Strajk przedsiębiorców w Gorlicach. Przez miasto przejechała kawalkada aut ZDJĘCIA

FLESZ - Koronawirus. Część sklepów zamknięta

Wprowadzone w związku z pandemią obostrzenia pozbawiły większość z nich dochodu, a co za tym idzie możliwości regulowania składek, podatków, wypłaty pensji pracownikom, inwestowania.
- Walczymy o nasze miejsca pracy, jesteśmy za postulatami strajku przedsiębiorców, który odbywa się w Warszawie – podkreślał Krygowski.
Jak mówił, protest to apel do rządu, by zwrócił uwagę na trudną sytuację gospodarczą, ale też do lokalnych władz, by wsparły ich choćby poprzez całkowite zawieszenie płacenia podatku od nieruchomości i gruntowych, a także obniżenia czynszów, by zapisy kto może skorzystać z ulg, były jasne i klarowne.
- Jeśli bezrobocie wzrośnie w Gorlicach, jak przewiduje rząd, do dwudziestu procent, to miasto się już nie odbuduje do takiego kształtu, jaki znamy – mówił z przekonaniem.

Petycję, o której mówił, odebrał burmistrz Rafał Kukla, którzy przypomniał o ostatnich uchwałach, które podjęła Rada Miasta, a które mają wesprzeć przedsiębiorców. Protest miał formę przejazdu ulicami wokół rynku, samochodami z charakterystycznymi żółtymi plakatami. Na miejscu było kilka patroli policji, mundurowi pilnowali bezpieczeństwa i drożności ruchu, nie został wystawiony żaden mandat.