Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sękowa. Już dawno żadna gminna droga nie wywołała takiej dyskusji. Apele o zachowanie dzikości kontra racjonalność gminy

Halina Gajda
Halina Gajda
Jasionka, Radocyna, Długie to nieistniejące wsie łemkowskie. Gmina Sękowa ma w planach remont drogi, która przez nie wiedzie, a w ramach prac na dwóch odcinkach miałby zostać położony asfalt. Pomysł spotkał ze sprzeciwem orędowników pozostawienia jej w dotychczasowym formie
Jasionka, Radocyna, Długie to nieistniejące wsie łemkowskie. Gmina Sękowa ma w planach remont drogi, która przez nie wiedzie, a w ramach prac na dwóch odcinkach miałby zostać położony asfalt. Pomysł spotkał ze sprzeciwem orędowników pozostawienia jej w dotychczasowym formie
Sprawdza się powiedzenie o tym, że trudno jest działać tak, by wszyscy wokół byli zadowoleni. Przykład mamy, na wyciągniecie ręki, w Sękowej. Tam, samorząd chce wyremontować drogę. Konkretnie chodzi o tę z Jasionki do Radocyny.

Argument samorządu jest głównie finansowy: ciągłe, ale połowiczne działania w sumie generują większe koszty, niż jedna, ale konkretna naprawa. Inwestycja miałaby być realizowana z wykorzystaniem 95-procentowej dotacji z Funduszu Leśnego. Przekładając na pieniądze, rozkłada się to mniej więcej tak: wartość inwestycji to ponad 1,3 mln złotych, z czego niecałe 70 tysięcy miałaby pokryć gmina.

Apele o poszanowanie dzikości

Pomysł nie zyskał jednak uznania u wszystkich. W mediach społecznościowych pojawiła się petycja, w której swoje argumenty przedstawiają ci, którzy gminnych zamierzeń nie popierają.

- Zwracamy się do włodarzy gminy Sękowa o zachowanie unikatowego charakteru doliny Czarnego, Długiego i Radocyny i nieasfaltowanie gminnej drogi Jasionka-Czarne-Długie-Radocyna-Radocyna Górna na żadnym odcinku – czytamy we wspomnianej. - Jako mieszkańcy najbliższej okolicy wielokrotnie i jednoznacznie informowaliśmy wójta gminy Sękowa panią Małgorzatę Małuch, że zależy nam na zachowaniu charakteru tej drogi i nie chcielibyśmy, aby była pokryta asfaltem – podkreślają.

Na obronę swojego zdania przywołują opinię, że osoby odwiedzające Beskid Niski znają i cenią niezwykły charakter łemkowskich dolin.
- Z wielu ust słyszymy, że takich miejsc już w Polsce nie ma – zaznaczają.
Maria Starzewska, mieszkanka Czarnego, która jest podpisana pod petycją, apeluje, by przedstawiciele lokalnych władz dojrzeli, że nie mają do czynienia jedynie z dalekim i nieistotnym kawałkiem na obrzeżach gminy, ale z dobrem mającym ponad gminną wartość, które należy chronić przed masową i zmotoryzowaną turystyką. Autorka powołuje się na spotkanie, które odbyło się w Sękowej na początku czerwca podczas którego, ze strony gminy padła deklaracja, że droga będzie remontowana, a nie asfaltowana.
- Z tym większym rozgoryczeniem dowiadujemy się, że faktyczny plan jest inny - pisze.
Pod petycją podpisało się już grubo ponad tysiąc osób. Co ciekawe, niezwiązanych z regionem, głównie z innych regionów kraju, ale też ci, którzy na co dzień pracują choćby w Anglii.

Gminne liczby

Wójt Małgorzata Małuch stanowczo twierdzi, że deklarację z czerwcowego spotkania podtrzymuje. W sumie w dyskusyjnym regionie gmina wyremontuje ponad jedenaście kilometrów dróg, z czego asfaltem ma zostać pokryte tylko około 1,65 kilometra. Ponieważ drogowe koszty utrzymania są wysokie, samorząd szuka rozwiązań, które pozwoliłyby na oszczędności. Od 2017 roku Sękowa wydała na bieżące remonty prawie 700 tysięcy złotych. Pierwszy dywanik – 990 m - miałby zostać położony od osiedla w Jasionce.

- Przypominam, że działa tam duże gospodarstwo rolne, są też bloki popegeerowskie, wszystkie zamieszkałe – przytacza wójt Małuch. - Drugi – 650 m -będzie miał swój początek na wysokości ośrodka hotelowego w Radocynie. Przypominam tylko, że wszyscy orędownicy Beskidu Niskiego dojeżdżają właśnie tam, by zostawić swoje samochody, zanim wyruszą na szlaki. Nierzadko później dzwonią z krytycznymi uwagami na temat stanu dojazdu – dodaje.

Swoje argumenty ma też Nadleśnictwo: to jedyny publiczny dojazd do miejscowości Jasionka, Czarne, Długie, Radocyna i łączy się z województwem podkarpackim poprzez gminę Krempna.

- Komunikuje więc dwa województwa i służy nie tylko ogółowi mieszkańców powiatów gorlickiego i jasielskiego, czy nadleśnictwu, ale także turystom odwiedzającym coraz liczniej Beskid Niski – przytacza Konrad Barczyk, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Gorlice. - Stan techniczny pozwala na korzystanie z niej tylko przy sprzyjającej pogodzie. Podczas opadów czy roztopów jest trudno przejezdna i niebezpieczna z uwagi na wyboje, przełomy, wystające kamienie lub błoto. Również szybki dojazd służb ratowniczych na wypadek pożaru czy potrzeby udzielenia pomocy medycznej np. turystom, jest w obecnym stanie tej drogi niemożliwy – dodaje.

Barczyk potwierdza również, że klasyczną nawierzchnię asfaltową przewidziano do wykonania tylko na odcinku 1,6 km (z łącznie niemal 11 km drogi objętych inwestycją), który już obecnie w dużej części ma charakter asfaltowy.
Na razie nic nie jest jeszcze przesądzone, bowiem całe przedsięwzięcie jest dopiero na etapie wniosków. Ostateczna decyzja o finansowaniu go z Funduszu Leśnego jeszcze nie zapadła.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto