Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybory 2018. W Bieczu i Bobowej nikt nie chce zastąpić burmistrzów

Lech Klimek
W Bieczu i Bobowej obecni burmistrzowie nie doczekali się konkurencji. To nie zmienia faktu, że i tak odbędą się tam głosowania nad ich kandydaturami.

Mieszkańcy na karcie do głosowania znajdą tylko jednego kandydata, a przy jego nazwisku kratki z napisami „tak” i „nie”. Jeżeli kandydat uzyska więcej niż połowę ważnych głosów „za”, zostanie burmistrzem. Jeżeli ponad 50 proc. wyborców będzie przeciw, nowego burmistrza wybierze rada gminy w tajnym głosowaniu.

W Bobowej bez opozycji

Wacław Ligęza rządzi w Bobowej od dawna. Podobnie jak cztery lata temu, tak i tej jesieni nikt nie zdecydował się, by wystartować przeciwko niemu i powalczyć o fotel burmistrza. - Zasiadam w tym samym gabinecie od 2002 roku - mówi z uśmiechem. - Początkowo jako wójt, a od odzyskania przez Bobową praw miejskich, jestem burmistrzem. Teraz kończę swoją czwartą kadencję i trzy razy miałem konkurentów - dodaje. Burmistrz nie chce sam siebie oceniać, ani nawet zastanawiać się, dlaczego nikt poza nim nie chce walczyć o władzę w gminie.

- Myślę, że wszyscy uważają, że sprawy gminy idą w dobrym kierunku - opowiada. - Jestem przekonany, że w naszej gminie nie istnieją podziały na koalicję i opozycję. Wszyscy pracują dla dobra gminy i akceptują drogę, którą idziemy - dopowiada.

Brak kontrkandydata nie zmieni przedwyborczych planów Wacława Ligęzy. - Oczywiście przeprowadzę kampanię wyborczą - mówi. - Nie będzie ona bardzo intensywna. Mieszkańcy mają jednak prawo, by dowiedzieć się teraz szczegółowo, co już zostało zrobione i jakie mam plany na kolejną, tym razem pięcioletnią kadencję - dodaje.

Burmistrz podkreśla, że w gminie widać zmiany. Sporo inwestuje się w infrastrukturę, nie zaniedbując kultury. Gmina jest też jednym z tych samorządów, które nie mają żadnych problemów z zadłużeniem. Wacław Ligęza, mimo że startuje z własnego komitetu, ma również wsparcie z innej strony. - Postawiliśmy udzielić wsparcia obecnemu burmistrzowi - stwierdza Barbara Bartuś, posłanka Prawa i Sprawiedliwości, szefowa powiatowych struktur tej partii. - To dobry gospodarz i świetnie się sprawdza. W gminie dobrze się dzieje, a to jest najważniejsze - dopowiada.

Biecz jak panna na wydaniu

W Bieczu też próżno szukać kontrkandydata dla obecnego włodarza miasta i gminy, Mirosława Wędrychowicza. - Jestem naprawdę zdziwiony - mówi burmistrz. - Tak trochę żartem mogę powiedzieć, że Biecz to piękna panna, więc kawalerów powinno być wielu, a tu nic - dodaje.

Możliwe, że ten brak wynika z faktu, że panna śliczna, ale mało posażna. Przez całą kadencję Biecz zmagał się z wielkim zadłużeniem, które początkowo wynosiło blisko 68 procent całego budżetu. Jak zapewnia jednak burmistrz, na koniec kadencji będzie to jedynie 48 procent. - To był ciężki czas - mówi. - Udało nam się jednak utrzymać budżet w ryzach i znacząco zwiększyć dochody. Panna często traci płynność finansową, a na makijaż starcza jej tylko od czasu do czasu - dodaje z uśmiechem.

Również w Bieczu PiS nie wystawia nikogo do walki o fotel w ratuszu. - Ale proszę tego nie traktować jako poparcie dla obecnego burmistrza. To nie jest nasz człowiek - stwierdza Barbara Bartuś.

Swojego kandydata nie ma również w Bieczu PSL. Jerzy Nalepka, obecny wicestarosta i działacz tej formacji stwierdza, że jego partia popiera obecnego burmistrza.

Radni bez wybierania?

Gdy w wyborach na radnego w którymś z okręgów jest tylko jeden kandydat, to jego mandat jest ważny prawie z automatu. Wystarczy do tego uchwała powiatowej komisji wyborczej. W naszym powiecie jest 10 takich przypadków, a przodują w tym gminy, gdzie burmistrzowie nie mają też konkurentów.

W gminie Bobowa mamy cztery takie przypadki. Troje radnych: Ewa Truchan, Maria Zarzycka i Wiesław Janota to osoby, które startują z komitetu wyborczego Wacława Ligęzy. Czwarty to Tomasz Tarasek z PSL.

Na bieckich listach jest troje kandydatów bez konkurencji. Wszystkich wystawił MRS ZG, z którego startuje obecny burmistrz. Są to Renata Kudła, Konrad Mierzwa i Grażyna Kalisz.

Pojedyncze przypadki mamy też w gminach Lipinki, Łużnej i Gorlicach. To odpowiednio Bogdan Czeluśniak, Józef Bogusz i Stanisław Żegleń.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wybory 2018. W Bieczu i Bobowej nikt nie chce zastąpić burmistrzów - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto