Roman Magiera z Libuszy, rekordzista wśród gorlickich krwiodawców, doskonale pamięta datę pierwszego oddania krwi. Było to 24 października 1977 r. To wtedy stawił się na komisję poborową do wojska.
- Najpierw nie czułem jakiejś specjalnej misji, ale postanowiłem spróbować i oddałem. Później był kolejny raz i następne, ale już wojsku. Przyszło mi bowiem służyć pełne trzy lata w Marynarce Wojennej w Ustce na trałowcach - wspomina pan Roman. - Nie ukrywam, że do domu było bardzo daleko, ale mundur marynarza nosiłem z dumą. Za oddanie krwi do urlopu doliczali nam dwa dni, także się opłacało.
Czytaj więcej:TUTAJ
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?