Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybory 2010 w Gorlicach: ile kosztowały ulotki i plakaty?

Magdalena Jadach
Mieszkańcy Gorlic na każdym dosłownie  kroku mogą zapoznać się z wizerunkiem kandydatów
Mieszkańcy Gorlic na każdym dosłownie kroku mogą zapoznać się z wizerunkiem kandydatów fot. halina gajda
Wielkie plakaty rozlepione przy głównych ulicach, tysiące ulotek w skrzynkach pocztowych, wizyty w domach - tak wygląda kampania wyborcza w Gorlicach. Sprawdziliśmy, ile kosztowały starania poszczególnych kandydatów.

Wydawanie środków na kampanię ogranicza prawo wyborcze. W przypadku wyborów na burmistrza można wydać 50 groszy od każdego mieszkańca miasta, w którym startuje dany kandydat. W naszym mieście jest prawie 30 tysięcy mieszkańców. Z tego wynika, że kandydaci w Gorlicach mogli maksymalnie wydać blisko 15 tysięcy złotych.

Skontaktowaliśmy się z każdym z kandydatów. Opieramy się więc na ich zapewnieniach. Z naszych ustaleń wynika, że najmniej wydał Zygmunt Fryczek. - Postawiłem na bezpośredni kontakt z mieszkańcami. Odwiedzałem ich osobiście, aby mogli poznać mój program. Wydałem około tysiąca złotych. To niewiele, ponieważ nie uważam, żeby plakaty miały kogoś przekonać - wyjaśnia Fryczek.

Nieco więcej wydał Rafał Kukla. Na informowanie mieszkańców o swoim programie wydał pięć tysięcy złotych. Według niego ludzie głosują na kandydata, nie na plakat. - Dałem wyborcom możliwość zapoznania się z moim programem. Nie chciałem się im narzucać. Wystarczy przejść się po mieście, żeby zobaczyć kto najaktywniej się promuje - mówi Rafał Kukla.

Witold Kochan potrzebował dziesięciu tysięcy, aby się wypromować. Jakub Krzyszycha z biura posła podsumowuje jego kampanię. - Ludziom wydaje się, że jako partia polityczna dysponujemy wielkimi środkami z Warszawy i wsparciem fachowców od public relations. Tak jednak nie jest, wszystko wypracowaliśmy sami, tu na miejscu - zapewnia Krzyszycha.

Józef Abram początkowo nie miał zamiaru inwestować w wielkie plakaty wyborcze. Zachęciło go do tego działanie innych kandydatów. - Chciałem dać do zrozumienia wyborcom, że ja także uczestniczę w kampanii. Nie chciałem zginąć w gąszczu plakatów kontrkandydatów - wyjaśnia Abram. Wykorzystał więc cały przysługujący mu limit, czyli około 15 tysięcy.

Tyle samo wydała Jadwiga Wójtowicz. Aktywną promocję tłumaczy szacunkiem do wyborców. - Chciałam im pokazać, że chcę przedstawić się z najlepszej strony. Pieniądze miałam z własnych oszczędności, więc wydałam je według uznania - wyjaśnia Wójtowicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto