Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wędkarstwo i ryby to pasja 16 letniej Ady

Marek Podraza
Adriana Smołkowicz ma już wiele wędkarskich sukcesów
Adriana Smołkowicz ma już wiele wędkarskich sukcesów Archiwum rodzinne
Wędkarstwo uchodzi wciąż za domenę mężczyzn, ale do tego grona dołączają również wędkujące kobiety. Na równi z mężczyznami walczą o trofea i tytuły sportowe i w niczym nie ustępują rasowym wędkarzom, którzy w życiu złowili już nie jedną taaaaaką wielką rybę. W Kole PZW Miasto Gorlice od paru lat wędkuje zaledwie 16 – letnia Adriana Smołkowicz z Szymbarku.

Ma już na swoim koncie kilka znacznych sukcesów nie tylko wędkarskich, ale i wiedzy o wędkarstwie. Pierwszą rybkę wprawdzie nie złotą złowiła w wieku … pięciu lat.
- Mój tato był wędkarzem i jak byłam mała zabierał mnie często na ryby. Lubił łowić na muchę. Bardzo mi się to podobało. Dawał mi czasem wędkę i jak chodziłam do „zerówki” złowiłam pierwszą rybę. Miała około 20 cm, i prawdopodobnie była to troć – opowiada o swoich początkach Adriana Smołkowicz.
Od tego czasu upłynęło trochę wody w gorlickich rzekach, a pięcioletnia Adzia wyrosła na
Nieco większą Adę, dostała wędkę od taty i zaczęła poważnie myśleć o wędkarstwie. Takim decydującym momentem była jej wizyta w sklepie wędkarskim w Gorlicach. -Pojechałam tam z tatą i od pana Grzegorza Grzywacza, dowiedziałam się o zawodach wędkarskich spławikowych do lat 16 na stawach w Kobylance. Zobaczyłam wówczas, że więcej dziewcząt przyszło na te zawody. Zdobyłam tam trzecie miejsce i to mnie wciągnęło i zaczęło coraz bardziej interesować – mówi Adriana.
Sztuki wędkowania uczył ją tato, postanowiła zostać członkiem koła PZW Miasto Gorlice. Później były kolejne zawody i coraz lepsze miejsca i końcu przyszło to najważniejsze pierwsze miejsce, które zdobyła w 2011 roku.
- Pamiętam to doskonale. Dostałam wtedy w nagrodę torbę wędkarską, którą mam do dnia dzisiejszego. Potem były koleje sukcesy, przeważnie jako nagrody były wędki. I tak uzbierałam ich chyba z czternaście. Część sprzedałam bo tyle mi nie potrzeba – mówi z uśmiechem.
O rybach, wędkarstwie i sztuce łowienia wie wszystko i to dosłownie.
Trzy razy po rząd wygrywała Okręgowy Konkurs Wiedzy o Wędkarstwie organizowany przez okręg PZW w Nowym Sączu. - Do startu namówił mnie pan Marek Potyrała. Za wiele dziewcząt w nich nie startuje, przeważnie sami chłopcy. Podczas pierwszego startu byłam bardzo zaskoczona moim wynikiem. Za trzecim razem na 48 możliwych punktów miałam …48. Szkoda, że ten konkurs kończy się tylko na etapie okręgowym. Koledzy z koła za ten wyczyn kupili mi wodery – opowiada dalej.
Z uznaniem mówią o niej koledzy z koła. – Zdobycie uznania w środowisku wędkarskim w wieku Adriany to sztuka która niewielu osobom się udaje. Jesteśmy dumni z tego że chce ona reprezentować Koło PZW Miasto Gorlice i z całą pewnością będziemy ją wspierać w rozwoju wędkarskiej kariery. Po cichu liczymy że panie za jej przykładem nabiorą większej odwagi do tego aby szukać odpoczynku i wrażeń z wędką w ręce. Zachęcam gorąco do pójścia w jej ślady! – mówi z dumą Łukasz Kosiba, prezes koła.
Zaczynała jako wędkarz spławikowy, teraz już specjalizuje się w wędkarstwie muchowym. Niezłą furorę zrobiła podczas ubiegłorocznego IV Pucharu Burmistrza Gorlic w dyscyplinie muchowej, gdzie jako najmłodsza uczestniczka i jedyna kobieta załapała się na podium. Zdobyła szóste nagradzane miejsce i pozostawiła na szerokich wodach utalentowanych wędkarzy w tym wielu z Gorlic i okolicy.
- Zupełne zaskoczenie i radość. Młoda dziewczyna i taki sukces. W wodzie stałam prawie 12 godzin. To miejsce to też zasługa pana Antoniego Bogdana, który zaraził mnie „muchą” i to jest chyba to. Przygotowuje mi przynęty a nawet nauczył mnie jak się je robi. To całkiem inny styl łowienia ryb – wyjaśnia i od razu tłumaczy.
- W wędkarstwie spławikowym łowi się z brzegu. Jest inna przynęta jak kukurydza czy robaki i więcej sprzętu trzeba zabrać nad łowisko. W muchowym łowi się w wodzie, jest inny sprzęt, inny ubiór i rodzaj przynęty. Tutaj stanowi ją sztuczna „muszka” a wędkarza nazywamy muszkarzem. Oczywiście do łowienia wykorzystuję się specjalną wędkę muchową – wyjaśnia Adriana.
Wszystkie ryby jakie złowi wypuszcza do wody. Nie przepada też za rybami.
- Jedynie jaką lubię to łosoś wędzony kupiony w sklepie. Mama nie raz mówi, łowisz te ryby i łowisz, a żadnej w domu nie ma - mówi z uśmiechem. W kole na ponad 500 wędkarzy jest zaledwie trzy kobiety.
- Nie ma co ukrywać, że za mało. Łowi jeszcze Ewelina Kołtko z Krynicy i jest karpiarką, a ja zachęciłam swoją szkolną koleżankę Sylwię Trybus, która nie dawno wstąpiła do koła – mówi.
W tym roku kończy gimnazjum w Szymbarku. Z nauką nie ma żadnych problemów, wręcz przeciwnie należy do czołówki szkoły. - Same piątki i świadectwa z paskiem. Potrafi znaleźć czas na wszystko i na naukę i na pasję. Ta jest wyjątkowa, bo raczej do tej pory nie mieliśmy uczennicy która pasjonowała by się wędkarstwem. Powiem więcej ma jeszcze inne pasję jakim jest strzelectwo sportowe. W ubiegłym roku razem z drużyną wywalczyły pierwsze miejsce w województwie. Bierze też udział w różnych konkursach przedmiotowych – mówi o uczennicy Marek Dziedziak, dyrektor szkoły.
Ada lubi jeszcze malować, pomaga też przy zarybianiu rzek i jak mówi nie brakuje w jej pasji zabawnych sytuacji.
- Gdy panowie przywieźli małe rybki na zarybienie mocno się zdziwili, że do pomocy przysłano im dziewczynę, a podczas wędkowania na Klimkówce, panowie z Policji długo oglądali moje dokumenty wędkarskie. W końcu uwierzyli, że są prawdziwe. Kim zostanę w przyszłości tego nie wiem może ichtiologiem – mówi na koniec nasza młoda wędkarka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto