Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielka siatkówka coraz bliżej Gorlic. Ambicji i umiejętności nie zabraknie

Artur Bogacki
Trener Grzegorz Silczuk (w środku) do I ligi wprowadził już męską drużynę Wandy Kraków, teraz jest blisko awansu z żeńskim Ekstrimem
Trener Grzegorz Silczuk (w środku) do I ligi wprowadził już męską drużynę Wandy Kraków, teraz jest blisko awansu z żeńskim Ekstrimem Artur Bogacki
O sukcesie gorliczanek zdecydowały dwa kolejne zwycięstwa z Bronowianką, oba w Krakowie, dzięki którym wygrały całą rywalizację w play-off 3:1.

- Ja się bardzo cieszę, że Bronowianka nie odpuściła nam tych meczów. Wszystkie były trudne, dzięki czemu będziemy lepiej przygotowani do gry w finale - przyznaje trener Ekstrimu Grzegorz Silczuk. - To, że rywalki wygrały z nami raz (przed 2 tygodniami - przyp.) , podziałało na zespół jak zimny prysznic.

Skończyła się wtedy nasza świetna passa i dziewczyny przekonały się, że jeszcze nie mają awansu w kieszeni. Wszyscy wyciągnęliśmy wnioski z tego zdarzenia. Mnie najbardziej cieszy to, że w decydujących meczach bardzo dobrze rozgrywaliśmy końcówki setów, nawet jak wcześniej nam nie szło tak, jak byśmy chcieli. To może okazać się kluczowe w dalszej walce.

Ekstrimowi do upragnionego awansu na zaplecze ekstraklasy pozostał jeden krok. W jednym z dwóch turniejów finałowych II-ligowców musi w czeterozespołowej stawce zająć 1. lub 2. miejsce. Trzecia lokata też pozwoli zachować nadzieję. Wówczas jednak droga będzie okrężna - przez kolejne zawody (baraż z udziałem 3. zespołu z drugiego turnieju i najgorszej ekipy I ligi), w których z sukcesu cieszyć się będzie tylko zwycięzca.

Rywale są już z wysokiej półki. W swojej grupie finałowej Ekstrim zmierzy się z: Nike Węgrów, PLKS Pszczyna i Chemikiem II Police. Do 2 kwietnia ma zapaść decyzja, kto będzie organizatorem zawodów. Kandydaturę zamierzają zgłosić też Gorlice, ale najpierw trzeba zebrać środki na ten cel. Klub liczy na wsparcie władz miasta i sponsorów.

Wiadomo, że w decydującej rozgrywce liczyć się będzie każdy szczegół, a gra na własnym parkiecie byłaby ogromnym atutem. Przy dobrym układzie gier w finale, do awansu wystarczą dwa zwycięstwa. Silczuk spokojnie podchodzi do sprawy.

- Uważam, że presja wcale nie będzie specjalnie większa. Cel nadal jest taki sam, czyli powalczyć o awans, bo nikt przecież nie obiecywał, że uda się nam go uzyskać. Nasze zawodniczki na pewno są bardzo ambitne, potrafią grać w siatkówkę i stać je na to, aby osiągnąć sukces - mówi szkoleniowiec.

Teoretycznie najmocniejszy z rywali jest zespół z Węgrowa, gdzie są piękne tradycje siatkarskie. W tym sezonie ta ekipa przegrała tylko raz, a w play-off swojej grupy nie miała żadnych problemów. Niby ma się z czego cieszyć, ale z drugiej strony nie wiadomo, jak zareaguje na bardziej wymagającego rywala, czy ewentualną porażkę.

W podobnej sytuacji był niedawno Ekstrim, który ten "test porażki" zdał śpiewająco. Po wspomnianej przegranej z Bronowianką, która zakończyła serię 17 zwycięskich spotkań, nie było załamania, tylko jeszcze większa mobilizacja.

- Siatkówka to dyscyplina, w której decydują nie tylko umiejętności, które nasz zespół niewątpliwie ma, ale także odporność psychiczna. Gdy walka jest wyrównana i są ogromne emocje, wygrywa ten, kto szybciej opanuje nerwy. W tym sezonie już wielokrotnie pokazaliśmy, że potrafimy zwycięsko wyjść z trudnej sytuacji. Skoro dotarliśmy już tak daleko, to nie zamierzamy teraz odpuścić - mówi Silczuk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto