Od 1995 roku funkcjonuje w Polsce, zorganizowany przez Państwową Straż Pożarną, krajowy system ratowniczo-gaśniczy, którego podstawowym celem jest ochrona życia, zdrowia, mienia lub środowiska poprzez: walkę z pożarami i innymi klęskami żywiołowymi, ratownictwo techniczne, chemiczne i od 1997 roku również poprzez ratownictwo ekologiczne i medyczne.
I właśnie do tego systemu aspirują teraz druhowie z Rożnowic
.
- Tak naprawdę to zgłosiliśmy nasz akces do systemu już dość dawno – opowiada Krzysztof Malinowski, prezes OSP w Rożnowicach. - Nasze oczekiwanie się wydłużało z racji tego, że wcześniej w KSRG z terenu naszej gminy znaleźli się nasi koledzy z Biecza i Binarowej. To sprawiło, że realizowane było założenie dotarcia do wypadku czy innego zdarzenia jednostki ratowniczej w ciągu maksymalnie 15 minut od ogłoszenia alarmu – dodaje.
W tej chwili trochę zmieniło się podejście do tych czasowych uregulowań i to otworzyło możliwości wpisania OSP w Rożnowicach do KSRG. Potencjalny czas dotarcia to oczywiście nie wszystkie zasady. Równie ważne są trzy minuty, jakie daje się jednostkom z systemu na zgłoszenie gotowości wyjazdy w przypadku alarmu. Zasady obowiązujące w systemie stawiają też przed jednostką limit druhów, którzy są gotowi do akcji, minimum to 12 osób.
- Ten wymóg spełniamy bez najmniejszych problemów – stwierdza prezes. - Mamy w gotowości ponad 30 strażaków. To w przypadku OSP jest bardzo istotne, bo przecież my pracujemy zawodowo i niestety nie jesteśmy w stanie wszyscy pełnić dyżurów, niemniej nasz stan osobowy zapewnia całodobowa gotowość jednostki – podkreśla.
O takich „drobnostkach” jak wyposażenie ratownicze nie ma nawet co wspominać. Chcąc aplikować do systemu, trzeba mieć wszystko zgodnie z precyzyjnymi zapisami. Wszystko jest bardzo dokładnie sprawdzane, nim komendant główny złoży podpis pod odpowiednim dokumentem. W Rożnowicach mają jednak jeden mały problem, to samochody. To, co stoi w ich garażach to pojazdy dobrze po czterdziestce.
Star 660 i UAZ 452 zwany popularnie buchanką niestety lata świetności mają już dawno za sobą
.
- Czekamy cierpliwie na nasz nowy samochód - mówi Krzysztof Malinowski. - Już w tamtym roku dzięki sporemu wysiłkowi gminy udało nam się zamówić nowy lekki samochód. Miał być już w grudniu, ale zawirowania pandemiczne sprawiły, że producent przesunął termin, teraz czekamy do czerwca - dopowiada.
Nowy samochód kosztujący 207 tysięcy, na który uzyskano 30 tysięcy dofinansowania, w założeniach druhów z Rożnowic uzupełni ich park maszyn. Mają też nadzieję, że spełnią się ich marzenia o zakupie średniego wozu bojowego, w którego sprawie gmina Bicz będzie aplikowała u dysponentów funduszy.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?