To już nie pierwsza taka akcja w Szkole Podstawowej w Stróżówce. Od początku wojny na terenie Ukrainy uczniowie, rodzice, nauczyciele robią wszystko, by pomóc nie tylko uchodźcom, ale tym, którzy zdecydowali się na obronę swojej ojczyzny.
Na Ukrainę pojechał już transport żywności zebranej w szkole. Lekarstwami, opatrunkami, środkami higieny osobistej głównie dla dzieci udało się wesprzeć lekarkę, która właśnie w Stróżówce u bliskich zostawiła swoje dzieci i wróciła do pracy szpitala w Iwanofrankowsku. Dary ze Stróżówki trafiły do szpitala, w którym pracuje Ludmiła. Potem była akcja zbiórki pluszaków. Na granicy były one wsparciem dla pograniczników, którzy rozdawali je często przestraszonym, nieufnym i zmęczonym podróżą dzieciom z Ukrainy.
Teraz Wioletta Podsadowska, dyrektorka szkoły, ale tez jej nauczyciele, członkowie szkolnego koła wolontariatu, uczniowie i ich rodzice znów odpowiedzieli na apel o pomoc. Prosił o nią Damian Miarecki, strażak z Kobylanki, student w Instytucie Zdrowia nowosądeckiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, który pracuje jako wolontariusz w punkcie medycznym na polsko-ukraińskim przejściu Budomierz-Hruszew. Jego baza znajduje się już po drugiej stronie, dwa kilometry od granicy.
Dzięki wsparciu szkoły w Stróżówce, ale też koła Caritas przy gorlickiej bazylice do Budomierza pojechała żywność: kawa, herbata, zupy instant, konserwy, ryż, makarony, kasze, słodycze, woda. Wszystko to, by wesprzeć pracujących na granicy wolontariuszy, ale też Ukraińców, którzy wciąż zmierzają do Polski, uciekając przed wojną.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?