- Gdy w poniedziałek rano Kasia przyszła na praktyki, jakie ma w mojej restauracji była cała rozdygotana, nie mogła powstrzymać łez - opowiada Danuta Szpyrka. - Jej dom strawił pożar, w płomieniach straciła wszystko. Przez łzy opowiadała, że nie ma gdzie mieszkać, że na razie będzie pomieszkiwać u znajomych.
Dla pani Danuty los jej pracowników jest bardzo ważny. Długo się nie zastanawiała. Kasia niedługo kończy osiemnaście lat, jej szefowa postanowiła, że razem z pracownikami zorganizuje mały kiermasz w sobotni wieczór, tuż po mszy w znajdującej się po sąsiedzku kaplicy.
- To miał być taki w sumie skromny wyraz naszej solidarności z Kasią, taki prezent na urodziny - tłumaczy. - Nie planowaliśmy jakiejś wielkiej akcji. To się chyba jednak zmienia, bo po zamieszczeniu informacji na profilu naszej firmy, ciągle dzwonią ludzie z pytaniem, co będzie można kupić i kiedy dokładnie trzeba przyjechać na Kolejową - mówi.
Kasia wie o akcji, na myśl o ludzkiej życzliwości i na wspomnienie tej feralnej nocy, łzy napływają jej do oczu.
Czytaj więcej na Gazeta Gorlicka+
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?