Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Gorlicach będzie dworzec z prawdziwego zdarzenia

Halina Gajda
W zasadzie to można by zaśpiewać "tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisko"! Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z zapowiedziami, będziemy mieli dworzec, jaki przystało miastu, które chce być stolicą Beskidu Niskiego
W zasadzie to można by zaśpiewać "tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisko"! Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z zapowiedziami, będziemy mieli dworzec, jaki przystało miastu, które chce być stolicą Beskidu Niskiego fot. halina gajda
Kasy biletowe, poczekalnia z prawdziwego zdarzenia, dyspozytor, który będzie zapowiadał odjazd każdego kursu, bufet, zaplecze socjalne dla kierowców - tak z grubsza, według zapewnień nowego właściciela będzie wyglądał Gorlicki Dworzec Autobusowy.

Widać więc z tego, że po kilkunastu tygodniach niepewności możemy odetchnąć z ulgą. Nie grozi nam bowiem, że zamiast dworca będziemy mieli na przykład hipermarket. Nie trzeba będzie także w trybie natychmiastowym zmieniać planu zagospodarowania przestrzennego. Gorlicka firma Anmar, która kupiła od Veolii teren dworca, zapewnia, że zależy jej na obecnej funkcji terenu. Dowodem na to jest długoterminowe porozumienie, które Anmar zawarł z Voyagerem, jednym z największych lokalnych przewoźników. Wspólnie będą pracowali nad tym, byśmy mieli w mieście węzeł komunikacyjny z prawdziwego zdarzenia.

- Dołożymy wszelkich starań, by obiekt nabrał nowego blasku i tak naprawdę nowej funkcjonalności, bo to, co dzisiaj widzimy, pozostawia wiele do życzenia. Konieczne będzie wiele przeróbek, by stał się miejscem dla pasażerów, miejscem, gdzie będą mogli poczekać na autobus. Zależy nam, by dworzec funkcjonował sprawnie i dobrze, tak, by wszyscy mieszkańcy byli z niego zadowoleni - deklarował w ubiegłym tygodniu Krzysztof Ilczak, reprezentant firmy Anmar.

Administratorem dworca będzie Voyager, to jednocześnie ta firma, która jako pierwsza rozpocznie tam działalność. - Od połowy lutego, najpóźniej od 1 marca linie, które obsługujemy, będą rozpoczynały się właśnie na dworcu - zapowiedział Kamil Wojtarowicz, współwłaściciel firmy.

Rzecz jasna, by istnienie dworca miało sens, potrzebni są przewoźnicy, którzy chcieliby z niego korzystać. Właśnie z nimi prowadzone są rozmowy. - Większość z nich pozytywnie przyjęła projekt wspólnego pomysłu, wstępnie zapowiedziała przychylenie się do niego - zdradził.

Wiadomo, że sercem każdego dworca jest poczekalnia. To, co dzisiaj oglądamy w Gorlicach, to smutna pozostałość po niegdysiejszej świetności. Obskurne ściany i posadzka, brudne okna na pewno nie są ani wizytówką, ani poczekalnią na dworcu miasta w XXI wieku. Dlatego też lada dzień zaczną się prace przy wstępnych projektach wykończenia wnętrz poczekalni, dyspozytorni i zaplecza dla kierowców, by w połowie stycznia rozpocząć tam remont. Prace miałyby zakończyć się pod koniec lutego.

- Być może w tym czasie uda się podpisać umowy z przewoźnikami, tak by po feriach jak największa ich liczba odjeżdżała z dworca. Oczywiście docelowo chcielibyśmy, by znaleźli się tam wszyscy. Sądzę, że warunki korzystania z dworca są na tyle korzystne, że większość powinna się na to zgodzić - dodał.

Przypomnijmy, że plany stworzenia w mieście wspólnego dla wszystkich dworca nie są niczym nowym. Nie wypaliły, bowiem lokalni przewoźnicy uznali, że ceny, które zaproponował im ówczesny właściciel terenu, spółka Veolia są dla nich zaporowe.

- Różnica jest teraz taka, że robimy to sami dla siebie. Jest jasno określone, kto jest właścicielem terenu, jest też pewność, że go nie sprzeda. Tego brakowało podczas rozmów z Veolią. Gdybyśmy wtedy zdecydowali o utworzeniu wspólnego dworca, to w chwili sprzedaży terenu zostalibyśmy na przysłowiowym lodzie - tłumaczy dalej Wojtarowicz.

W planach pomysłodawców projektu od 1 września odjazdy z dworca w godz. 6-22 zapowiadał będzie dyspozytor, ma także zostać uruchomiona strona internetowa, na której będzie można znaleźć aktualne rozkłady jazdy.

Dzisiaj na terenie powiatu działa około dwudziestu różnych przewoźników. W tej liczbie są również ci, którzy obsługują linie przelotowe, na przykład do Przemyśla. Cieszyna. Tarnowa czy Lublina. Bywa, że nawet mieszkańcom powiatu trudno się zorientować skąd, który odjeżdża, gdzie jest przystanek końcowy, nie wspominając już o rozkładach jazdy, których albo nie ma na przystankach, albo są systematycznie zrywane. Nie jeden raz zgłaszali się albo dzwonili do nas, czy to mieszkańcy, czy przyjezdni, którzy szukali właściwego przystanku.

- Idea jest taka, żeby był to nasz wspólny, gorlicki dworzec. Nikt nie zamierza "ubijać" tutaj swojego interesu, dlatego też projekt nie będzie się nazywał Prywatny Dworzec Autobusowy Anmar czy Voyager. To ma być nasz wspólny, gorlicki dworzec. Z tego samego miejsca, o ile oczywiście wyrażą na to zgodę przewoźnicy, odjeżdżały będą wspomniane wcześniej autobusy przelotowe - zapowiada Wojtarowicz.

Najlepszy Piłkarz i Trener Małopolski 2011. Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!

Sprawdź magazyn Gazety Krakowskiej! Bulwersujące zdarzenia, niezwykli ludzie, mądre opinie

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Nowego Sącza. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto