Pracę zaczęła w 1952 roku, była absolwentką studiów zaocznych w Wyższej Szkole Rolniczej, która niegdyś działała w Wojniczu. Pochodziła z Biesnej.
- W domu było nas dwanaścioro rodzeństwa - opowiadała nam. - Miałam samych braci, którzy pracowali na roli - wspominała.
Pierwszą pracą pani Rozalii to było doradztwo rolne. Jak wspominała, we wczesnych latach pięćdziesiątych ona i jej koledzy wprowadzali na wsi nowości poprzez różne kursy, spotkania, pogadanki. Wtedy też pani Rozalia zetknęła się z kołami gospodyń wiejskich.
W latach 60. ubiegłego wieku Rozalia zaczęła pracować w SKR w Ropicy Polskiej.
- Świetnie mi się tam pracowało - podkreślała. - Zresztą ja miałam zawsze szczęście do ludzi. Może dlatego, że ja ich po prostu lubię, bo z natury są dobrzy, tylko czasami te dobre cechy gdzieś się w nich kryją - przekonywała w rozmowie z nami.
Praca w SKR nie przerwała kontaktów z kołami gospodyń, które wręcz się zacieśniły. Sama nie była członkinią żadnego z nich, ale zawsze wspierała je wiedzą, czy pomocą materialną. Z jej inicjatywy SKR zakupił, właśnie dla kół urządzenia do maglowania pościeli.
Na początku lat 90 pani Rozalia przeszła na emeryturę. Nie wytrzymała długo bez zajęcia. Gdy tylko
pojawiła się taka możliwość, zaczęła pracować na pół etatu jako przewodnicząca Miejsko-Gminnej Rady Kół Gospodyń Wiejskich. Gdy zlikwidowano te etaty, działała społecznie.
W 2012 roku nominowana do nagrody Pro Publico Bono, za krzewienie osiągnięć Kół Gospodyń Wiejskich oraz kultywowanie i szerzenie dziedzictwa kultury ludowej Ziemi Gorlickiej.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?