Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Region. Do Tarnowa tylko pociągiem? Przewoźnik zawiesił kursy do odwołania. To wynik słabej frekwencji, ale też pokłosie pandemii

Halina Gajda
Halina Gajda
Gorliczanie uczą się i pracują w Tarnowie. O działaniach na rzecz wznowienia połączeń z tym miastem mówił radny Adam Piechowicz na ostatniej sesji Rady Miasta
Gorliczanie uczą się i pracują w Tarnowie. O działaniach na rzecz wznowienia połączeń z tym miastem mówił radny Adam Piechowicz na ostatniej sesji Rady Miasta archiwum
Pandemia wywróciła do góry nogami zbiorową komunikację. Wiele osób zaczęło pracować zdalnie, więc odpadły dojazdy. Podobnie z uczniami i studentami. Zajęcia prowadzone były przez edukacyjne platformy internetowe. Przez kilka miesięcy szkoły i uczelnie świeciły pustkami.

Choć teraz jest prawie normalnie, to właśnie owo „prawie” czyni różnicę, bo nie wszyscy przewoźnicy zdecydowali się na powrót na dawne trasy, inni mocno ograniczyli liczbę kursów.

- Mam wiele sygnałów od mieszkańców, którzy pracują, uczą się, mieszkają w Tarnowie. Zwracają uwagę, że w tej chwili bardzo brakuje bezpośredniego połączenia Gorlic z tym miastem - wspomina radny Adam Piechowicz.

Zwrócił się nawet do włodarzy z pytaniem, o ewentualną zmianę sytuacji. Rafał Kukla, burmistrz miasta nie miał dobrych wiadomości.
- To połączenia ponad miejskie, więc na ich kształt nie mamy wpływu - wyjaśniał samorządowiec.

Popandemiczne reperkusje komunikacyjne

Trasę do Tarnowa obsługiwał Voyager. Po pierwszych pandemicznych zawirowaniach, wróciły na trasę niespełna rok temu. Kursy z Gorlic wiodły różnymi trasami - nie tylko przez Rzepiennik i Tuchów, ale też przez Ryglice i Szerzyny. Od 1 marca kursy do Krakowa przez Tarnów zawiesił całkowicie. Do odwołania.

- Oczywiście powód jest jeden - brak rentowności linii. Na jej słabą wielkość przyczyniło się jednak kilka czynników - wyjaśnia nam Kamil Wojtarowicz, prezes zarządu firmy Voyager.

Pierwszy to wspomniana już pandemia i kampania Zostań w Domu, co przełożyło się na frekwencję. Wojtarowicz wymienia jeszcze zamknięcie mostu na Dunajcu w Ostrowie, co skomplikowało dojazd do autostrady A4 i sprawiło, że czas przejazdu z Tarnowa do Krakowa się wydłużył. Do tego doszła konkurencja cenowa z dotowanymi przez państwo połączeniami kolejowymi
- Przy cenie biletu dla studenta na trasie Tarnów-Kraków w wysokości 8 zł okazała się niemożliwa - wspomina jeszcze. - Powrót na tą trasę rozważymy kiedy most w Ostrowie zostanie dopuszczony do ruchu - dodaje.
Sytuację dodatkowo komplikują wysokie ceny paliwa oraz obniżona z 23 do 8 proc. stawka VAT-u, przez co przewoźnicy nie mogą już korzystać z takich odliczeń, jak wcześniej. Stąd wprowadzone podwyżki cen biletów.

Inne warianty dojazdu z mniejszą wygodą

Obecnie, żeby dostać się autobusem do Tarnowa, pozostaje jazda pociągiem. Ze stacji w Gorlicach-Zagórzanach. To dwa kursy dziennie.

- Pierwszy tuż po godzinie 7 rano, drugi przed 18 - przytacza Szymon Białoń z Kolejowych Gorlic. - Powrotne kursy odjeżdżają o 9.40 i 19.26 - dodaje.

Ci, którzy mają zaplanowaną podróż z Tarnowa w głąb kraju, wybierają trzecią opcję: dojeżdżają tam samochodem, zostawiają auto na strzeżonych parkingach, wsiadają w pociąg czy autobus w dalszą trasę.

- Mam pewność, że auto jest zabezpieczone - relacjonuje nam gorliczanka, która właśnie takie rozwiązanie wybrała.

Wiemy, że starostwo powiatowe wystąpiło do wojewody z wnioskiem o dofinansowanie połączeń autobusowych do Tarnowa.
- Sprawa jest w trakcie procedowania - wyjaśnia Stanisław Kaszyk, wicestarosta gorlicki.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto