Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozpalona od pierwszej iskry watra, to połowa sukcesu festiwalu

Halina Gajda
Piotr Czuchta od ponad pół wieku działa w OSP, przez 22 lata był sołtysem w Zdyni
Piotr Czuchta od ponad pół wieku działa w OSP, przez 22 lata był sołtysem w Zdyni FOT. HALINA GAJDA
W tym roku dwudziesty już raz rozpali Watrę na rozpoczęcie Festiwalu Kultury Łemkowskiej. Od ponad pół wieku jest druhem w OSP w Zdyni. Do pożarów już nie jeździ, jest prezesem.

Rozmowa. Z Piorem Czuchtą, wyróżnionym tegorocznym Mostem Starosty, zdynianinem, społecznikiem rozmawia Halina Gajda.

W tym roku dwudziesty raz rozpali Pan Watrę. Pamięta Pan tą pierwszą?

Pewnie, że tak. To było w 1990 roku. Tak się składa, że w ogóle przy organizacji Watry działam ponad dwadzieścia lat, ale dziewiętnaście z nich rozpoczynałem. Jeszcze wtedy nie było tej utwardzonej drogi, która jest dzisiaj. Od bramy pod scenę szło się w zasadzie po błocie. Chcąc trochę ulżyć ludziom, przed rozpoczęciem wyspaliśmy z gruzu i pasku drogę. Szeroką na jakieś pięć metrów. Owa droga miała jakieś trzydzieści centymetrów wysokości. Po trzech dniach, gdy przeszło po niej dwanaście tysięcy ludzi, nie było śladu, że cokolwiek tam wysypaliśmy. Oczywiscie między czasie padał deszcz.

Faktycznie – to niemal pewnik, że jak Watra to deszcz!

Pamiętam takie zdarzenie: na szczycie górki przed sceną stał sobie taki dziadek.
Chciał zejść, ale poślizną się na błocie. Ogrodzenia jeszcze wtedy nie było, więc nie miało go co zatrzymać i wpadł w środek potoku. Pobiegliśmy popatrzeć, czy w ogóle przeżył, a on w najlepsze zaczął się myć. Po chwili wyszedł i wszystkim zdumionym oznajmił, że teraz może się iść wysuszyć. (śmiech)

Zawsze udawało się, że watra zapłonęła od pierwszego podpalenia?

No, prawie zawsze. Czasem sobie pomagaliśmy ropą. (śmiech) Teraz, będąc przezornym, jak już przygotuję stos, to okładam go plandeką. Wstyd byłby wielki, gdyby Watra nie zapłonęła. Festiwal by się nie mógł rozpocząć!

Ma Pan jakąś specjalnie opracowaną metodę?

Przez lata się tego nauczyłem. Pamiętam jeszcze watry w Bartnem. Tylko tam to przyjeżdżałem jako gość, więc szczegóły z rozpalaniem mnie specjalnie nie interesowały. Dopiero jak przenieśliśmy się do Zdyni, a ja zostałem starostą, zacząłem opracowywać metodę. Zawsze powtarzam, że skutecznie rozpalenie tego symbolicznego ogniska, to pół sukcesu całej imprezy.

Ma Pan tremę?

Przed pierwszym razem miałem wielką, tym bardziej, że rok wcześniej odebrałem tytuł Łemko Roku. Ciążyło mi to trochę, bo by inni pomyśleli, że taki ze mnie bohater, co ogniska rozpalić nie potrafi. (śmiech)

W obrzędzie uczestniczyło wielu znanych ludzi. Któryś utkwił w Pana pamięci szczególnie?

Zdecydowanie Jacek Kuroń. Od pierwszego spotkania zwracał się do mnie przez „ty”, sam też chciał w taki sam sposób się do niego zwracać. Sekundował mi przy rozpalaniu, że ho, ho. Dla mnie to było coś zwykłego, dla niego cała magia, coś wręcz egzotycznego. Zresztą co roku na Watrę przyjeżdżali i nadal przyjeżdżają rozmaici prominenci. Pamiętam taką ekipę parlamentarzystów, ze czterdziestu ich było. Piekliśmy dla nich barana. No i świętej pamięci Lech Kaczyński też był. Jeszcze nikt nie pomyślał, że kiedyś będzie prezydentem. Przyjechał, przedstawił program swojej partii, poprosił o wsparcie. Myśmy mu odpowiedzieli, że poprzemy, jak znajdą się w nim zapisy o zwrocie lasów prawowitym właścicielom.

A Juszczenko?

Jasne, że pamiętam. Po oficjalnym spotkaniu, rozpaleniu watry, mieliśmy jeszcze jedno, takie bardziej kuluarowe. Było nas tam w sumie piętnaście osób, więcej się nie zmieściło, bo trzeba było zrobić miejsce dla BOR-owików. (śmiech) Mało kto wie, że on jest pszczelarz i bardzo go interesowało jak to u nas z pszczołami jest.

Przyznam, że nigdy nie doczekałam na zagaszenie watry. Kto to robi? Pan?

A jakże! Zwyczaj jest taki, że ogień przekazuje się na scenie temu, który w następnym roku ma być starostą. Ponieważ z góry wiadomo, że to ja nim będę, gaszę sam.

Poza tym, że zajmuje się Watrą, to jeszcze od ponad pół wieku działa Pan w OSP.

Sam się z siebie śmieję: do jeżdżenia do pożarów już się nie bardzo nadaję, to zrobili mnie prezesem! A poważnie – rzeczywiście tyle się naskładało. Wstąpiłem w 1957 roku, i do tej pory mi nie odpuszczają. Teraz to mamy luksusy: remizę piękną, samochody, sprzęt. Jak przyszedłem, to mieliśmy parę metrów węża, ręczną sikawkę i jeden bosak. Pamiętam, jak zrobiliśmy pierwszą zabawę wiejską. Wtedy jeszcze w Zdyni nie było prądu. Ludzie się bawili przy lampach olejowych, grał zespół spod Magury. Uzbieraliśmy wtedy pieniędzy na dwa mundury.

By Pan także sołtysem...

Przez 22 lata. Na szczęście w Zdyni nigdy nie było sporów o miedzę w Kargulowym wydaniu. A jak się jakieś pojawiły, to się brało pod pachę małe co nieco i szło rozmawiać. Zawsze kompromis był osiągnięty. Teraz, jako byłego sołtysa, zapraszają mnie na różne spotkania seniorów. A jak zabawy są, to też idę. Zawsze lubiłem tańczyć. (śmiech)

???

No co! Co roku na Watrę przyjeżdża taka jedna pani z Ukrainy. Zanim jeszcze się Watra rozpocznie, ona już przypomina mi, że mam z nią taniec. (śmiech). Nie mogę przecież odmówić, zwłaszcza, że kobieta prosi!

Rozmawiała Halina Gajda

W kilku słowach

Piotr Czuchta został w tym roku wyróżniony nagrodą Mosty Starosty za konsekwencję i zaangażowanie w dziele zachowania łemkowskiego dziedzictwa kulturowego .

Współzałożyciel Zjednoczenia Łemków w Gorlicach. Koordynator i wykonawca prac przy budowie Ośrodka Kultury Łemkowskiej w Zdyni. Od lat gromadzi eksponaty materialnej kultury Łemków dla muzeum regionalnego tj. stroje ludowe, przedmioty codziennego użytku, dawny sprzęt gospodarski. To także zaangażowany strażak OSP w Zdyni. Za zasługi uhonorowany wieloma odznaczeniami, medalami i nagrodami m. in. Złotym Krzyżem Zasługi, Orderem Księcia Jarosława Mądrego III stopnia nadanym postanowieniem Prezydenta Ukrainy oraz nagrodą Wierny Przodkom.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto