Ryzykują własne życie, żeby wyłowić kilka ryb
- Było już ciemno, gdy przyjechaliśmy na miejsce. Wokół cisza, więc rozmowy kłusowników stojących na konstrukcji zapory niosły się z daleka. Niczego się nie spodziewali - opowiada Mirosław Nabożny, komendant straży rybackiej w Gorlicach. - Jeden nagle podniósł głowę, zobaczył nas. Chciał uciekać, podobnie jak jego koledzy, ale noga mu się poślizgnęła. Wpadł do wody - dodaje.
Mężczyzna miał więcej szczęścia niż rozumu. - Wprawdzie wpadł do wody, ale zdołał utrzymać się na betonowej pochylni. Kłusownik też człowiek. Nie mogliśmy przecież pozwolić, żeby się utopił - dodaje. Z narażeniem życia swojego i kolegów wyciągnęli go. - Powiązaliśmy pasy z mundurów i jakoś się udało - mówi Mirosław Nabożny. W tamtym tygodniu, również podczas patrolu, wpadli kolejni. - Straciliśmy cierpliwość. Po prostu wezwałem policję. Dostali mandaty - dodaje.
Czytaj więcej:TUTAJ
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?