Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamroczeni alkoholem sieją postrach na drodze

Lech Klimek
To pod ten biały samochód wpadł na przejściu dla pieszych pijany mężczyzna w Bobowej. Został ranny.
To pod ten biały samochód wpadł na przejściu dla pieszych pijany mężczyzna w Bobowej. Został ranny. Mateusz Książkiewicz
Pieszy, którego w Bobowej potrącił samochód, miał ponad 2,3 promila. W Gorlicach pijana „zaparkowała” w cudzym bagażniku.

Alkohol może i poprawia humor, ale w połączeniu z ruchem na drodze, zawsze kończy się kiepsko. Dowodów nie trzeba daleko szukać - dwójka kompletnie pijanych, jak to nazywają policjanci - uczestników ruchu drogowego, była „bohaterami” weekendu.

Piechur z promilami na przejściu dla pieszych

Pierwszy to mieszkaniec Brzany. Został potrącony przez dostawczaka na przejściu dla pieszych w Bobowej.

Policja, która szybko dotarła na miejsce, zaczęła rutynowo, od sprawdzenia trzeźwości kierowcy. Okazało się, że z nim wszystko jest w porządku. - Natomiast u pieszego alkomat pokazał ponad 2,3 promila alkoholu - relacjonuje Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy KPP w Gorlicach.

Pijany piechur trafił do szpitala. Tymczasem policja próbuje ustalić, kto zawinił, kierowca czy pieszy. - Jeśli ustalenia wskażą na kierowcę, musi się liczyć z kłopotami, bo ze wstępnych ustaleń wynika, iż obrażenia mieszkańca Brzany wymagają co najmniej siedmiodniowego pobytu w szpitalu, zdarzenie uznane zostanie więc za wypadek - tłumaczy rzecznik. Jeśli wina zostanie przypisana pieszemu - dostanie mandat jak za kolizję.

Jazda po kielichu zdarza się również i damom...

O ile spacer z promilami można jeszcze zrozumieć, to nie sposób pojąć, o czym myślała mieszkanka Biecza, gdy w niedzielę po południu wsiadła za kierownicę swojego forda, będąc po kilku naprawdę solidnych kieliszkach mocnego alkoholu. Czy tył poprzedzającego ją samochodu uznała za garaż, nie wiadomo. Tak czy owak, jazdę skończyła właśnie w tym miejscu. - Rutynowe badanie trzeźwości pokazało tym razem dwa promile alkoholu - opisuje Grzegorz Szczepanek.

Na „dzień dobry” policjanci pozbawili ją prawa jazdy. Czeka ją postępowanie przed sądem i do dwóch lat pozbawienia wolności. Musi się też liczyć z grzywną. - Może mieć ona od 10 do 540 tak zwanych stawek dziennych - dodaje.

W zależności od orzeczenia sądu owa stawka może wynosić od 10 do 2000 złotych. Teoretycznie jest więc możliwe, że mandat wyniesie ponad milion złotych!

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto