Do zdarzenia bynajmniej nie doszło ani w środku lasu ani parku, czy innego zagajnika, a na jednej z posesji w Gorlicach. Na zieleńcu przed domem stała tam bramka piłkarska. I to raczej w wersji dziecięcej, niż tej, którą znamy ze stadionów.
- Interwencja miała miejsce przy ulicy Kościuszki – relacjonuje Dariusz Surmacz, oficer prasowy KP PSP w Gorlicach.
I rzeczywiście, strażacy, którzy dotarli na miejsce zastali przerażone zwierzę, które zaplątało się w oczka siatki wspomnianej bramki. Nie pozostało im nic, jak poprzez dyżurnego wezwać weterynarza. Cokolwiek bowiem sądzimy o tych zwierzętach i jakiekolwiek mamy z nimi doświadczenie, to trudno patrzeć na ich przerażenie i cierpienie. Na miejscu pojawił się Dziki Projekt, czyli ekipa weterynarzy, którzy są ratunkiem dla wszystkich dzikich zwierząt, które popadły w tarapaty.
W relacji w mediach społecznościowych napisali, że kuna musiała ugrzęznąć w sportowej pułapce na dłużej. Próby wyswobodzenia się spełzły na niczym, więc zwierzę zaczęło odgryzać sobie palce, byle tylko wrócić na wolność.
Nie była to jedyna zwierzęco-strażacka interwencja w ostatnich dniach. Jednostka PSP została wezwana na ulicę Ściegienngo, gdzie wedle zgłaszającej mieszkanki, na drzewie o wielu godzin siedział kot. I rzeczywiście, gdy strażacy dotarli na miejsce, dostrzegli zwierzaka, który siedział na drzewie na wysokości około sześciu metrów.
- Gdy zaczęli przygotowywać się do próby ściągnięcia go, kociak zeskoczył i czmychnął przed siebie – relacjonuje rzecznik.

W jakim kierunku powinna się zmieniać UE?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?