Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sesja Rady Miasta Gorlice: Migdar nadal z mandatem, a Mróz żąda przeprosin

Agnieszka Chmura
Niespełna trzy lata temu składali przysięgę, że będą pracować dla dobra mieszkańców i miasta. Teraz sporą część czasu pracy poświęcają na... rozgrywki personalne
Niespełna trzy lata temu składali przysięgę, że będą pracować dla dobra mieszkańców i miasta. Teraz sporą część czasu pracy poświęcają na... rozgrywki personalne fot. Archiwum redakcji
Szybko i sprawnie radni miejscy uporali się w miniony czwartek z tematami zmiany budżetu miasta Gorlice i uchwały budżetowej na 2013 rok, czy też zmiany Wieloletniej Prognozy Finansowej miasta na lata 2013-2034 i przystąpienia Gorlic do Stowarzyszenia Euroregion Karpacki Polska.

Specjalnych emocji nie wzbudził też temat sprzedaży w drodze przetargu zabudowanej nieruchomości przy ul. Piekarskiej, czy też zamiany nieruchomości położonych przy ul. Stróżowskiej.

Obserwatorom, przynajmniej na początku mogło wydawać się, że radni spuścili nieco z tonu, w stosunku do zachowań, które reprezentowali na poprzednich posiedzeniach. Złudne odczucia rozwiał już temat próby ponownego wygaszenia mandatu radnej Marioli Migdar.

Pierwsza próba była podejmowana 28 grudnia 2012 roku na skutek polecenia wojewody Jerzego Millera. Wydając zalecenie wygaszenia mandatu, wojewoda oparł się o informacje podane przez radną Alicję Nowak, jakoby Migdar, będąc prezesem Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Pod Lodownią, miała prowadzić działalność gospodarczą na majątku miasta. Chodziło o kilkunastometrowe pomieszczenie wykorzystywane przez spółdzielnię jako składzik narzędzi.

Ostatecznie radni miejscy w grudniu stwierdzili, że wiceprzewodnicząca Migdar może nadal sprawować funkcję radnej, a stanowisko wojewody jest nadinterpretacją ustawy i błędną interpretacją faktów.

Przewodniczący Bogdan Musiał poinformował, że w styczniu tego roku do biura rady dotarło kolejne pismo wojewody wzywające radnych do poddania się decyzji organu nadzorczego. Po raz kolejny wojewoda wezwał do wdrożenia procedury mającej na celu wygaszenie mandatu radnej Migdar.

- Nie będę po raz kolejny tłumaczyć sprawy, bo od grudnia nic się nie zmieniło. Podtrzymuję swoje argumenty, ale czuję się, jak bohater "Procesu" powieści Franza Kafki, jak człowiek, którego osaczają rozbudowane biurokratyczne struktury - mówiła Mariola Migdar.

Głos w sprawie zajął radny Kazimierz Sterkowicz, który stwierdził, że nie kieruje się sympatią czy antypatią. Zwrócił tylko uwagę na to, co miasto mogło zyskać lub stracić lub co spółdzielnia straciła lub zyskała na niespełna 15 m kwadratowych. Mimo szacunku do samego wojewody stwierdził, że będzie głosował przeciwko wygaszeniu mandatu, bo chce żyć w Rzeczypospolitej Polskiej, a nie jak powiedział - absurdalnej.

Głos manifestu w sprawie wypowiedziała też Maria Czeszyk, która jeszcze przed podniesieniem ręki przyznała, że głosować nie będzie. Radna Alicja Nowak stwierdziła, że przyjmując uchwałę o wygaszeniu mandatu, radni dadzą szansę Marioli Migdar na udowodnienie przed sądem, że wojewoda nie ma racji. Zwróciła też uwagę, że w przypadku ewentualnego odwołania na drodze sądowej, do czasu ogłoszenia wyroku, Migdar nadal będzie pełnić funkcję radnej.

Ostatecznie jej głos nie zyskał zbyt dużej aprobaty, bo poza nią za wygaszeniem mandatu opowiedziało się pięcioro radnych - Czesław Gębarowski, Robert Gryzik, Jadwiga Wójtowicz, Ryszard Ludwin i Augustyn Mróz. Przeciwnych było trzynaścioro radnych. Dyskusje radnych rozgorzały, gdy tylko porządek obrad sesji zatrzymał się na punkcie interpelacje.

Najwięcej emocji wzbudziła ta wygłoszona przez Augustyna Mroza, który wrócił do awantury rozpętanej, jak twierdzi na potrzeby odwołania go z funkcji przewodniczącego Komisji Oświaty i Kultury Rady Miasta. W swoim wystąpieniu stwierdził, że grupa radnych podpisana pod projektem uchwały o jego odwołanie ze wspomnianej funkcji złożyła fałszywe oświadczenie. Wezwał on tych radnych do niezwłocznego pisemnego sprostowania, przeprosin oraz opublikowania ich w mediach w pełnej formie, takiej, jak opublikowane zostało poprzednie.

- W sytuacji niedostosowania się do mojego oczekiwania, skieruję sprawę, bez ponownego wezwania do właściwego sądu powszechnego - zapowiadał Mróz.

Poinformował też, że o ile nie zależy mu na funkcji szefa Komisji Oświaty, sprawę odwołania go z tej roli skierował do wojewody, by ten zweryfikował kwestie zaistniałej procedury i zachowania terminów.

Kolejne opinie radnych znów zakrawały o komedię, bo najpierw Bogdan Musiał stwierdził, że igrzyska w radzie, to wina radnych, a nie prezydium. Potem Henryk Plato dodał, że kolega Mróz wytykając mu wykształcenie obraził nie tylko jego, ale całą gorzej wykształconą społeczność Gorlic, na co Zbigniew Grygowicz wytłumaczył, że był za odwołaniem Mroza "za całokształt". Radna Halina Marszałek prosiła o opamiętanie, deklarując, że podczas pielgrzymki do Mogiły da na mszę za całą radę.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto