Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Okiem specjalistów: przyczyną erupcji gazu mogły być ruchy ziemi

Halina Gajda
fot.halina gajda
Burza, ale w takim pozytywnym znaczeniu, wokół Sękowej cichnie. Na miejscu, gdzie płoną odwiert, nie ma już tłumu gapiów. Mieszkańcy z okolicznych domów, mogą wreszcie odetchnąć z ulgą, że nikt nie przechodzi im pod oknami. Nie ma też sznura samochodów. Na miejscu pracują specjaliści z Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Na wnioski przyjdzie jeszcze czas.

Małgorzata Małuch, wójt gminy Sękowa, gdy świąteczną niedzielę przypatrywała się uwijającym wokół płomieni strażakom, ratownikom górniczym, pracownikom PGNiG, żartobliwie komentowała, że gdyby gmina chciała zapłacić za taki medialny rozgłos wokół siebie, pochłonęłoby to nie jeden promocyjny budżet. A tak, mają prezent od natury.

Ma rację, bo takich wycieczek ziemia sękowska dawno nie doświadczyła. Sami zresztą na miejscu spotkaliśmy rodzinę z Bielska-Białej, która była w Sękowej przejazdem. O tryskającej ropie i wypływającym gazie usłyszeli w kościele.
- Przyjechaliśmy zobaczyć na własne oczy, jak ziemia pokazuje, co kryje w swoim wnętrzu – mówili szczerze.

Od wydarzeń mija właśnie tydzień. Emocje przygasły, ale wielu zachodzi w głowę, co jeszcze kryje sękowska ziemia. Profesor Leszek Jankowski z krakowskiego oddziału Państwowego Instytutu Geologicznego, Karpaty i ich budowę zna niemal jak własną kieszeń. Wydarzenia z Sękowej, najprościej i najbardziej obrazowo można wytłumaczyć tym, iż mimo zakończonego wydobycia, złoża pod ziemią cały czas tętnią życiem.
- Gaz, niewielkie ilości ropy i solanki migrują uskokami, szczelinami i pęknięciami i gromadzą się w tak zwanych pułapkach, czyli miejscach, w których niegdyś prowadzone było wydobycie - wyjaśnia prof. Jankowski.

Ponieważ ta pułapka została niegdyś nawiercona - w końcu ropę trzeba było jakoś wydostać - więc niejako jej struktura została naruszona. Gdy dochodzi do zmian ciśnienia w dawnym złożu, gdy czasem dołączą do tego ruchy mikrotektoniczne gaz, ropa i woda złożowa szukają miejsc naturalnego ujścia ku górze.
- Może doszło do zniszczenia otworu wiertniczego lub potworzyły się naturalne drogi migracji i stąd ta erupcja - opowiada o swoich przypuszczeniach.
Tego typu erupcje w Karpatach mogą być również przyczyną działania lokalnych osuwisk, które mogą naruszać strukturę pułapki dla ropy naftowej i gazu ziemnego.

Wielu, którzy przyglądali się płonącemu odwiertowi, wspominali 1980 rok i Karlino. Oczywiście skala nieporównywalna do naszej - tam ropa wytryskiwała na wysokość ok. 30-40 m, a łuna widoczna była z odległości kilkunastu kilometrów - ale zjawisko podobne.
- Naturalne erupcje nie są powszechne i najczęściej zdarzają się podczas wierceń, ale mogą mieć związek np. z wulkanami błotnymi. Natomiast naturalne wypływy i wycieki ropy nie są niczym niecodziennym. W Karpatach są powszechne i znane od wieków - powiedział nam dr inż. Mirosław Słowakiewicz, adiunkt w Instytucie Geochemii, Mineralogii i Petrologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Dzisiaj już wiadomo, że przyczyną całego zamieszania był najprawdopodobniej odwiert Franciszek I. Powstał pod koniec XIX wieku, a zlikwidowany został pod koniec XX wieku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Okiem specjalistów: przyczyną erupcji gazu mogły być ruchy ziemi - Gazeta Krakowska

Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto