Budżety zostały uchwalone, ale teraz trzeba szukać dodatkowych złotówek na zapłacenie wzrastających rachunków.
- Nasza gmina dokonuje wspólnego zakupu gazu z samorządami zrzeszonymi w Związku Gmin Dorzecza Wisłoki - mówi Michał Diduch, sekretarz gminy Sękowa. - Do tej pory za kilowatogodzinę płaciliśmy 7 groszy. Po podwyżce cena wynosi 47 groszy, oczywiście obydwie te kwoty są netto za sam gaz i bez opłat dystrybucyjnych – podkreśla
.
By jakoś się ratować, w grupie zakupowej skonstruowanej wokół związku, postanowiono że ta umowa z PGNiG będzie obowiązywać tylko przez 4 miesiące.
- Chcemy dać sobie szanse na jakieś negocjacje - mówi Michał Diduch. - Rozmowy w naszym imieniu będzie prowadził szef związku – dodaje.
Gmina Sękową w wielu budynkach użyteczności publicznej ma zainstalowane systemy fotowoltaiki i w tym upatrują szansę na zmniejszenie uciążliwości finałowych , wynikających z tak drastycznych podwyżek.
W równie złej sytuacji znalazła się też gmina Biecz.
- W budżecie brakuje nam 2 miliony na wydatki bieżące – mówi Mirosław Wędrychowicz, burmistrz Biecz - Teraz doszła do tego jeszcze ta podwyżka. Będziemy szukać jakiegoś wyjścia z tej sytuacji, ale nie wyobrażam sobie, że choćby w naszej niedawno oddanej do użytku po remoncie bibliotece czy w muzeum wyłączyć ogrzewanie. O szkołach czy też o klubach seniora nie wspomnę – dodaje.
Radości trudno też szukać w starostwie, które znajduje się w tej samej grupie zakupowej co Sękowa i Biecz.
- To, co mogliśmy zrobić to choćby zwrócić się do dyrektorów szkół, by pilnowano w ich placówkach optymalizacji ogrzewania - mówi Stanisław Kaszyk, wicestarosta. - Na szczęście w tej chwili aura jest nam przychylna. Może trochę tu zaoszczędzimy – dodaje.
W starostwie też muszą bardzo ważyć ewentualne decyzje. Trudno sobie wyobrazić, że zostaną wprowadzone drastyczne oszczędności choćby w domach pomocy społecznej czy też w tak wrażliwym miejscu jak Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Szymbarku.
Na tle tych trzech samorządów wręcz komfortową sytuację mają w Gorlicach.
- Nasze obiekty użyteczności publicznej zasilane są w energię cieplną z elektrociepłowni – mówi Łukasz Bałajewicz, zastępca burmistrza Gorlic. - Ta sytuacja sprawia, że nie dotknęły nas, oczywiście jako samorządu, te podwyżki cen gazu, z którymi muszą się mierzyć inni - dopowiada.
O takim komforcie nie może marzyć Zbigniew Ludwin, wójt gminy Uście Gorlickie. Tu do urzędu dotarła już nowa umowa z PGNiG i teraz gmina, zamiast dotychczasowych 9 groszy będzie płacić 44 za kilowatogodzinę. Zmiana nastąpiła, choć gmina ma umowę z dostawcą do 2023 roku.
- Taka podwyżka najbardziej może uderzyć w nasze szkoły – stwierdza wójt. - Jednak to oczywiście nie wszystko, bo choćby w pijalni w Wysowej opłata za energię już w grudniu wzrosła o 48 procent – dodaje.
Wójt liczy po cichu, że samorządy zostaną osłonięte jakimś rodzajem tarczy antyinflacyjnej, co zabezpieczy i tak napięte budżety.
Względny spokój jest w tej chwili w gminie Łużna. Umowę z gwarancją stałej ceny mają do sierpnia tego roku. Ta gmina jakiś czas temu opuściła grupę zakupową zorganizowaną wokół gminy Zakliczyn i samodzielnie prowadzi postępowania przetargowe dotyczące dostaw energii. W tej grupie pozostały gminy Moszczenica i Bobowa a ich włodarze stwierdzają, że obecnie obowiązujące umowy nadal gwarantują niższy poziom cen. Gmina Gorlice nie podpisuje umów ogólnych i każda z jej jednostek samodzielnie je negocjuje.
W Lipinkach czekają na ewentualny ruch ze strony dostawcy gazu, czyli PGNiG. By zmienić warunki, ta firma musi wypowiedzieć starą umowę. Podobnie jest w Ropie, która ma bezterminową umową z zapisem umożliwiającym dostawcy zmianę ceny, gdy zmienią się warunki na rynku.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?