Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wnukowie generała Długoszowskiego Teresa i Gerwazy Vernon w weekend odbiorą Tytuł Honorowego Obywatela Miasta Bobowa nadany ich dziadkowi

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Mariusz Kolmasiak, pracownik Muzeum Łazienki Królewskie i współautor powstającego właśnie albumu o Wieniawie odebrał tytuł Honorowego Obywatela Miasta Bobowa nadanego generałowi
Mariusz Kolmasiak, pracownik Muzeum Łazienki Królewskie i współautor powstającego właśnie albumu o Wieniawie odebrał tytuł Honorowego Obywatela Miasta Bobowa nadanego generałowi Agnieszka Nigbor-Chmura
Wnuki generała Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego w Bobowej były dwukrotnie - raz w 1972 roku, ostatnio sześć lat. temu. Teraz podczas uroczystości nadania generałowi Honorowego Obywatelstwa Miasta Bobowa reprezentował je Mariusz Kolmasiak, pracownik Muzeum Łazienki Królewskie - dawnej królewskiej rezydencji, która w latach 1926-1938 była rezydencją mieszkalną Wieniawy i jego rodziny i współautor powstającego właśnie albumu o Wieniawie.

- Potomkowie generała, nie wystosowali listu, ale w naszej korespondencji dotyczącej dzisiejszej uroczystości, przekazali mi wiele wspomnień i refleksji na temat ich rodzinnych związków z Bobową - mówił Mariusz Kolmasiak.

Dwór w Bobowej wspominają, jako swoistą kolebkę swojego dziadka.

Przeprowadził się tutaj, jako 6-letni chłopiec. Tu spędził pierwsze lata życia, tu dorastał. Opuścił rodziną posiadłość, aby rozpocząć naukę w gimnazjum. Po śmierci matki w 1927 roku został wraz z bratem Kazimierzem i siostrą Teofilą współwłaścicielem dworu - mówił Mariusz Kolmasiak.

W międzywojniu Wieniawa przyjeżdżał w wakacje z córką i żoną właśnie do Bobowej. Pobyty te trwały zwykle miesiąc, a jego córka Zuzanna zachowała dobra pamięć o nich do końca swego życia.

- Wspominała, że to właśnie tutaj czuła się najbardziej u siebie, co zgodnie przyznają jej dzieci. Pani Teresa Vernon stwierdziła wręcz, że jej matka bardzo kochała czas spędzony w Bobowej. Jej pokój znajdował się na piętrze dworu po prawej stronie, gdy patrzy się na jego front. Szczególnie lubiła pływać w rzece Białej - mówił

Wybuch wojny zastał Wieniawę we Włoszech. Już nigdy niedane było mu wrócić do Bobowej. Mieszkał tu natomiast jego brat - Kazimierz - ówczesny burmistrz, który poświęcił się ratowaniu bobowskich Żydów. Po wojnie podzielił los właścicieli takich rezydencji i stracił swój majątek. Po jego śmierci mieszkała tu jeszcze wdowa po nim - Stanisława, która do 1971 roku żyła tu w ubóstwie.

Już w rok później w 1972 z pierwszą wizytą do Bobowej przyjechały wnuki Wieniawy - dr Gerwazy Vernon z nieżyjącą już drugą siostrą Katarzyną.

- Dr Vernon zapamiętał Bobową, jako raczej ubogie miasto, ale w 44 lata później podczas wizyty w 2016 roku z żoną Susan odniósł już zgoła inne wrażenie. Bobowa była odmienioną, rozkwitającą i pełną uroku miejscowością. Czuł wtedy ogromną wdzięczność do państwa, do władz miejscowości i mieszkańców za tak wielką troskę i dbałość o miejscowość tak bliską sercu jego dziadka i matki. Rodzina Wieniawy z wdzięcznością myśli o stanie i funkcji ich rodzinnego dworu, który służy jako szkoła muzyczna - mówił przedstawiciel rodziny.

Mariusz Kolmasiak zapowiedział, że wybiera się w podróż do Wielkiej Brytanii, by w ten weekend przekazać tytuł Honorowego Obywatela Gminy Bobowa rodzinie generała.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto