Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragedia w Stróżnej pod Gorlicami. Mężczyznę zasypała ziemia podczas kopania studni. Strażacy odnaleźli ciało po kilkunastu godzinach akcji

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Akcja w Stróżnej pod Gorlicami
Akcja w Stróżnej pod Gorlicami Dariusz Surmacz
Siedemnaście godzin trwała dramatyczna i bardzo wyczerpująca akcja w Stróżnej w gminie Bobowa. Przez całą noc strażacy najpierw przy wsparciu dwóch koparek, a potem, już ręcznie - łopatami, przewalając kilkadziesiąt ton ziemi poszukiwali 66-letniego mieszkańca Biesnej, którego wczoraj podczas kopania studni przysypała ziemia. Około godz. 6 rano dotarli do ciała, ale droga do jego całkowitego wydobycia była jeszcze daleka.

Do tragedii doszło wczoraj około godz. 17. W Stróżnej w gminie Bobowa trwały prace przy kopaniu studni. Na miejscu obecny był operator koparki i różdżkarz, który przed wpuszczeniem betonów do ośmiometrowego wykopu, chciał sprawdzić, czy ta głębokość jest wystarczająca, by trysnęła z niego woda. Do niezabezpieczonego otworu wszedł po drabinie. Gdy ziemia osunęła się pierwszy raz, był jeszcze w zasięgu wzroku operatora koparki. Wtedy zwały ziemi ruszyły jeszcze raz, zasypując mężczyznę całkowicie.

- Po około 40 minutach akcji ratunkowej, kiedy przede wszystkim staraliśmy się odciążyć wykop z urobku, wiadomo już było, że nie znajdziemy tego mężczyzny żywego – przyznaje Dariusz Surmacz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej, który na miejscu akcji był od początku, aż do wydobycia ciała, dzisiaj przed południem.

Obecny na miejscu operator koparki nie był w stanie pomagać strażakom. Na miejsce ściągnięto dwie inne koparki.

- Wiedzieliśmy, że poszkodowany może być 7-8 metrów pod ziemią. Pracę najpierw rozpoczęły koparki, wybierając dół na kształt litery V. Oczywiście wykop był na bieżąco zabezpieczany, tak, by nie doszło do kolejnego osypania się ziemi i przysypania ratowników – relacjonuje Dariusz Surmacz.

Maszyny wykonały tylko część zadania, potem, gdy strażacy zbliżali się do miejsca, w którym mógł znajdować się przysypany człowiek zaczęła się ciężka praca.

- Zanim około godz. 6 rano natrafiliśmy najpierw na kolorowy materiał, fragment ubrania, a potem około godz. 11 wydobyliśmy ciało, ręcznie łopatami do wiader wybraliśmy około 30 ton ziemi. Jego całkowite odkopanie zajęło kolejne kilka godzin – opowiada strażak.

Strażakom z PSP w Gorlicach i OSP z gminy Bobowa pomagała specjalistyczna grupa ratowniczo-poszukiwawcza z PSP w Nowym Sączu i druga taka z Tarnowa, a także grupa ratownictwa technicznego Krakowskiej Szkoły Aspirantów Pożarnictwa

Na miejscu pracuje grupa dochodzeniowo śledcza i prokurator.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tragedia w Stróżnej pod Gorlicami. Mężczyznę zasypała ziemia podczas kopania studni. Strażacy odnaleźli ciało po kilkunastu godzinach akcji - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto