Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomoc na wielu płaszczyznach - od zakupów, wyprowadzenia psa, po rozmowę, która może zadziałać, jak lek na lęk przez nieznanym

Halina Gajda
Halina Gajda
fot. archiwum Polska Press
Pomoc rodziny, sąsiedzka są dzisiaj najważniejsze, jeśli chodzi o osoby starsze, samotne, schorowane, niepełnosprawne. To na nich powinniśmy zwrócić uwagę, choć i nam nie jest łatwo. Nie trzeba wiele – zapukać, zadzwonić, czy czegoś nie potrzeba. Zakupy, wyprowadzenie psa może być tym, co ułatwi im funkcjonowanie w tym trudnym czasie. Pamiętajmy, że nawet najmniejszy gest ma ogromne znaczenie. We wszystkich tych czynnościach zachowujmy szczególną ostrożność i ograniczajmy do niezbędnego minimum bezpośredni kontakt!

Bądźmy solidarni z seniorami – hasło, które ma dzisiaj szczególne znaczenie. Zewsząd bowiem słyszymy, żeby nie wychodzili z domu, bo dla nich koronawirus może być szczególnie niebezpieczny.
- Podstawowa pomoc dla nich to ta od rodziny, krewnych – mówi Andrzej Przybyłowicz, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gorlicach.

Zgłoszenia będą weryfikowane
Wielu z seniorów mieszka jednak samotnie. Jedni z racji tego, że dzieci zwyczajnie dawno się usamodzielniły, wyjechały, mieszkają z dala od rodzinnego gniazda. Inni, bo bliscy już odeszli.
- Ci, którzy są w tej sytuacji, że nie mogą liczyć na rodzinę choćby właśnie z tych względów, pomoc sąsiedzka też nie jest możliwa, mogą i powinni się do nas zgłosić – dodaje.
Z racji skali przedsięwzięcia, z którym do tej pory nie mieliśmy do czynienia i mocy ludzkich, ośrodek jest w stanie pomóc w podstawowych sprawach – zapewnienie jedzenia, a dla osób w kwarantannie dowiezienie gorącego posiłku.
- Robimy zakupy podstawowych produktów żywnościowych – zapewnia Przybyłowicz.
Wyjaśnijmy od razu, że nie można liczyć, by pracownicy opieki spełniali jakieś szczególne zlecenia, typu promocja na konkretny produkt w markecie na drugim końcu miasta albo długa lista prewencyjnych zakupów na święta. Każde zgłoszenie będzie szczegółowo weryfikowane.
- Osoby, które na co dzień, bez tej szczególnej sytuacji są pod naszą opieką, nadal będą nią objęci w dotychczasowym zakresie – zapewnia.

Telefon do przyjaznej duszy
Czasem od zakupów ważniejsza jest rozmowa. Większość sklepów w mieście ma dzisiaj wywieszki informujące, że w środku może być tylko jedna osoba. Reszta klientów czeka na zewnątrz. Nawet jeśli właściciel sklepiku to nasz wieloletni znajomy, trudno w tej sytuacji ucinać pogawędki, które sprawdzały się, jako taki wentyl bezpieczeństwa – wiem, że nie tylko ja się boję, ale nie jestem sam. Albo inny przykład – moja firma zawiesiła działalność, nie wiadomo co z moją przyszłością. Nie wiem, co będzie jutro.
- Nie byliśmy dotychczas w takiej sytuacji, więc nie do końca rozumiemy nasze reakcje. One są normalne, bo im więcej jest niewiadomych, tym nasz lęk jest większy – mówi Izabela Marondel, psycholog, który specjalizuje się w terapii kryzysowej. - Czasem wystarczy z kimś porozmawiać. Zwykła rozmowa pomaga zmniejszyć poziom złych emocji, które zaczynamy w sobie nosić. Koronawirus może doświadczyć wszystkich, bez względu na wiek i zajmowane stanowisko – dodaje.
Apeluje, zachęca: jeśli czujesz, jakbyś znalazł się w sytuacji bez wyjścia, martwisz się o siebie i swoich najbliższych, zadajesz sobie pytania, co z pracą, przyszłością, zaczynasz panikować – zadzwoń.
Pani Izabela jest dostępna od poniedziałku do piątku w godzinach 15-17, pod nr. Tel. 501 969 508.

FLESZ - Koronawirus. Nie panikuj. Nie kupuj wszystkiego jak leci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto