Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamiast siedzieć przy smartfonach, budują wielką makietę bajkowego zamku. Praca wymaga precyzji, ale efekt zapowiada się niesamowicie

Halina Gajda
Halina Gajda
fot. archiwum GOK Sękowa
Miały być zwyczajne zajęcia. Jak to w gminnym ośrodku kultury - żeby dzieci przyszły, działo się coś więcej poza malowaniem. Tylko co wymyślić, skoro w zasadzie już wszystko było? Gorączkowe poszukiwania. Zaraz, zaraz - gier bitewnych nie było! Niech sobie dzieciaki pogłówkują. Myślenie im nie zaszkodzi. Potwierdziło się też, że każda wytyczona droga, ma boczne miedze, które wiodą w nieoczekiwane miejsca...

WIDEO: Dzieci mówią jak jest

Pokój w GOK Sękowa za wielki nie jest. Kilka stołów, krzesła i tyle. Na blatach zaś coś, jakby makieta architekta, który akurat poszedł na kawę. Coś już widać, ale ostateczna koncepcja jeszcze się nie urzeczywistniła.
- Zamek Hogwart - mówi wprost Jakub Kaczmarczyk, gorliczanin wprost z Gładyszowa, pasjonat gier bitewnych i modelarstwa. - Jeszcze nie jest całkiem gotowy, ale i tak idea, by odciągnąć młodych od smartfona i portali społecznościowych, została osiągnięta.

Anielska cierpliwość zamiast myszkowania w sieci

Młodzi sękowianie od kilku dobrych miesięcy przychodzą na zajęcia i kleją, wycinają, kruszą styropian, malują, kombinują, jak połączyć poszczególne elementy. Anielską cierpliwość przy tym mają - to trzeba przyznać.
- Kostka. Taka brukowa - opisuje. - Skoro uznaliśmy, że odwzorowujemy oryginalną budowlę opisaną w książce, bo szczegóły są równie ważne, jak ogólny plan - dodaje. Sprowadza się to do tego, że otoczenie wspomnianego wyłożone jest kostką brukową. Makieta inna być nie mogła.
- Jedna dziewczyna, z pomocą patyczka do szaszłyków naklejała na makietę materiał na „kostkę” pocięty w drobne kwadraciki - opowiada. - Praca mrówcza, wymagająca równocześnie precyzji i estetyki wykonania- opisuje.

Tu nie da się nic przyspieszyć, zrobić maszyną, kupić w sklepie. Każdy element trzeba po prostu zrobić w rękach, wykleić, wykruszyć, ukształtować. Choć finał prac zapowiada się imponująco, to całość tak naprawdę składa się z papieru, styropianu, patyczków i gipsu. Największy wkład, to własny czas. Kiedy dokładnie skończą? Opiekun na razie niczego nie przesądza. Dzieciaki wróciły do szkoły, nie mają już tyle czasu, co wcześniej.
- Poza tym chodzi o to, żeby zrobić dobrze, a nie szybko - mówi przekornie.

Zaczęło się niewinnie, zapowiada huczny finał

Sękowska przygoda z modelarstwem zaczęła się od wspomnianych już wcześniej gier bitewnych. Nie, nie strzelanek, jak w komputerze, ale prawdziwych strategicznych gier na namacalnej planszy, którą rozkłada się na wielkim stole. Zasady? Owszem są, ale bardziej ogólne. Za każdym bowiem razem scenariusz gry może ułożyć się inaczej. Pamiętajmy, że cały czas mówimy o grze planszowej. - Różnica od warcabów czy chińczyka jest taka, że w przypadku tego typu gier bitewnych, plansza jest otwarta. Nie ma pól, kwadratów po których wolno się poruszać - tłumaczy - Jednostki, czyli pionki mogą poruszać się w dowolnych kierunkach - dodaje.

Ruch określa się za pomocą linijki. Zakładamy bowiem, że w grze bierze udział dwie armie. Obojętnie z jakiego okresu historycznego, czy są to ziemianie czy niekoniecznie - miarą ruchu jest ludzki krok.
- Potterowski zamek zostanie tylko makietą, nie polem bitewnym. Taka była jego idea pomysłu. Być może po skończeniu pracy nad nim, młodzi wezmą na warsztat taką właśnie grę. Dumy i satysfakcji z tego, że ma się coś fajnego, czego inni zazdroszczą, a zrobiło się to samemu - nic nie jest w stanie zastąpić.

Fascynacja z młodości, której nie stracił

Jakub Kaczmarczyk:
- Moje zamiłowanie, fascynacja - jakby tego nie nazwać - do gier bitewnych czy modelarstwa tak na dobre zaczęły się podczas obozu w Anglii. Koledzy zaprowadzili go w miejsce, gdzie takich plansz było całe mnóstwo. Wspomina: mniejsze, większe, rozbudowane i skromniejsze - we wszystkich można było się zakochać od pierwszego spojrzenia. Wrócił, zaczął główkować, podpatrywać, próbować. Teraz - jak sam żartobliwie komentuje - uczy warsztatu innych, choć sam w żadnych nie brał udziału - zdradza.
Zajęcia w Gminnym Ośrodku Kultury w Sękowej odbywają się zazwyczaj w czwartki. Jakub Kaczmarczyk cały czas zachęca młodych mieszkańców gminy do przyjścia i zachłyśnięcia się modelarstwem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto