Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przed pandemią Kraków i Małopolska rosły rekordowo szybko. Czy w 2021 r. dobra passa wróci i znów będziemy gonić Zachód? [ANALIZA 5.01.2021]

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Rynek Główny w Krakowie
Rynek Główny w Krakowie Anna Kaczmarz / Polskapresse / Dziennik Polski
Przed pandemią cała Małopolska, z Krakowem na czele, rosła najszybciej w swej nowożytnej historii. W jedną dekadę dochód przeciętnego gospodarstwa domowego w regionie podwoił się, a w ciągu czterech przedcovidowych lat urósł o ponad jedną trzecią. Dzięki temu większość Małopolan mogła sobie pozwolić na zakup nie tylko podstawowych produktów i usług, ale też dóbr uchodzących wcześniej za fanaberie. Masowo podróżowaliśmy, także za granicę, chętnie korzystaliśmy z najbogatszej w kraju oferty kulturalnej, pierwszy raz w dziejach na tak wielką skalę gromadziliśmy oszczędności. Ten trend się zatrzymał – ale nie załamał – w marcu 2020 r. Jakie są szanse, że w 2021 r. wrócimy na ścieżkę rekordowo szybkiego wzrostu, goniąc nie tylko Warszawę, ale i zamożniejsze regiony zachodniej Europy?

„W 2019 r. przeciętne gospodarstwo domowe w województwie rozporządzało miesięcznym dochodem wynoszącym 1773 zł na osobę, tj. o 35,8 proc. większym niż w 2015 r. Ponad połowę dochodu stanowiły dochody z pracy” – wynika z raportu „Warunki życia ludności w województwie małopolskim w latach 2015–2019” opublikowanego właśnie przez krakowski Urząd Statystyczny. Zebrane w nim liczby wskazują, że przez owe cztery lata nasz region kontynuował niezwykle pozytywny trend, zapoczątkowany po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Efektem był rekordowo szybki w dziejach wzrost gospodarczy i postęp cywilizacyjny.

„Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto (w gospodarce narodowej) w województwie w 2019 r. wynosiło 4808,56 zł i było wyższe o ponad 31 proc. w stosunku do 2015 r. Przeciętne miesięczne świadczenie emerytalno-rentowe nierolnicze wzrosło w omawianym okresie o 14,8 proc., w tym przeciętna emerytura pracownicza o 12,9 proc. Przeciętne świadczenia emerytalno-rentowe rolnicze wzrosło o 10,2 proc., w tym emerytura rolnicza – o 8,2 proc.” – czytamy w obszernym opracowaniu. Widać wyraźnie, że w opisanym okresie poprawę odczuły najsilniej rodziny utrzymujące się z pracy: ich dochody wzrosły niemal trzykrotnie szybciej od dochodów gospodarstw emeryckich.

GUS zwraca uwagę, że w latach 2015–2019 systematycznie wzrastała nadwyżka dochodów gospodarstw domowych nad wydatkami, co dało gospodarstwom większe możliwości oszczędzania. O ile w 2015 r. przeciętne miesięczne wydatki stanowiły ponad 75 proc. dochodu rozporządzalnego statystycznego gospodarstwa domowego, to w 2019 r. już tylko 60,8 proc. Przypomnijmy, że jeszcze na początku obecnego wieku przeciętne gospodarstwo wydawało co miesiąc niemal 100 proc. swego dochodu i nie miało z czego gromadzić oszczędności.

Wprawdzie w 2019 r. w województwie małopolskim przeciętne miesięczne wydatki gospodarstw domowych w przeliczeniu na osobę wynosiły 1078 zł, czyli wciąż wyraźnie mniej od średniej krajowej (1252 zł), ale też szybko goniliśmy tę średnią.

Co mamy w domach? Prawie wszystko!

„Wyposażenie gospodarstw domowych województwa małopolskiego w dobra trwałego użytkowania, zapewniające elementarny standard życia jest prawie pełne” – czytamy w raporcie GUS. W 2019 r. ponad 52 proc. gospodarstw domowych oceniało swoją sytuację materialną jako dobrą lub raczej dobrą, co było historycznym rekordem. Kolejne 42,8 proc. uważało swą sytuację za przeciętną, natomiast tylko 4,8 za raczej złą lub złą.

Udział korzystających w województwie ze środowiskowej pomocy społecznej spadł w ciągu czterech lat z 6,1 do 4,1 proc. i był niższy od średniej w kraju (4,6 proc.). Systematycznie poprawiały się przy tym warunki mieszkaniowe: przeciętna liczba osób przypadających na 1 mieszkanie i 1 izbę malała przy równoczesnym wzroście powierzchni użytkowej mieszkania na osobę.

Liczba osób przypadających na mieszkanie na koniec 2019 r. wynosiła 2,79 (w 2015 r. – 2,94). Z kolei liczba osób przypadająca na izbę w końcu 2019 r. wyniosła 0,71 (w 2015 r. – 0,75). Dla porównania w Polsce na 1 mieszkanie przypadało 2,59 osoby, a na izbę 0,68.

Najkorzystniejsze warunki mieszkaniowe pod względem zagęszczenia występowały w Krakowie, gdzie liczba osób przypadających na 1 mieszkanie w końcu 2019 r. wynosiła 1,94 (w 2015 r. – 2,11), a na 1 izbę 0,62 (w 2015 r. – 0,67). Najmniej korzystne warunki mieszkaniowe odnotowano w powiecie nowosądeckim, gdzie na jedno mieszkanie przypadało 4,02 osoby, podobnie jak w 2015 r., a na 1 izbę 0,93 osoby (w 2015 r. – 0,94).

Największą przeciętną powierzchnią użytkową przypadającą na 1 osobę dysponowali mieszkańcy powiatu tatrzańskiego (34,8 m kw.), a najmniejszą mieszkańcy powiatu nowosądeckiego (22,7 m kw.). Wartości powyżej średniej wojewódzkiej, która wynosiła 28,2 m kw. na osobę, osiągnęło 8 powiatów

Na co wydajemy swoje dochody? Jedzenie, mieszkanie, energia, rekreacja, kultura, ciuchy…

Na co wydawaliśmy swe dochody? Wśród ogółu wydatków dominującą pozycję zajmowały te na żywność i napoje bezalkoholowe (27,2 proc.), a za nimi - opłaty za użytkowanie mieszkania i nośniki energii (20 proc.) Znaczącą pozycję w budżecie małopolskich gospodarstw stanowiły także wydatki na transport – 9,0 proc., na rekreację i kulturę – 6,7 proc. oraz na zdrowie (leki, usługi medyczne) - 5,0 proc. Koszty zakupu odzieży i obuwa pochłonęły 4,4 proc. ogółu wydatków. Najmniej, bo tylko 1,1 proc., przeznaczyły małopolskie gospodarstwa domowe na… edukację. Coraz więcej pieniędzy wydawaliśmy na restauracje i hotele oraz podróże i transport, natomiast wyraźnie mniej niż wcześniej – na łączność (telefony, internet).

„W 2019 r. mieszkaniec województwa małopolskiego spożywał w ciągu miesiąca przeciętnie: 2,7 kg pieczywa, 4,6 kg mięsa, 1,8 kg wędlin, 2,9 l mleka świeżego, 0,9 kg sera, 11 jajek, 0,8 kg cukru, 3,5 kg owoców oraz 7,0 kg warzyw. W badanym okresie przeciętne miesięczne spożycie na osobę większości podstawowych artykułów żywnościowych systematycznie spadało. Zmiany w spożyciu żywności w województwie małopolskim w ostatnich latach były typowe dla całej Polski” – czytamy w raporcie GUS.

Co mamy w domach? Lodówkę i pralkę miały prawie wszystkie gospodarstwa domowe, podobnie jak telefon komórkowy. Poprawiło się wyposażenie w przedmioty uchodzące do niedawna za luksusowe. W 2019 r. zmywarkę do naczyń posiadało 39,6 proc. gospodarstw domowych w województwie (w kraju – 40,1 proc.), a kuchenkę mikrofalową – 61,7 proc. (w Polsce – 62,8 proc.).

Komputer lub inne urządzenie z dostępem do Internetu były na wyposażeniu ponad 82 proc. gospodarstw domowych w województwie (to więcej od średniej w kraju), smartfony miało 67,2 proc., a urządzenie do odbioru telewizji satelitarnej lub kablowej 46,8 proc. (w kraju 62,6 proc.). W samochód osobowy w 2019 r. wyposażonych było 68,9 proc. gospodarstw w województwie (i 67,8 proc. w kraju).

Demografia na plusie: zdrowi czterdziestoletni

Byliśmy jednym z czterech regionów w Polsce, gdzie w latach 2015–2019 przybyło mieszkańców (o 1,1 proc. w porównaniu z 2015 r.). To wynik dodatniego przyrostu naturalnego, dodatniego salda migracji stałej oraz ujemnej różnicy w saldach migracji czasowych. W stosunku do 2015 r. odnotowano wzrost liczby mieszkańców miast (o 0,6 proc.) oraz wsi (o 1,7 proc.).

W latach 2015–2019 utrzymywał się dodatni przyrost naturalny, w wyniku przewagi liczby urodzeń (wzrost o 6,4 proc. w stosunku do 2015 r.) nad liczbą zgonów (wzrost o 5,1 proc.). Zarówno w 2015 r. jak i w 2019 r. województwo małopolskie znajdowało się w grupie województw o najwyższych wartościach przyrostu naturalnego w przeliczeniu na 1 tys. ludności. W 2019 r. omawiany wskaźnik wyniósł 1,2 i był o 0,2 wyższy niż w 2015 r.

Następował powolny proces starzenia się Małopolan – nieco szybszy w miastach niż na wsi. Zmniejszał się udział ludności w wieku produkcyjnym przy jednoczesnym wzroście udziału ludności w wieku poprodukcyjnym. W 2019 r. średni wiek mieszkańca województwa wynosił 40 lat (w 2015 r. – 38,6 lat). Statystyczny mieszkaniec województwa małopolskiego był o 1,3 roku młodszy od statystycznego mieszkańca Polski.

W latach 2015–2019 aktywność zawodowa ludności województwa systematycznie rosła, współczynnik aktywności zawodowej populacji w wieku produkcyjnym w omawianym okresie zwiększył się o 3,2 p. proc., a wskaźnik zatrudnienia – o 2,2 p. proc. Wzrastała liczba pracujących - z 628 do 715 osób na 1000 w wieku produkcyjnym. Liczba bezrobotnych zarejestrowanych zmniejszała się z roku na rok. Stopa bezrobocia rejestrowanego w województwie małopolskim była jedną z niższych w kraju. W 2019 r. wyniosła 4,1 proc., czyli ponad dwa razy mniej niż w 2015 r.

Szybko rosła liczba firm i wartość wytwarzanego przez małopolską gospodarkę PKB (8,1 proc. PKB całej Polski). Liczba podmiotów przypadających na 10 tys. ludności na koniec 2019 r. wynosiła 1202 (w Polsce – 1175).

Rok 2020: zatrzymanie wspaniałego rozwoju, ale nie wszędzie

GUS dopiero podsumowuje dane za cały rok 2020, ale dysponujemy już miarodajnymi statystykami dla Małopolski za 11 miesięcy. Pokazują one, że przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zmniejszyło się rok do roku o 0,6 proc. (i grudniu proces ów mógł ulec dalszemu pogłębieniu). Równocześnie wzrosła stopa rejestrowanego bezrobocia – do 5,3 proc., co oznacza wzrost o 1,3 p. proc. rok do roku (mniej było nowo rejestrowanych bezrobotnych, ale ubyło także ofert od pracodawców).

Co jest jednak bardzo istotne: w większości sektorów gospodarki nadal rosły wynagrodzenia. Przeciętny wzrost wyniósł 6,5 proc. w ujęciu rocznym i skoro przewyższył inflację. Oznacza to, że w licznych gospodarstwach domowych dochody nadal rosły. Miało to silne oparcie w przychodach i zyskach części przedsiębiorstw: produkcja sprzedana przemysłu była większa w skali roku o 7,2 proc. w cenach stałych (ale zmalała produkcja budowlano-montażowa - o 7,8 proc., w cenach bieżących).

Zmalała wprawdzie liczba oddanych do użytkowania mieszkań (o 34,4 proc. mniej niż w listopadzie
2019 r.); zarazem jednak wzrosła liczba mieszkań, na budowę których wydano pozwolenia lub dokonano zgłoszenia z projektem budowlanym (o 37 proc.) oraz których budowę rozpoczęto (o 27,1 proc.), co może wróżyć porządne odbicie w 2021 i 2022 roku.

Ekonomistów silnie niepokoił spadek sprzedaży detalicznej (o 9,5 proc.) i hurtowej (o 3,6 proc.) – a to dlatego, że główną siłą napędową naszej gospodarki, obok eksportu, była w ostatnich latach właśnie konsumpcja. Spadek ten łatwo jednak wyjaśnić: w detalu najgłębszy był w grupie „tekstylia, odzież, obuwie” (o 43,7 proc.!), czemu trudno się dziwić, zważywszy zamknięcie lub ograniczone funkcjonowanie galerii handlowych. Te ograniczenia i inne lockdowny mają się w 2021 r. okazać niepotrzebne – o ile uda się szybko zaszczepić większość Polek i Polaków. A wtedy handel wróci do poprzednich wzrostów.

Z pewną dozą optymizmu można komentować dane z rejestru REGON: na koniec listopada figurowało w nim o 3,8 proc. więcej firm niż rok wcześniej. Jednocześnie o 3,9 proc. w stosunku do października wzrosła liczba podmiotów z zawieszoną działalnością. W oczywisty sposób niemal wszystko zależy od branży: w grudniu 2020 r. najbardziej pozytywne oceny koniunktury formułowane były przez prowadzących działalność w zakresie informacji i komunikacji, najbardziej negatywne – przez firmy z sekcji zakwaterowanie i gastronomia. Jedynie w sekcji informacja i komunikacja wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury był dodatni.

Są sektory gospodarki, w których pod koniec 2020 r. odnotowano najwyższe wzrosty przeciętnego zatrudnienia w całej historii. W informacji i komunikacji było to aż o 13,1 proc.! W działalności profesjonalnej, naukowej i technicznej - 7,5 proc., a w dostawie wody; gospodarowaniu ściekami i odpadami; rekultywacji - o 3,6 proc.

Tymczasem w zakwaterowaniu i gastronomii spadek zatrudnienia rok do roku wyniósł aż 12,1 proc., a i tak może to nie oddawać skali dramatu. W handlu i naprawie pojazdów samochodowych zatrudnienie rok do roku spadło o 3,7 proc., a w administrowaniu i działalności wspierającej o 3,3 proc. Podobny stan zatrudnienia, jak przed rokiem odnotowano w przemyśle (spadek o 1 proc.), budownictwie oraz transporcie i magazynowaniu – choć w tym ostatnim też pogłębiają się różnice pomiędzy np. transportem pasażerskim (który generalnie leży) a przewozem towarów (który kwitnie jak nigdy, przede wszystkim za sprawą gwałtownego rozwoju sklepów internetowych i związanej z nim ekspansji usług kurierskich; pobudza to także rynek nowoczesnych usług magazynowych).

W listopadzie 2020 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w Małopolsce 5554,48 zł i było o 6,5 proc. wyższe niż w listopadzie 2019 r. Spadek przeciętnych wynagrodzeń rok do roku GUS zanotował w zakwaterowaniu i gastronomii: o 4 proc. (do 3662 zł brutto) oraz budownictwie – o 1,2 proc. (do 4722 zł brutto). W pozostałych sekcjach gospodarki płace rok do roku wzrosły. Pracownicy informacji i komunikacji mogą mówić o eldorado: rok do roku ich wynagrodzenia wzrosły przeciętnie o prawie 12 proc. - do 10 159 zł brutto.

Rok 2021: powrót Małopolski do szybkich wzrostów? Tak, po masowych szczepieniach

Dalszy rozwój sytuacji zależy teraz od wyeliminowania lub znacznego ograniczenia wpływu koronawirusa na gospodarkę, czyli osiągnięcia przez Polaków (a także obywateli krajów będących głównymi nabywcami naszych towarów i usług) tzw. odporności stadnej. De facto da się to w miarę szybko osiągnąć wyłącznie przez masowe szczepienia. Jeśli uda nam się z nimi uwinąć do lata 2021, to jest szansa na wzrost gospodarczy rzędu 4 proc. (lub więcej), wyraźny spadek bezrobocia i wzrost zatrudnienia – przy w miarę kontrolowanej inflacji oraz kursach walut sprzyjających polskim eksporterom.

Najtrudniejsza będzie odbudowa działalności w sektorach najsilniej dotkniętych koronakryzysem, a więc w turystyce (zwłaszcza międzynarodowej), branży organizacji imprez i targów, hotelarstwie, gastronomii, fitness, szeroko pojętej kulturze i rozrywce. Tu wzrosty mogą być równie szybkie jak dotychczasowe spadki, ale powrót do skali przychodów, dochodów i zysków, znanej sprzed pandemii, „trochę” potrwa. Ile dokładnie? Optymiści mówią o dwóch latach od chwili zaszczepienia 60 proc. populacji Polski, sceptycy – o minimum pięcioletniej orce, pesymiści sądzą, że biznes po pandemii zmieni się tak radykalnie, że w tych sektorach w ogóle nie wrócimy do poprzedniej skali działalności, ani tym bardziej wzrostów.

Wiadomo, że okres tradycyjnych żniw dla małopolskiej branży turystycznej – czyli ferie zimowe – trzeba uznać za stracony: wygenerowanie przychodów na poziomie 25 proc. zeszłorocznych byłoby nie lada osiągnięciem. Przełoży się to lokalnie (Kraków) i subregionalnie (Podhale, Sądecczyzna) także na obroty przedsiębiorców z innych branż, od handlu po produkcję.

O przetrwaniu wielu biznesów, zwłaszcza w sparaliżowanych dziś branżach, przesądzi zatem to, co się wydarzy w najbliższych miesiącach: jeśli do wakacji uda się zdusić pandemię i odbudować w Polakach poczucie bezpieczeństwa, w tym – bezpiecznego podróżowania i wypoczynku – jest szansa na powrót do biznesu znanego z lata 2019, przynajmniej w niektórych częściach regionu. Małopolska ma tu wprawdzie mniej atutów niż morze, ale wcale nie stoi na straconej pozycji.

Bardzo wiele zależy także od kondycji firm, czyli tego, czy są one w stanie przetrwać kolejne miesiące (potrzebne na zaszczepienie większości populacji) bez klientów i przychodów. Warunkiem przeżycia jest skuteczne wsparcie ze strony państwa i jego instytucji udzielone przedsiębiorcom i ich pracownikom. Za parę miesięcy przekonamy się, czy rządowe i regionalne tarcze były (są) wystarczające.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto