Pieniądze powinny być wypłacone z pensją do dzisiaj - 10 sierpnia - bo gwarantuje to lipcowa nowelizacja przepisów o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. Tymczasem wypłaty na konta pracowników wpłynęły po staremu, a dyrektor szpitala rozkłada ręce i tłumaczy, że z obecnymi wycenami nie jest w stanie ich sfinansować.
- Propozycja, którą otrzymaliśmy z NFZ, jest nie do przyjęcia. Pieniądze, które są nam proponowane, nie są w stanie pokryć kosztów, jakie musimy ponieść. - mówi Marian Świerz, dyrektor szpitala w Gorlicach.
20 lat walki o stabilizację
Dyrektor Świerz nie jest nowicjuszem jeśli chodzi o zarządzanie placówką. Za sobą ma trudne 20 lat dyrektorowania w szpitalu. Zastał przecież zaniedbaną lecznicę z 20-milionowym zadłużeniem, przeprowadził jej restrukturyzację, zadbał o środki zewnętrzne na rozbudowę, doposażenie, modernizacje i remonty. Efekt? Liczby mówią same za siebie. Dzisiaj nasz powiatowy szpital to świetnie działająca jednostka bez zadłużenia z dodatnim wynikiem finansowym.
Nic jednak nie trwa wiecznie, a realizacja ustawy o podwyżkach bez zabezpieczenia środków na ten cel, może bardzo szybko doprowadzić placówkę do upadku.
- Wypłaty poszły po staremu, choć ciąży na nas obowiązek ustawowy naliczenia i wypłacenia podwyżek - mówi dyrektor Świerz.
Ustawa zakłada wzrost wynagrodzenia zatrudnionych na umowy o pracę. Minimalna pensja lekarza po zmianach wynosi 8,2 tys. zł, a pielęgniarki po studiach magisterskich i specjalizacji - 7,3 tys. zł. W nowelizacji jest też zapis zobowiązujący dyrektorów szpitali do „adekwatnego” podwyższenia płac kadrowym, księgowym czy obsłudze technicznej.
- Przyznane nam środki nie wystarczą na podwyżki. Miesięcznie brakuje do nich blisko 1,3 mln złotych. Do końca roku to już 8 mln złotych - dodaje dyrektor.
Realizacja ustawy zdaniem dyrektora to prosta droga do bankructwa.
- W ciągu roku bez realnego wsparcia finansowego obciążymy szpital tak, że nie będzie odwrotu - dodaje dyrektor.
Wzrost cen mediów
Ustawa o podwyżkach to tylko jedna ze składowych, które mogą zagrozić sprawnemu funkcjonowaniu szpitala. Wzrost cen mediów sprawia, że w przyszłorocznym budżecie dyrektor potrzebuje kolejne kilkanaście milionow złotych na utrzymanie szpitala.
- Według oferty na przyszły rok, cena energii elektrycznej wzrośnie o 700 proc., więc z dotychczasowego miliona złotych, które wydawaliśmy na prąd, w 2023 będzie to już 7 mln złotych - tłumaczy dyrektor.
Wzrosną też koszty ogrzewania. Ekologiczna i do tej pory bardzo ekonomiczna kotłownia na biomasę, zasilana jest zrębkami. Żeby zabezpieczyć ciepło na całą zimę i do ogrzewania wody, w przyszłym roku trzeba będzie dołożyć 2 miliony złotych.
- Szalejące ceny żywności, leków i materiałów medycznych to kolejne kilka milionów, które obciążą nasz przyszłoroczny budżet - tłumaczy dyrektor.
O swoje walczą wszystkie szpitale
Żaden z powiatowych szpitali nie podpisał aneksu do umowy. Trwają rozmowy Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych z Ministerstwem Zdrowia.
Stanowisko w tej sprawie wydał Konwent Powiatów Województwa Małopolskiego: - Oczekujemy od władz państwowych i Narodowego Funduszu Zdrowia poważnego potraktowania potrzeb ochrony zdrowia, natychmiastowego dokonania rzetelnych wyliczeń potrzeb finansowych ochrony zdrowia, a zwłaszcza szpitali powiatowych i pełnego pokrycia wzrostu kosztów ich funkcjonowania. Szpitale działają dla ratowania zdrowia i życia swoich pacjentów i nie mogą funkcjonować w systemie ciągłych targów i sporów o każdą złotówkę przeznaczaną dla ochrony zdrowia - czytamy w dokumencie.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?