Zamówiłem buty w pewnym polskim sklepie internetowym, zapłaciłem za nie z góry prawie 300 złotych - rozżalony mówi Andrzej Potok. - Minął miesiąc i nic nie dostałem. To był sklep, o którym dobrze pisano na różnych portalach modowych i stąd go znałem, więc im zaufałem - dodaje.
Po kilku mailach do sklepu, z monitami o wyjaśnienie, otrzymał powiadomienie z numerem przesyłki. List dotarł jednak z jakiegoś prywatnego konta w serwisie gmail, a nie z podanego na stronie oficjalnego adresu sklepu.
Pan Andrzej sprawdził na poczcie w Gorlicach te dane i dowiedział się, że przesyłka z takim numerem nigdy nie została zarejestrowana, a to oznacza, że nikt nie nadał paczki z zamówionymi przez niego butami.
- Chciałem do nich zadzwonić z awanturą, ale spotkało mnie kolejne rozczarowanie - opowiada. - Na ich stronie internetowej nie ma nigdzie numeru telefonu. Zostało mi tylko zgłoszenie oszustwa na policję - mówi, nie kryjąc irytacji.
**
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze Gazety Gorlickiej + !**
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?