Poznań: Dziki, lisy, kuny, borsuki idą w miasto

Zwierzęta te nie znają innego środowiska niż miejskie. Tak jest na przykład z z lisami, które zadomowiły się w okolicy "pestki".

- Dziki prowadzają młode urodzone już w Poznaniu - dodaje Jarosław Nowak, zastępca dyrektora Zakładu Lasów Poznańskich. - To zjawisko będzie narastać. Ludzie dokarmiają zwierzęta w miejscach, w których nie należy tego robić, więc po co mają się one wysilać i zdobywać pożywienie.

Zobacz też: Dziki w Poznaniu

W granicach miasta najczęściej można spotkać dziki, sarny i lisy, choć zdarzają się też borsuki i kuny. Zwierzętami w mieście zajęła się komisja ochrony środowiska Rady Miasta.

- Na ogół dzikie zwierzęta nie są groźne, ale dość nachalnie domagają się dokarmiania - uważa J. Radzikowski, Jerzy Radzikowski, prezes Koła Łowieckiego "Ratusz",. - Choć locha ważąca 80 kg potrafi wzbudzić respekt. I może być niebezpieczna, jeśli jej małemu coś się przydarzy, to może zaatakować. Lepiej zachować dystans.

- W czerwcu pogotowie interweniowało 15 razy - wyjaśnia Hieronim Węclewski, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego i bezpieczeństwa.

Kiedy spotkamy dzikie zwierzę, wtedy najlepiej powiadomić straż miejską. Ona, jeśli zajdzie taka potrzeba, powiadomi pogotowie interwencyjne, które pełni dyżur przez całą dobę. W miasto zawarło na te usługi umowę z firmą Kurant.

Więcej przeczytasz na stronie "Głosu Wielkopolskiego"

ZEBRAliśmy nasze serwisy w jednym miejscu:
Wszystko o Lechu Poznań - BUŁGARSKA.PL: polub serwis na Facebooku
Filmy z Poznania i całej Wielkopolski - GŁOS.TV: polub serwis na Facebooku
Inwestycje i budownictwo w Wielkopolsce - DOM
Baw się i wygrywaj nagrody - KONKURSY