Pierwszy w naszym regionie elektryczny autobus jeszcze w tym roku trafi do gminy Bobowa. Wykorzystany zostanie między innymi w szkołach

FLESZ - Większe kary, czyste lasy?

Ekologiczne – elektryczne cudeńko na jednym ładowaniu ma dojechać np. do Krakowa i z powrotem. Pomysł na eko-transport w gminie Bobowa ma ekonomiczne uzasadnienie.

- Chcąc jechać z młodzieżą na zawody, konkursy czy nawet na basen do Gorlic, trzeba było wynajmować tabor – mówi Wacław Ligęza, burmistrz gminy. - Teraz będziemy mieli swój – dodaje.

Do obsługi autobusu nie potrzeba specjalnych uprawnień. W gminie podejmie się więc tego jeden z pracowników zakładu komunalnego, który ma stosowne prawo jazdy. Pierwszy elektryczny transport ma być swoistym testem skuteczności, sprawności, ekonomii. Skończy się na tym jednym, czy będą kolejne? Gmina niczego nie wyklucza.
- Wysokość dofinansowania stanowi ponad 90 proc. kwoty zakupu. Pozostała część kwoty będzie pochodzić z budżetu naszej gminy – dodaje burmistrz.

Trzysta kilometrów na jednym ładowaniu
Eko- autobus przyjedzie do nas z Warszawy. W stolicy bowiem ma swoją siedzibę firma, która wygrała przetarg. Z wyglądu niczym nie różni się od zwykłych autobusów, które jeżdżą po naszych drogach. Nie ma na nim wielkiej wtyczki, nie wlecze się też za nim żaden kabel. Różnice tkwią w szczegółach - w porównaniu do tradycyjnych autobusów, elektrobusy w trakcie eksploatacji nie emitują spalin, wedle zapewnień producentów są cichsze, a w przeciwieństwie do trolejbusów nie potrzebują sieci trakcyjnej. W pełni zeroemisyjny niemal dziewięciometrowy autobus Yutong E8 oraz ładowarka plug-in mają zostać dostarczone do Bobowej w grudniu tego roku.

- Będzie przystosowany do przewozu dzieci, charakteryzuje się bardzo niskim zużyciem energii elektycznej pozwalającym na pokonanie około 300 km na jednym ładowaniu baterii – zdradza techniczne szczegóły Emil Dmochowski z BusNex, wykonawcy. - Autobus wyposażony będzie w klimatyzację, ogrzewanie oraz monitoring – tłumaczy.

Podróżować nim będzie mogło 35 osób.

Zielona komunikacja w powijakach
W Gorlickiem eko-transport jest jeszcze w powijakach. Na drogach nie ma zbyt wielu aut z zielonymi tablicami – takie bowiem są przypisane właśnie samochodom elektrycznym.
Znacznie popularniejsze, są hybrydy, czyli połączenie tradycyjnego silnika spalinowego ze wspomagającym go silnikiem elektrycznym.
- Na hybrydę zdecydowałem się trzy lata temu – mówi Marek Janusz, gorliczanin.
Kupił suv-a japońskiej produkcji i wybór uważa za trafiony. Rocznie pokonuje nim ponad 60 tysięcy kilometrów.
- Oszczędności na paliwie są znaczne, bo przy układzie silników benzynowego i elektrycznego, na sto kilometrów moje ponad dwutonowe auto spala około 6,5 litra – wylicza.
Co zaś do gmin, to owszem mają swoje autobusy, często nowe, ale raczej w oparciu o tradycyjne paliwo. Ostatnio gruntownej wymiany taboru dokonało miasto – w miejsce dymiących autosanów z kilkudziesięcioletnim stażem na drogach pojawiły się niskoemisyjne solarisy.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.