- Potomkowie generała, nie wystosowali listu, ale w naszej korespondencji dotyczącej dzisiejszej uroczystości, przekazali mi wiele wspomnień i refleksji na temat ich rodzinnych związków z Bobową - mówił Mariusz Kolmasiak.
Dwór w Bobowej wspominają, jako swoistą kolebkę swojego dziadka.
Przeprowadził się tutaj, jako 6-letni chłopiec. Tu spędził pierwsze lata życia, tu dorastał. Opuścił rodziną posiadłość, aby rozpocząć naukę w gimnazjum. Po śmierci matki w 1927 roku został wraz z bratem Kazimierzem i siostrą Teofilą współwłaścicielem dworu - mówił Mariusz Kolmasiak.
W międzywojniu Wieniawa przyjeżdżał w wakacje z córką i żoną właśnie do Bobowej. Pobyty te trwały zwykle miesiąc, a jego córka Zuzanna zachowała dobra pamięć o nich do końca swego życia.
- Wspominała, że to właśnie tutaj czuła się najbardziej u siebie, co zgodnie przyznają jej dzieci. Pani Teresa Vernon stwierdziła wręcz, że jej matka bardzo kochała czas spędzony w Bobowej. Jej pokój znajdował się na piętrze dworu po prawej stronie, gdy patrzy się na jego front. Szczególnie lubiła pływać w rzece Białej - mówił
Wybuch wojny zastał Wieniawę we Włoszech. Już nigdy niedane było mu wrócić do Bobowej. Mieszkał tu natomiast jego brat - Kazimierz - ówczesny burmistrz, który poświęcił się ratowaniu bobowskich Żydów. Po wojnie podzielił los właścicieli takich rezydencji i stracił swój majątek. Po jego śmierci mieszkała tu jeszcze wdowa po nim - Stanisława, która do 1971 roku żyła tu w ubóstwie.
Już w rok później w 1972 z pierwszą wizytą do Bobowej przyjechały wnuki Wieniawy - dr Gerwazy Vernon z nieżyjącą już drugą siostrą Katarzyną.
- Dr Vernon zapamiętał Bobową, jako raczej ubogie miasto, ale w 44 lata później podczas wizyty w 2016 roku z żoną Susan odniósł już zgoła inne wrażenie. Bobowa była odmienioną, rozkwitającą i pełną uroku miejscowością. Czuł wtedy ogromną wdzięczność do państwa, do władz miejscowości i mieszkańców za tak wielką troskę i dbałość o miejscowość tak bliską sercu jego dziadka i matki. Rodzina Wieniawy z wdzięcznością myśli o stanie i funkcji ich rodzinnego dworu, który służy jako szkoła muzyczna - mówił przedstawiciel rodziny.
Mariusz Kolmasiak zapowiedział, że wybiera się w podróż do Wielkiej Brytanii, by w ten weekend przekazać tytuł Honorowego Obywatela Gminy Bobowa rodzinie generała.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?