burza mózgów: jak zaradzić nowej sytuacji. Dwa spotkania z tym związane są właśnie za nami. Pierwsze z właścicielem całej nieruchomości i dotychczasowym jego administratorem, a drugie z przewoźnikami.
MZK w Gorlicach nie będzie panaceum na kłopoty z dworcem
Jak już to zostało wspomniane wcześniej, celem tych swego rodzaju konsultacji było poznanie skali komunikacyjnych potrzeb i oczekiwań.
- Jedni przewoźnicy wskazywali, że najważniejsze jest, by działała kasa biletowa. Inni, że priorytetem powinno być funkcjonowanie dworca, jako miejsca obsługi pasażerów – referuje spotkanie Łukasz Bałajewicz, zastępca burmistrza Gorlic.
Na razie, na półkę został odłożony pomysł, który od pewnego czasu przewijał się w dworcowej dyskusji. Chodzi mianowicie o kursy miejskie, które mogłyby ewentualnie mieć jeden ze swoich przystanków również na dworcu. Samorządowiec podsumował to krótko: problemem dworca nie jest to, że nie jeżdżą z niego autobusy MZK.
- Myślę, że problem tkwi w koordynacji kursów i czasów przyjazdu przewoźników dalekobieżnych z komunikacją miejską – ocenia zastępca burmistrza. - To jest do dogrania – podkreśla.
Jak tłumaczy dalej Łukasz Bałajewicz, linie na terenie miasta, mają zupełnie inny charakter – obsługa tras ma być sprawna i w miarę szybka.
- Skręcanie z ulicy Bieckiej na Bardiowską wydłuża czas przejazdu o około dziesięć minut – szacował.
Argument zobrazował przykładem: ktoś, kto chce się dostać z Glinika na Zawodzie i będzie miał przez to wydłużony czas przejazdu, to zrezygnuje z takiego połączenia.
O sprawie dworca autobusowego w Gorlicach pisaliśmy również TUTAJ
W trakcie rozmów powstała też rozbieżność dotycząca konieczności istnienia wspomnianych kas biletowych. I znów cytat z zastępcy burmistrza, który przywołał, iż korzystała z nich niewielka część pasażerów. Przewoźnicy mieli swoje racje, między innymi taką, że bilety muszą być sprzedawane przez kasę fiskalną, a nie przez internet.
- Cały czas dyskutujemy i myślę, że znajdziemy jakiś kompromis – zaznaczył. - Będzie on wymagał spokoju, wyważenia, by nie dać się ponieść emocjom – podkreślał.
Miasto poprosiło zarówno właściciela terenu, czyli firmę Terra Nowa, jak i dotychczasowego administratora, czyli Voyager o analizę finansową działalności, która była tam prowadzona.
- Przedstawimy ją później przewoźnikom, którzy chcieliby z niego korzystać, by zastanowili się, czy będą w stanie partycypować w kosztach prowadzenia – dodał.
Przystanek przy ulicy Bieckiej - tam koncentruje się komunikacja
Dworcowa poczekalnia została zamknięta, wokół budynku zaś trwają prace budowlane.
- Na chwilę obecną zajęliśmy się dalszym remontem obiektu, który powinien zakończyć się do końca roku. Wtedy zobaczymy, co dalej z tym zrobić – oznajmił przed miesiącem na łamach portalu gorlice24.pl Marcin Bolek, prezes zarządu Terra Mota, która jest właścicielem nieruchomości.
Dworzec w Gorlicach przestał działać 1 października tego roku. Voyager, który administrował terenem, zrezygnował z tego zadania. Większość przewoźników – poza dwoma, którzy obsługują kursy dalekobieżne – przeniosła się na przystanek przy ulicy Bieckiej. To tam powstało nieformalne centrum komunikacyjne miasta. Odległość z okolicznych szkół czy zakładów pracy mniej więcej podobna, jak na Bardiowską, tyle tylko, że brakuje jakiegokolwiek zaplecza: kawałka dachu dla głów pasażerów. Z drugiej strony dotychczasowa estetyka dworca też pozostawała sporo do życzenia. Jeden z internautów, który posługując się nickiem Kajtor, poprzez serwis Google, skomentował go żartobliwie: ładnie, aczkolwiek starożytnie.
Ropczyce tak rozwiązały problem ze swoim dworcem
Gorlice nie są jedynym miastem, które po likwidacji Państwowej Komunikacji Samochodowej, po różnych perturbacjach z kolejnymi właścicielami, dostało do przełknięcia żabę. Nie tak dalekie Ropczyce są tego przykładem. Tyle tylko, że tam sporo to kosztowało.
- Całkowity koszt tej inwestycji zamknął się kwotą 2,75 mln zł. Budowa dworca została w pełni sfinansowane z budżetu gminy Ropczyce. W nowym dworcu jest poczekalnia, kasy biletowe, część socjalna, sanitariaty i jest on dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. Będzie on służył nie tylko mieszkańcom Ropczyc, ale praktycznie mieszkańcom całego powiatu ropczycko- sędziszowskiego i przyjezdnym gościom - mówi Bolesław Bujak, burmistrz Ropczyc.
- Świąteczny piernik z przepisu babci Stefci prosto z kuchni Karoliny Szymczyk
- Zaślubiny w Spoon River. Teatralna uczta dla duszy. A może uczta dla duchów?
- Biecz. Beskidzkie cerkiewki i tatrzańskie schroniska na bombkach Barbary Rudzińskiej
- Z przytupem i głośną muzyką zbierali datki na szkole potrzeby. Oj, działo się, działo
- Lipinki. Przedszkolaki udzielały pierwszej pomocy rannemu Misiowi Teodorowi
- Miasto szykuje się na zimę. W gotowości piaskarka i dwieście ton piasku
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?