Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na wigilijnym stole będzie karp, pstrąg a może jesiotr? Wszystkie z gospodarstwa rybackiego w Łosiu

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
W tym przedświątecznym sezonie po raz pierwszy w Łosiu poza królującym do tej pory niepodzielnie pstrągiem, tak zwanym patelniakiem czyli takim do ok. 40 dag, są dwukilogramowe karpie i jesiotry
W tym przedświątecznym sezonie po raz pierwszy w Łosiu poza królującym do tej pory niepodzielnie pstrągiem, tak zwanym patelniakiem czyli takim do ok. 40 dag, są dwukilogramowe karpie i jesiotry Agnieszka Nigbor-Chmura
Kiedy dobrzy przyjaciele Barbara Łukaszyk i Roman Spólnik osiemnaście lat temu stwierdzili, że na żwirowej działce, na której odbywały się rodzinno-sąsiedzkie rozgrywki w siatkówkę mogłyby powstać stawy rybne, nie śnili, nawet nie marzyli o tym, że ich pomysł nabierze wiatru w żagle i rozwinie się w jedyne w regionie gospodarstwo rybackie. Prawie dwie dekady temu zasłynęli z hodowli pstrąga tęczowego. Dzisiaj w stawach hodowlanych i tych, z których odławia się ryby, żyją też karpie i jesiotry. W sam raz na świąteczny stół.

Młoda krew - nowe pomysły

Dzisiaj rodzinny biznes prowadzą córka Romana – Joanna Spólnik i córka Barbary – Natalia Skrabska wraz z mężem – Damianem. Sami, jak ryby z ikry wyrośli w rodzinnym biznesie na jego szefów i radzą sobie świetnie. Rocznie z gospodarstwa rybackiego dla potrzeb zajazdu i restauracji, które prowadzą, indywidualnego klienta na świeżą rybę, czy też do innych punktów gastronomicznych w regionie sprzedają 20 ton ryb. W tym roku przed świętami poza pstrągiem tęczowym, będzie jeszcze karp i jesiotr – wszystkie „urodzone i wychowane” w wodach Ropy, w gospodarstwie rybackim – świeże, smażone w całości albo wędzone w dzwonkach.

Od pstrąga do jesiotra

- Pierwsze stawy powstały w 2002 roku, w kolejnym sezonie był już bar – smażalnia, bo klientom nie wystarczyła świeża ryba, którą mogli wyłowić i musieli sobie przyrządzić w domu. 10 lat od startu powstało Gospodarstwo Rybackie Eko Pstrąg Beskid i to był motor do rozwoju hodowli – opowiada Joanna Spólnik.

Wylęgarnia i 48 nowych zbiorników, które powstały w Ropie, to dzisiaj zaplecze całego gospodarstwa. Pracujący tam ichtiolog dba, żeby ryby były w dobrej kondycji i żeby było ich wystarczająco dużo. Co więcej, po wprowadzeniu w tym sezonie karpia i jesiotra, hoduje też szczupaki, sumy, amury, a nawet japońskie, kolorowe karpie koi. Na razie dla pasji.
- Za nami okres tarła w gospodarstwie – mówi Damian Skrabski. - Tarlaki – 3-4 kg sztuki są obserwowane, a gdy są już gotowe do rozrodu, wyciera się je, a ikrę umieszcza w specjalnych inkubatorach. Ichtiolog zapładnia ją mleczkiem samców i rozpoczyna się dwutygodniowy okres inkubacji – tłumaczy.

Pstrągi to drapieżniki

- Po tym czasie zaczyna się wylęg, a potem dokarmianie, które sprawia, że już po dwóch tygodniach, małe sztuki trafiają najpierw do większych basenów, a po miesiącu od wylęgu do stawów właściwych, w których spędzają kolejne półtora roku swojego życia – tłumaczy dalej Damian.

W tym czasie żyją w czystych wodach Ropy, są karmione ekologiczną karmą. Wszystko po to, by pstrąg hodowlany, smakiem i jakością, jak najpełniej przypominał pstrągi żyjące w naturalnym środowisku.
- Przy takiej ilości ryb, jaką hodujemy, musimy je dokarmiać, bo przecież pstrągi to drapieżniki. Muchy i inne owady, które przypływają z nurtem rzeki, by im nie wystarczyły, starsze i silniejsze po prostu zjadłyby te małe i z hodowli nici – śmieje się Joanna Spólnik.

Zanim trafią na świąteczny stół

To właśnie po 18 miesiącach od wylęgu na patelnię nadają się już ok 35 dag pstrągi. Wtedy odławia się je ze stawów hodowlanych i przetransportowuje do stawów przy zajeździe. Tak samo z karpiami i jesiotrami, które teraz mają już po ok. 2 kg i trafią na świąteczne stoły gorliczan.
- To wygodnie rozwiązanie, bo tutaj odbywa się sprzedaż zarówno świeżej ryby, którą klient zabiera do domu i przyrządza sam, lub korzysta z naszej kuchni. Co więcej – może wyłowić swoją rybę sam – dodaje Natalia Skrabska.

W tym przedświątecznym sezonie po raz pierwszy w Łosiu poza królującym do tej pory niepodzielnie pstrągiem, tak zwanym patelniakiem czyli takim do ok. 40 dag, są dwukilogramowe karpie i jesiotry.

Świeża ryba to jedno, ale są też smażone, wędzone dzwonka z karpia czy całe pstrągi. Smak beskidzkiej ekologicznej ryby można zabrać ze sobą w słoiku do domu w formie ryby w zalewie – sosie własnym, pomidorowym, czy occie.
- Gdy gospodarstwo prowadzili nasi rodzice, wędzone pstrągi z Łosia na Agropromocji w Nawojowej zajęły drugie miejsce. My z tatarem z pstrąga wędzonego i pstrągiem w borowikach zajęłyśmy pierwsze miejsce, więc chyba rodzice powinni być z nas zadowoleni - dopowiada Natalia.
Nowy sezon na rybę zawsze przynosi nowe wyzwania. Po tatarze, była kiełbasa z pstrąga, a w tym sezonie będzie pasztet z pstrąga i karpia, ponoć palce lizać.

Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco!

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto