Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat gorlicki: wojtowie chcą od RZGW pieniędzy na regulację i utrzymanie cieków wodnych

Halina Gajda
Wiele szkód, które wyrządziły potoki i rzeki można by naprawić siłami gminy, bez angażowania RZGW
Wiele szkód, które wyrządziły potoki i rzeki można by naprawić siłami gminy, bez angażowania RZGW fot. archiwum
Wiele pełnych emocji słów padło pod adresem Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie podczas konferencji, która odbyła się w starostwie powiatowy. Wójtowie nie oszczędzili Tomasza Sądaga, dyrektora jednostki. Wszystko sprowadzało się w zasadzie do jednego - potrzebujemy pieniędzy z RZGW na usuwanie skutków powodzi, ale i na utrzymanie cieków wodnych w takim stanie, by nie zagrażały ludziom i ich majątkom.

Wprawdzie głównym celem spotkania było omówienie problemów związanych z zagrożeniem dla dróg powiatowych, ale włodarze gmin przedstawiali też swoje problemy. Kłopot polega na tym, że potoki i cieki wodne nie są bezpańskie i nie są też własnością gmin.

Większością zarządza RZGW i to ta jednostka jest władna do wydawania pozwoleń na przykład na pobór żwiru z rzek i potoków czy oczyszczanie koryt. Ponieważ nie ma na to pieniędzy - nie robi tego. Mieszkańcy, którzy nie zdają sobie sprawy z zawiłości własnościowych, w pierwszej kolejności uderzają do wójtów, często upatrując winnych właśnie w włodarzach gmin.

Wójt Ryszard Guzik jako pierwszy powiedział, co myśli: - Piszemy, prosimy i nic. Tak dalej być nie może. Wystarczy popatrzeć na potok Ryniak w Szymbarku. Tam w zasadzie wszystko wisi, na środku potoku leżą połamane drzewa. To samo w Szymbarku. Tuż obok nowego mostu w korycie rzeki leży wielki korzeń. Jeśli nikt go nie usunie, to będzie tragedia.

Małgorzata Małuch, wójt Sękowej, też nie kryła swojego zdania. - Zdajemy sobie sprawę, że za to, co robimy na potokach, możemy odpowiadać, wykonujemy przecież zadania bez uprawnień. Przecież czasami niewielkim nakładem środków można wyeliminować duże zagrożenie. Szukajmy więc drobnych rozwiązań - apelowała. - Przekażcie nam pieniądze, a my sami sobie z tym poradzimy - apelowała.

Dymitr Rydzanicz, wójt Uścia Gorlickiego, też przyznał, że podejmuje się działań, które wykraczają poza kompetencje gminy. Z tych samych powodów co inni - mimo wniosków i próśb nie może doczekać się na działania RZGW.

- W Czarnej opodal kościoła pojechał cały brzeg, budynek jest zagrożony, już teraz osypuje się tam mur. Nie ma na co czekać, już teraz trzeba wykonać opaskę. Poza tym Biała - potrzebne są konkretnie działania, zwłaszcza w Śnietnicy i Brunarach, bo rzeka robi tam co chce - apelował.

Dyrektor Sądag wysłuchał wprawdzie wszystkich sugestii, przyjął również wniosek od Małgorzaty Małuch, ale nie był w stanie obiecać, że coś się zmieni, że gmina dostanie potrzebne pieniądze.

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolsce

60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto