Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W powiecie gorlickim z roku na rok ubywa występujących o dopłaty bezpośrednie. W Bobowej pytają rolników, czy chcą powiększyć gospodarstwa

Lech Klimek
Lech Klimek
W powiecie gorlickim z roku na rok ubywa występujących o dopłaty bezpośrednie
W powiecie gorlickim z roku na rok ubywa występujących o dopłaty bezpośrednie archiwum
Bobowski samorząd zachęca rolników, by ci zgłaszali chęć zakupu gruntów rolnych w celu powiększenia swoich gospodarstw rodzinnych na terenie gminy.

Ogłoszenie, zamieszczone na gminnej stronie internetowej jest krótkie i bardzo konkretne. Urząd informuje mianowicie, że bobowscy rolnicy mogą zgłaszać chęć zakupu gruntów rolnych „w celu powiększenia swoich gospodarstw na terenie gminy”. Trzeba przy tym określić, jakim areałem taki rolnik byłby zainteresowany, to samo dotyczy rodzaju i klasy gruntu.

Gdy pytaliśmy w siedzibie bobowskiego samorządu o szczegóły tego dosyć bądź co bądź niezwykłego ogłoszenia, okazało się, że gmina jedynie występuje tutaj w roli pośrednika.

- To oczywiście nie oznacza, że posiadamy jakieś własne grunty rolne przeznaczone na sprzedaż – mówi Wacław Ligęza, burmistrz Bobowej. - To bardziej element pośrednictwa pomiędzy rolnikami a Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa, który jest dysponentem gruntów skarbu państwa, które mogą znaleźć się w ofercie sprzedaży – dodaje.

Z informacji, które posiada samorządowiec, wynika, że w niedługim czasie właśnie na terenie jego gminy może pojawić się taka oferta.
- Myślę, że rolnikom łatwiej jest zasięgać informacji bezpośrednio u nas, niż nawet na internetowej stronie KOWR – tłumaczy dalej.

Małe gospodarstwa na słabej ziemi

Rolnictwo w Gorlickiem to głównie małe gospodarstwa. Ich średnia wielkości to niewiele ponad trzy hektary. Cała Małopolska w statystykach wypada raczej blado, a średnia wielkość gospodarstwa na poziomie 4,3 hektara plasuje nasze województwo na szarym końcu w zestawieniu krajowym.

- To wynika z wielu czynników, ale jak się wydaje ten podstawowy to niska jakość ziemi – mówi Bogusław Telega, zastępca kierownika biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Gorlicach. - Najlepsze ziemie, które u nas występują, zaliczają się do trzeciej klasy. W uprawach dominą łąki i pastwiska, co sprawia, że nasze gospodarstwa są
nastawione na hodowlę zwierząt – dodaje.

Z obserwacji pracowników Agencji wynika też, że w ostatnich latach ubyło około 200 osób wnioskujących o dopłaty bezpośrednie do ziemi. To oczywiście nie oznacza, że ziemia zmieniła swoje przeznaczenie, ale że została wcielona do większych gospodarstw.
- To, co w tej chwili wydaje się być ciekawe to powroty młodych ludzi i przejmowanie tradycji gospodarowania - opowiada Bogusław Telega. - Takie przypadki to jednak głównie przejmowanie gospodarstw nie po rodzicach, ale po dziadkach. Dla wielu ludzi, którzy zarobili pieniądze pracując poza Polską, rolnictwo staje się sposobem na życie - dopowiada.

Sporą zachętą do podjęcia pracy na roli mogła okazać się również ustawa o rolniczym handlu detalicznym zwalniająca z podatków dochody związane ze sprzedaż własnych produktów. Rolnik nie płaci nic państwu od przychodów na poziomie 100 tysięcy złotych.
Według zastępcy szefa gorlickiego biura powiatowego ARiMR, w zasobach KOWR na terenie gminy Bobowa mogą znajdować się grunty, które znajdą się w obrocie. Podobna sytuacja może mieć miejsce również w gminach Sękowa czy Uście Gorlickie.
- To nie zawsze musi być oferta sprzedaży, ale dla rolników ciekawa może być też możliwość dzierżawy, która wzmocni ich gospodarstwo - podkreśla Bogusław Telega.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto