Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpitale „liżą rany” po trzeciej fali pandemii. A długi pozostały. Jakie?

Dorota Stec-Fus
Andrzej Banas
Zadłużenie lecznic na koniec ub. roku wyniosło 15,6 mld zł, czyli aż o miliard więcej niż w rekordowym 2019. Dyrektorzy w Małopolsce z niepokojem czekają na decyzję resortu zdrowia o restrukturyzacji szpitalnych zobowiązań, a także na ostateczny termin nadrobienia zaległości, powstałych po wybuchu pandemii. Od tego bowiem zależy, czy dalej będą pogrążali się w długach.

FLESZ - Ilu lat może dożyć człowiek? Naukowcy mają odpowiedź

od 16 lat

Masakra - to najczęściej wypowiadane dziś słowo przez zarządców szpitali. Rzecz w tym, że zabiegi zaplanowane w oddziałach przekształconych w covidowe trzeba było odwoływać, a pacjenci pozostałych oddziałów, obawiając się zarazy rezygnowali sami. Efekt druzgocący: zdecydowana większość placówek nie wypracowała ryczałtu, ustalonego przez NFZ na ubiegły rok. Choć fundusz wypłacił im pełną jego sumę, to jeśli nie odrobią braków, przyszłoroczny ryczałt będzie znacząco mniejszy. To oznacza katastrofę tak dla szpitalnego budżetu jak dla pacjentów, ustawianych w takich sytuacjach w bardzo długich kolejkach.

Obecnie trwa bój o przedłużenie terminu nadrobienia zaległości z ustalonego wcześniej końca czerwca na koniec tego roku.

Mordercza walka z czasem
- 5 tygodni, które pozostały, nie wystarczą na uzupełnienie brakującej części ryczałtu – denerwuje się Joanna Buczkowska, dyr. finansowy szpitala im. J.Dietla. Do wybuchu pandemii wolny od zobowiązań, teraz zaczął popadać w długi. Na leczenie pacjentów z covidem ( szczególnie w II i III fali) placówka wydała znacznie więcej niż otrzymała z NFZ na ten cel.

Również w nowosądeckiej lecznicy dodatni do 2019 roku wynik zastąpiły długi. Z 530 wszystkich łóżek aż 180 zostało wydzielonych na covidowe w efekcie czego – jak podkreśla dyr. Lidia Zelek - odrobienie ub. ryczałtu w terminie jest nierealne.

Z czasem walczy też nowotarska lecznica, w której 150 łóżek (spośród 600 wszystkich) przeznaczono dla zakażonych koronawirusem. Choć fundusze, przekazane na ich leczenie są zbliżone do poniesionych kosztów, to pozostałe oddziały, w których także trzeba przestrzegać kosztownych procedur sanitarnych, są finansowane wg starych zasad. - W konsekwencji przekazane przez NFZ kwoty okazały się niższe od faktycznie wydanych - rozkłada ręce dyr. Marek Wierzba. Teraz blok operacyjny pracuje pełną parą, ale do połowy roku ryczałtu za 2020 r. placówka odrobić nie zdoła.

Natomiast Artur Asztabski, kierujący szpitalem im. L.Rydygiera - który uruchomił w hali EXPO szpital tymczasowy - jest ostrożnym optymistą.- Nieprzerwanie przyjmowaliśmy pacjentów onkologicznych oraz pourazowych, dzięki czemu niewykonanie ryczałtu nie jest bardzo duże – mówi prezes. „Wąskim gardłem” może okazać się jednak potwornie zmęczony personel. Jeśli teraz ludzie zaczną występować o ubiegłoroczne urlopy, optymizm dyrektora okaże się bezpodstawny.

Ponure nastroje panują w szpitalu im. J. Babińskiego. Na początku pandemii jednostka musiała ograniczyć przyjęcia tylko do przypadków ostrych, a w trakcie drugiej fali, przekształcona w placówkę covidową dla pacjentów psychiatrycznych, przyjęła aż 400 zakażonych z terenu Małopolski. Efekt? Kasa zaczyna świecić pustkami
Nie słychać narzekań w cieszącym się niesłabnącą renomą Wojewódzkim Szpitalu Okulistycznym, w którym - na szczęście dla pacjentów z wadami wzroku - utworzenie oddziału dla zakażonych koronawirusem okazało się kompletnie nieopłacalne. Co więcej, pomimo pandemii przyjął on więcej pacjentów, niż określił to ubiegłoroczny ryczałt, a nadwykonania będą także w 2021. Nie wszędzie jest tak dobrze: w ubiegłym roku w całym kraju wykonano aż o 120 tys. operacji usunięcia zaćmy mniej, niż zaplanowano.

extra kasa na wyposażenie
- Z pandemią jak z wojną - zauważa Marek Wierzba. W tym absolutnie wyjątkowym czasie zostały uruchomione także mechanizmy prorozwojowe, dzięki czemu małopolskie lecznice otrzymały z kasy województwa aż 223,5 mln zł na sprzęt iwyposażenie niezbędne do walki z zarazą. Nowotarska jednostka dostała pieniądze m.inn. na rozbudowę instalacji tlenowej,2,5 mln zł dopłaty do tomografu komputerowego i rezonansu magnetycznego czy dofinansowanie do nowego agregatu. „Dietl” zakupił respiratory, kardiomonitory, cyfrowy rentgen czy nowy tomograf. „Rydygier” wzbogacił się o nowy tomograf i rezonans, a nowosądecka lecznica za ponad 7 mln zł kupiła sporo sprzętu a także środki ochrony osobistej. „Żeromski” za pośrednictwem wojewody otrzymał od Rządowej Agencja Rezerw Strategicznych m.inn. 5 kardiomonitorów, 3 respiratory, aparat do terapii nerkozastępczej czy tomograf.

Ale aparaturą nie ureguluje się zobowiązań. Tymczasem 1 lipca wchodzi w życie nowa siatka płac, określona ustawą o minimalnym wynagrodzeniu w służbie zdrowia. O tym, jak wielkie to wyzwanie dla szpitalnych budżetów świadczy przykład: w „Rydygierze” wypłaty tylko dla osób sprzątających wzrosną o 40 tys. zł miesięcznie!

Lecznice będą więc popadały w kolejne długi. W myśli orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego nie mogą ich spłacać samorządy, lecz jedynie budżet państwa i NFZ. Również fundusze unijne z Krajowego Planu Odbudowy mogą być wykorzystane tylko na infrastrukturę.

Co zatem proponuje specjalny zespół, powołany do przygotowania restrukturyzacji szpitali? Jarosław Rybarczyk z ministerstwa zdrowia powiedział nam jedynie, że zespół zakończył prace i raport przedłożył kierownictwu resortu.

Szpitale nie chcą podawać konkretnych wysokości zadłużenia- uważają, że to psuje im renomę i pacjenci wybiorą inna placówkę. Zwróciliśmy się o to d resortu zdrowia, ale w odpowiedzi odesłali nas do strony internetowej, na której nie było takich danych, lecz jedynie informacje zbiorcze dla całej Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Szpitale „liżą rany” po trzeciej fali pandemii. A długi pozostały. Jakie? - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto