Inna niż wszystkie jest parafialna Ekstremalna Droga Krzyżowa. I takie było założenie jej organizacji. Choć ma tylko 21 km, to równie mocno można być na niej samotnym, zmęczonym, rozmodlonym.
Choć trasa miniekstremalna, idą, by stać się lepszymi ludźmi
- Trasa jest miniekstremalna, ale jak głosi jej hasło przewodnie, idziemy po to, by stać się lepszymi ludźmi - mówił do pielgrzymów ks. Wojciech Mazurek, wikariusz w parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny.
Tutaj zasady są też nieco inne niż tam, gdzie pątnicy pokonują trasę przez lasy i pola. Piechurzy zachowują oczywiście ciszę i modlą się indywidualnie lub w małych grupkach, ale wszyscy starają się mieć zawsze przed sobą lub za sobą innych w zasięgu wzroku. Grupę zamyka ks. Wojciech, który tez wyruszył na parafialną EDK.
Parafialną trasę Ekstremalnej Drogi Krzyżowej wybrali rodzice z dziećmi
Trasa parafialnej EDK wiedzie drogami asfaltowymi z Gorlic w kierunku Kobylanki, do Dominikowic przez Łysulę, która dla pielgrzymów będzie największym wyzwaniem i dalej do Męciny Małej, Sękowej, Siar i z powrotem do Gorlic.
Katarzyna na trasę parafialnej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej wyszła z 12-letnią córką Madzią.
- Chciałam iść na 36 km, tradycyjną ekstremalną trasą, ale córka bardzo chciała pójść ze mną. Z dzieckiem łatwiej i bezpieczniej jest być na trasie, gdzie w każdej chwili może ktoś dojechać, gdyby była taka potrzeba. Oczywiście takiej nie zakładamy - mówiła tuż przed wyjściem.
Urszula na pielgrzymi szlak wyruszyła z mężem i dziećmi: - Martwię się o córkę, nie mam pewności, czy da radę - dzieliła się z nami swoimi rozterkami.
Trudno się dziwić. Przed nimi około sześć godzin marszu, modlitwy, walki z ciemnością i zmęczeniem.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?