Rozgrywane od 2014 rundy Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski na Magurze Małastwoskiej to promocyjny samograj

Magurski wyścig udowadnia, że nasz powiat ma znacznie więcej do zaoferowania, niż tylko spacery po cmentarzach z czasów wielkiej bitwy w 1915 roku czy też ciągle niewykorzystany potencjał historyczny przemysłu wydobycia i przetwórstwa ropy naftowej.

- Wyścigi samochodowe cieszą się sporym zainteresowaniem, wynikającym z ich długoletniej tradycji rozgrywania w naszym regionie - przekonuje Witold Kozłowski, marszałek województwa małopolskie, który objął wyścig swoim honorowym patronatem. To znakomita promocja sportu i jednocześnie wydarzenie wpisujące się w strategię wzmacniania wizerunku sportowej marki Małopolska - dodaje.

Baza wyścigu to nieodmiennie Gospoda Magurska w Małastowie. To właśnie tam i na drodze w stronę Pętnej powstaje prawdziwe wyścigowe miasteczko.

- Ta impreza to dla nas bardzo silny promocyjny impuls – mówi Izabela Grądalska, szefowa Gospody. - Tu nie chodzi o obroty w kuchni i przy barze, ale o fakt, że widzowie, którzy goszczą na wyścigu, mają okazję nie tylko podziwiać walkę na trasie, ale też, o czym jestem przekonana, zachwycają się naszym terenem i chętnie wrócą tu na dłużej - dopowiada.

Dla szefowej gospody bardzo istotna jest też współpraca zarówno z organizatorami, jak i władzami gminy czy powiatu. Jak podkreśla, ta jest wręcz modelowa i sprawia, ze utrudnienia związane z imprezą , jak choćby zamknięte drogi, dają się o wiele łatwiej znieść.

O promocyjnym znaczeniu wyścigu dla Gorlic, szczególnie w roku jubileuszowym Ignacego Łukasiewicza, przekonany jest związany ze sportem motorowym Robert Ryndak, przewodniczący gorlickiej rady miasta.

- Jestem pewien, że kibice przyjechali na nasz wyścig z całej Polski – mówi. - Siła promocyjna tej imprezy jest ogromna. Już od pierwszych wyścigów, tych z 2014 roku, gdy zawodników i kibiców było znacznie więcej, ziemia gorlicka stała się bardzo popularna w obydwu tych grupach. Chętnie wracają do nas - dodaje.

Przewodniczący, mówiąc o zmniejszającej się liczbie zawodników zaznacza, że wiąże się to z kilkoma czynnikami, mającymi wspólny mianownik, czyli pieniądze. Bardzo rosną koszty organizacji tego typu imprez i przygotowania sprzętu do zawodów. Według Roberta Ryndaka dla zawodników krajowe mistrzostwa są też mniej atrakcyjne nie pod względem sportowym, ale z racji wysokości nagród. Te nasze są w porównaniu z tymi na europejskich arenach wręcz symboliczne.

- Swoje dokładają tu również zmiany w regulaminach wyścigów - podkreśla samorządowiec.

W bazie wyścigu zjawiła się też Urszula Nowogórska, posłanka na Sejm. Sama będąc strażakiem ochotnikiem, podkreśliła, że dla jej kolegów strażaków, praca przy takiej imprezie to również okazja do podnoszenia umiejętności choćby poprzez współprace z innymi służbami zabezpieczającymi wyścig.

Maria Gubała, starosta powiatu gorlickiego, jeszcze w trakcie otwarcia zawodów, przypomniała, że kilka dni wcześniej Automobilklub Biecki, organizator zawodów, otrzymał aż trzy wyróżnienia w rankingu wydarzeń sportowych regionu. Automobilklub okazał się najlepszą drużyną, wyścig na Magurę Małastowską najlepszym wydarzeniem sportowym, a Marek Sitek, prezes Automobilklubu Bieckiego, najlepszym działaczem sportowym regionu.

FLESZ - Czym spowodowane są ciągłe podwyżki cen paliw i energii?