Owa mieszanka to drobno posiekane zioła – bazylia, rozmaryn, czosnek – drobno posiekane i ubite w szczelnie zamkniętym słoiku. Do tego odrobina soli. Wszystko pachnie bardzo intensywnie.
- Do suszenia wybieram najbardziej dojrzałe pomidory – opowiada. - Nie muszą mieć idealnego kształtu, ale muszą myć czerwone i pachnące – podkreśla.
Na suszenie ma patent – ogrodowy grill, brytfanny i dużo cierpliwości. Jak się go rozgrzeje za mocno, to się spalą, zamiast ususzyć. Jeśli będzie za zimno – pomidorowa pulpa gwarantowana.
W trakcie całej operacji suszenia znikają dosłownie w oczach. Do niewielkiego słoiczka wejdzie kilkanaście sztuk.
- Układam je naprawdę ciasno. Później dokładam łyżeczkę mojej przyprawy i zalewam wszystko oliwą z oliwek – opisuje. - Z pierwszego tłoczenia, naprawdę dobrej jakości – podkreśla.
Gotowe słoiki zostawia w domowej spiżarni. Mają „odpocząć”. Im dłużej, tym lepiej.
Tak przygotowane pomidorki można podawać z serami, wędlinami, dokładać do sałatek, albo po prostu położyć na chrupiącej bagietce posmarowanej masłem.
Lody kawowe z kajmakiem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?