W Jasionce poza gospodarzami, byli głównie samorządowcy z gmin Podkarpacia, które mają w swojej historii Ignacego Łukasiewicza. Opowiadali o swoich planach i przygotowaniach do roku jemu dedykowanemu.
Centrum obchodów za miedzą?
Propozycje są różne - od wież widokowych, ławeczek, pomników, po ustanowienie nagrody honorującej filantropów niosących pomoc, jak robił to Łukasiewicz.
- Portal dotyczący Łukasiewicza i atrakcji związanych z obchodami Roku Łukasiewicza. Taka strona pozwoliłaby zebrać wszystkie działania - przekonywał z kolei Damian Drąg, dyrektor WDK w Rzeszowie.
O szczegóły obchodów Roku Łukasiewicza w Gorlicach dopytywali radni podczas sesji RM.
- Cały czas jesteśmy w porozumieniu z innymi samorządami: z województwem podkarpackim, z miastem Rzeszowem. Chcemy stworzyć taki wspólny program, który nie będzie się wykluczał wzajemnie, a będzie się uzupełniał w związku z rokiem łukasiewiczowskim. Dlatego też staramy się zachęcić do tego jak największą liczbę dziennikarzy różnych wydawnictw, różnych mediów, różnych portali, którzy mogliby podjąć ten temat i coś ciekawego zrobić - opowiedział burmistrz Rafał Kukla.
Przynajmniej na razie wiele wskazuje, że to właśnie Podkarpacie będzie swoistym centrum obchodów. Nie bez przyczyny to właśnie Jasionka była gospodarzem spotkania. Od 2019 roku trwa tam bowiem budowa potężnego Centrum Nauki Łukasiewicz. Na ponad sześciu tysiącach metrów kwadratowych ma mieścić wystawy, modelarnie, stoiska interdyscyplinarne związane nie tylko z Łukasiewiczem, ale też lotnictwem. Inwestycja z wielomilionowym kosztorysem ma być gotowa w przyszłym roku.
Mamy co pokazać...
W Gorlicach namacalne ślady po wielkim wynalazcy można znaleźć choćby w muzeum. Najważniejszy pośród nich, to urządzenie do destylacji ropy - aptekarski alembik. Celem pracy Łukasiewicza było usunięcie z destylatu łatwopalnej ropy. Nie miał komputerów, symulatorów, maszyn do skomplikowanych obliczeń. Kolejne próby dawały różne rezultaty, nie obyło się bez wybuchów i pożarów. W końcu się udało. Jakim trafem, znany już przecież farmaceuta i naukowiec, trafił do naszego miasta?
- Prawdopodobnie do Gorlic przybył pod koniec 1853 roku lub na samym początku 1854. Jednak skąd decyzja o przyjeździe właśnie tu? Najbardziej popularna wersja mówi, że przyjechał na zaproszenie księcia Jabłonowskiego, który obiecał mu dostarczać ropę do prac laboratoryjnych bez ograniczeń z własnych, miejscowych kopalni - przywołuje Katarzyna Liana z muzeum PTTK w Gorlicach.
Jakikolwiek nie był ten powód, to właśnie w Gorlicach zapłonęła pierwsza na świecie uliczna lampa naftowa i to u nas miały paść znamienne jego słowa „mamy ziemne światło”.
- Tężnia solankowa w Parku Miejskim. Na inhalacje musimy jeszcze poczekać
- Starania o kolej nie ustają. Tym razem społecznicy przygotowali ankietę
- Gorlickie. Makłowicz gotował w skansenie, nad jeziorem, na bieckim rynku
- Sympatyczna ekipa Morsów Ziemi Gorlickiej udowadnia, że zimno im nie straszne
- Bielanka. Tam powstają zabawki, jakich świat nie widział! Piękne, prawda?
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?