Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W planach ma spacer po rozżarzonym węglu i kąpiel w lodowatej wodzie

Barbara Ćmiech
Zaczęło się jeszcze w dzieciństwie... Rodzice często zabierali mnie i rodzeństwo na wyprawy w nieznane. I nie mówię tu o luksusowych wczasach, ale na przykład o wyciecze do Krynicy. Uwielbiałam spać na tylnym siedzeniu w samochodzie, dlatego nawet dalekie podróże nie były dla mnie męczące - mówi Barbara Zasowska, podróżniczka i fotografka.

Śmieje się, że gdy w podstawówce któraś klasa jechała na wycieczkę i było jedno miejsce wolne, to w szkole wiedzieli, że "Basia zawsze chętnie pojedzie". Nie ważne, że była w czwartej klasie, a na wycieczkę jechali ósmoklasiści. Nie musiała jechać z koleżanką, nie musiała nawet odzywać się do kogokolwiek przez całą wycieczkę. Ważne było tylko to, że mogła zobaczyć nowe miejsca.

Dziś podróżowanie jest stałym elementem jej życia.

- Oczywiście, że najfajniej byłoby cały czas być w drodze. Zwiedzać, fotografować, czerpać inspirację ze świata. Tylko na to wszystko trzeba mieć pieniądze - mówi kobieta.

Przyznaje, że jest typem samotnika i jeśli już zabiera kogoś ze sobą w podróż to są to ludzie "sprawdzeni". - Można się z kimś przyjaźnić, a w podróży nie dogadać - podkreśla.

Mówi, że najbardziej kocha Afrykę i jeśli reinkarnacja istnieje to w poprzednim życiu na pewno mieszkała w którymś z afrykańskich krajów. Natomiast w "obecnym" życiu kilkanaście lat mieszkała w Rzymie i do perfekcji opanował język włoski, co bardzo ułatwia jej podróżowanie.

W Egipcie była już kilka razy. Odwiedziła również Maroko, Izrael, Turcję oraz wiele państw europejskich, z których najmilej wspomina Norwegię.

- Zazwyczaj schemat podróżowania jest bardzo podobny. Oferta ,,last minute''i wyjazd na wycieczkę objazdową, aby jak najwięcej zobaczyć i przeżyć. Nawet spore odległości pomiędzy zwiedzanymi miejscami nigdy jej nie zraziły. Dodaje z uśmiechem: kiedyś postanowiłam sobie, że jeden dzień będę odpoczywać - leżeć na plaży. No cóż, wytrzymałam tylko dwie godziny, a potem poszłam ponurkować.

To jej kolejna pasja. Przyznaje, że na początku trochę się bała, ale kiedy pierwszy raz zobaczyła rafę koralową - oniemiała z zachwytu.

- Nie można mówić, że się czegoś nie umie, gdy się tego jeszcze nie próbowało. Upiekłam kiedyś ciastka, teraz wiem, że to nie moja bajka - dodaje z uśmiechem.

Skakała również ze spadochronem i płynęła rwącą rzeką. W planach ma pływanie w lodowatej wodzie i spacer po rozżarzonym węglu.

- Nie tak dawno przez zupełny przypadek trafiłam na warsztaty rzeźbiarskie. Okazało się, że całkiem nieźle mi to wychodzi - mówi.

W swoich obrazach, rzeźbach i zdjęciach zawsze stara się uchwycić część człowieka, bo jak podkreśla - człowiek przemija, a monumenty zostają.

- Uwielbiam fotografować ludzi! Kiedy jadę do jakiegoś kraju, to pierwsze co robię to kupuję strój dzięki któremu choć trochę "wtopię" się w tłum - mówi.

W krajach, gdzie to Koran jest najważniejszym wyznacznikiem tego co można, a czego nie, zabronione jest fotografowanie ludzi.

- Można zostać oplutym, można wrócić ze zniszczonym aparatem, albo zamiast w hotelu wylądować na policji - wyjaśnia.

To zdjęcia są dla niej najlepszą pamiątką z podróży, chociaż przywozi też inne rzeczy. Śmieje się, że w jej domu można znaleźć część każdego kraju, który odwiedziła.

- Podróżowanie nie musi być drogie - ludzie myślą, że jak coś nie kosztuje dużo, to jest nic nie warte. Ja często wyjeżdżam z Polskim Towarzystwem Turystycznio-Krajoznawczym za niewielkie pieniądze. Polecam każdemu rozjerzeć się za ich ofertami - mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto