Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Jankowej ktoś ukrył toksyczne odpady! Wszystko może wpłynąć do rzek

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Ktoś urządził sobie na półhektarowej działce w Jankowej miejsce do nielegalnego składowania przetworzonych odpadów. Wstępne wyniki badań, które prowadzi Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, pod nadzorem gorlickiej prokuratury, wykazały w próbkach metale ciężkie: chrom, miedź i nikiel. Stan gleby na działce już teraz jest zły. Strach pomyśleć, co będzie, gdy odpady dostaną się na przykład do wody. To prawdopodobne, biorąc pod uwagę, że teren, na którym znajdują się odpady, jest zalewowy.

Wszystko wskazuje na to, że w powiecie gorlickim ruszyła kolejna sprawa, dotycząca nielegalnego magazynowania odpadów niebezpiecznych. Tym razem na tapecie jest gmina Bobowa, a konkretnie prywatna, półhektarowa działka w Jankowej. Choć badania prowadzone przez delegaturę Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska pod nadzorem gorlickiej prokuratury, są jeszcze na bardzo wstępnym etapie, wiadomo już, że mamy do czynienia z substancjami szkodliwymi dla środowiska i zdrowia mieszkańców.

Półhektarowa działka nieco oddalona od zabudowań przy głównej drodze w Jankowej nie wzbudzała zainteresowania mieszkańców, dopóki nie zaczął się tam dziwny ruch.

Auta zjechały wieczorem i przywiozły dziwny proszek

Wieczorową porą zjechał ciężki sprzęt, koparki, samochody dostawcze. Na placu były m.in. oznakowane logotypami firmy z sąsiadującej z Bobową gminą Korzenna, a zajmującej się m.in. zagospodarowaniem odpadów, czy budową nawierzchni betonowych.

Obserwator procederu rozkopywania gruntu, nawożenia tam jakiegoś kruszcu i zasypywania go kolejnymi warstwami ziemi, sprawę zgłosił na Urzędu Gminy Bobowa. Ta z kolei do Prokuratury Rejonowej w Gorlicach.

Metale ciężkie są już w glebie! Co z wodą?

Jak się potem okazało ów substancja, to nic innego, jak przetworzone odpady w formie proszku, który stosowany zgodnie z przeznaczeniem, czyli jako kruszec do budowy dróg, nie jest szkodliwy dla środowiska.

Inna para kaloszy, gdy trafiają wprost do gleby, jak w Jankowej, gdzie zostały zakopane na głębokości 30-50 cm i przysypane ziemią. Całość skrupulatnie wyrównano, plantując działkę.

- Wstępne badania wykonane przez WIOŚ wykazały w tym miejscu obecność metali ciężkich: chromu, miedzi i niklu, co już teraz skutkuje znacznym pogorszeniem jakości gleby - mówi Sławomir Korbelak prokurator rejonowy z Gorlic.

Co to oznacza dla mieszkańców wsi? Opary i pyły tych metali to substancje wywołujące nowotwory, głównie płuc i błon śluzowych nosa.

Skażona gleba i narażenie mieszkańców na wdychanie szkodliwych substancji to jedno. Istnieje bowiem ryzyko, że metale ciężkie dostaną się do wody. Miejsce, w którym ktoś niefrasobliwie urządził sobie nielegalny magazyn szkodliwych odpadów to teren zalewowy Białej. Niżej znajduje się ujęcie wody dla Bobowej. W sytuacji powodzi i zalania tego terenu, miasto zostanie bez dostępu do wody pitnej.

Na razie nie ma mowy o stawianiu komukolwiek zarzutów w tej sprawie. To jeszcze daleka droga.

Ewa Gondek, szefowa nowosądeckiej Delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska mówi wprost: - Jeszcze w tym miesiącu mamy zaplanowane czynności na wskazanej przez prokuratora działce w Jankowej i pod jego nadzorem.

Będzie to szeroki zakres badań, dotyczący wpływu stwierdzonych w tym miejscu substancji na glebę, wodę, środowisko i ludzi.

Wiadomo już, że jeszcze w lipcu na wspomnianej działce stanie wiertnia i prowadzone będą prace odkrywkowe. Wyniki badań z próbek pobranych podczas tych działań powinny być znane już we wrześniu.

Właściciel musi to wywieźć!

Wacław Ligęza, burmistrz Bobowej sytuacją jest oburzony: - Od lat wydajemy miliony złotych na ochronę środowiska, dbając o czystość gleby i wód. Wybudowaliśmy przecież dziesiątki kilometrów sieci kanalizacyjnej. A tu na prywatnej działce, ktoś magazynuje przetworzone odpady, stwarzając zagrożenie.

Sprawę gmina zgłosiła na policję i do WIOŚ i cały czas ją monitoruje. Wdrożona została również procedura administracyjna. To na jej podstawie gmina będzie wnioskować do właściciela działki o usunięcie niebezpiecznych dla środowiska i zdrowia ludzkiego odpadów. Co ciekawe, poza tym, że magazynowane odpady złożone zostały na działce prywatnej, położnej na terenach zalewowych, to jest to jeszcze obszar Natury 2000. - Wszystko to, co znajduje się wzdłuż rzeki Białej w dół i w górę od Bobowej, to obszar chroniony - dodaje burmistrz.

FLESZ - Pszczoły wymierają, grozi nam głód

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: W Jankowej ktoś ukrył toksyczne odpady! Wszystko może wpłynąć do rzek - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto