Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Beskidzie Wyspowym góralskie disco jest ponad wszystko

Marcin Banasik
Marcin Banasik
„Takiego Janicka serdusko by chciało / Coby se zatońcył, zaśpiewoł wesoło” - to refren jednej z najbardziej rozpoznawalnych piosenek góralskiego disco polo z Limanowszczyzny, która w ciągu ostatnich 10 lat stała się zagłębiem zespołów tworzących muzyczną mieszankę folku, rocka i disco. Teledysk do tego utworu ma w serwisie YouTube już ponad 40 mln wyświetleń.

Dla Joanny Mrowcy-Drąg ta piosenka to coś więcej. Artystka skończyła wokalistykę na Akademii Muzycznej w Katowicach. Po takich studiach zazwyczaj wybiera się drogę kariery nauczyciela lub artysty estradowego, np. śpiewaka operowego.

- Miałam ogromny dylemat, bo chciałam śpiewać, ale wiedziałam, że dla kariery w operze trzeba dużo poświęcić - dom, rodzinę i mnóstwo czasu, bo to życie na walizkach. A moim największym marzeniem od zawsze była rodzina, trójka dzieci - koniecznie przed trzydziestką - i dom w mojej ukochanej Limanowej.

Rozwiązanie dylematu przyniósł tytułowy „Janicek”. Siedem lat temu, podczas kręcenia teledysku do tego utworu, Asia grała rolę dziewczyny, która marzy o wielkiej miłości. Jej ówczesny kolega z zespołu, Piotrek, wcielił się w postać krewkiego górala, który musi pokonać konkurencję, żeby zdobyć ukochaną. Okazało się, że teledysk stał się scenariuszem ich życia. Asia i Piotrek stworzyli rodzinę i mają trójkę wspaniałych dzieci, a dom w Limanowej właśnie się buduje.

A teraz szkoła muzyczna

Zespół zyskał tak dużą popularność, że liderka zespołu postanowiła pójść za ciosem i kilka lat temu otworzyła szkołę muzyczną pod marką „Teraz My”. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Na początku była jedna siedziba szkoły, teraz są dwie, a Asia myśli o otwarciu trzeciej filii w kolejnej podlimanowskiej miejscowości.

- Chętnych do nauki gry na instrumencie i śpiewu jest dużo. Niemal każdy młody muzyk marzy, żeby dostać się do popularnego programu telewizyjnego „The Voice Kids”. Co ciekawe, uczniowie często grają nasze piosenki, chcą je też śpiewać i tańczyć na lekcjach. Kiedyś jeden uczeń powiedział mi, że kiedy w szkole koledzy pytali, kto go uczy śpiewu, odpowiedział: Ta pani, co śpiewa Takiego Janicka. Oczywiście nie uwierzyli mu - śmieje się artystka.

Grafik zapełniony na kilka lat do przodu

Zespół „Teraz My” zaczynał około 10 lat temu. Sześcioosobowa kapela, składająca się wówczas z nastolatków, za granie na weselu brała 3600 złotych. Dzięki popularności i modzie na folkowe granie dziś zespół jest rozchwytywany, dlatego honorarium za muzyczną obsługę wesela otrzymuje o wiele wyższe.

- Chętnych nie brakuje. Grafik na 2025 rok mamy już prawie cały zapełniony. Do tego dochodzą koncerty na terenie całego kraju. Mieliśmy również propozycje zagrania w Niemczech, Stanach Zjednoczonych, a nawet w Dubaju. Niestety, musieliśmy odmówić, ponieważ mieliśmy już zarezerwowane terminy, a my, jak dajemy słowo, to już się z niego nie wycofujemy - zapewnia Joanna Mrowca-Drąg.

Tutaj każdy chce mieć wyjątkowe wesele

W Limanowej i okolicach jest wiele zespołów, które łączą tradycyjną muzykę z nowoczesnym i lekkim brzmieniem. Dlaczego akurat tutaj kapele powstają jak grzyby po deszczu?

- Specyfika tego regionu jest taka, że każdy chce mieć piękny ślub z hucznym weselem, tradycyjną biesiadą przy stole i „obigrawką”, czyli rymowanym ośpiewaniem każdego gościa przez wodzireja i kapelę. Musi być tak pięknie, żeby sąsiedzi chwalili wesele jeszcze długo po imprezie. Do tego dochodzi naturalny pociąg do muzyki u większości mieszkańców Limanowszczyzny. Mamy to we krwi - zapewnia artystka.

60 wesel w rok

Z zapełnieniem weselnego grafiku nie ma też problemu Damian Zapała, lider zespołu „Roy” z okolicy Tymbarku. - Gramy około 60 wesel rocznie, obsługujemy imprezy od środy do niedzieli. W tym roku w sierpniu mamy rezerwacje na 16 wesel. Ruch w interesie wciąż jest duży - przyznaje.

Kapela „Roy” gra od 2007 r. Początkowo „koncerty” odbywały się w gronie rodzinnym.

- Grywaliśmy na urodzinach, chrzcinach, jubileuszach krewnych. Kiedy okazało się, że ludzie lubią się bawić przy naszej muzyce, wypłynęliśmy na szersze, weselne wody. Muzycznie wciąż było mi mało, więc otworzyłem studio nagraniowe. Dziś zespoły nagrywają u mnie płyty, zdarza się też, że kręcę teledyski - dodaje muzyk.

„Must Be the Music”

Damian przyznaje, że największą popularność zespół zyskał po występie w programie „Must Be the Music” emitowanym w Polsacie. Muzycy „Roya”doszli do półfinału konkursu.

- Po tym sukcesie zaczęły się koncerty i występy w telewizjach. Pokazanie się w telewizji otworzyło przed nami nowe możliwości - dodaje lider zespołu znanego z takich utworów jak „Karcma pod ryglami”, „Żywot Janicka”, „Śliwowica”.

Damian podkreśla, że przepisem na sukces limanowskich zespołów jest gra na wysokim poziomie.

- Mimo że muzycy nie zawsze są po profesjonalnych szkołach, to w muzyce naszego regionu jest coś wyjątkowego. Jest wielu samouków, którzy metodą prób i błędów dochodzą do niepowtarzalnego stylu. Nasza siłą jest też to, że kapele pomagają sobie nawzajem. Jeśli muzyk nie może zagrać na weselu lub koncercie, to nie ma problemu ze znalezieniem zastępcy z innego zespołu. Taka rotacja zawsze wzbogaca kapele o nowe doświadczenia - mówi lider „Roya”.

„Zbóje” muszą grać żywą muzykę

Serdeczna, a nawet rodzinna atmosfera panuje w zespole „Cyje Zbóje” ze Słopnic.
- W naszej sześcioosobowej kapeli od 15 lat gram z bratem, dwoma kuzynami i kolegami. Każdy z nas studiował, później poszedł do pracy, ale muzyka zawsze była obecna w naszym życiu i w pewnym momencie stwierdziliśmy, że chcemy grać. Nie żałujemy tej decyzji - mówi Agnieszka Curzydło-Podgórny.

Ulubiony nurt muzyczny zespołu to folk inspirowany kulturą regionalną pogranicza górali białych, Lachów i Zagórzan. Aby oddać charakter i zaznaczyć spójność z tradycją, kapela nosi stroje stylizowane zawierające elementy strojów góralskich.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W Beskidzie Wyspowym góralskie disco jest ponad wszystko - Plus Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto