Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na SOR i do szpitala trafiają pacjenci z bólem i po narkotykach

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
To nie jest tak, że każdemu pacjentowi, który trafia na Szpitalny Oddział Ratunkowy, czy też na którykolwiek z oddziałów gorlickiego szpitala robi się narkotest oznaczany na podstawie badania składu śliny, moczu czy po prostu próby laboratoryjnej z krwi. Maria Boruch, oddziałowa gorlickiego SOR, podaje, że wykrycie substancji psychoaktywnych u pacjenta tak naprawdę zdarza się przy okazji. O każdym takim przypadku szpital informuje policję.

FLESZ - Najwięksi truciciele w UE. Jest Polska

Od 1 czerwca do minionego piątku, czyli do 24 lipca tylko na terenie gorlickiego szpitala wykryto 24 przypadki osób pod wpływem substancji psychoaktywnych. Czternaście z nich to pacjenci Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, dziesięć przypadków zostało wykrytych na oddziale psychiatrii. Zdaniem pracowników szpitala to ani mniej, ani więcej, niż bywało dotychczas.

- Nie były to ewidentne sytuacje, w których spotkać się możemy z nadaktywnością pacjenta, agresją z jego strony, biciem czy kopaniem. Testy zostały wykonane przy okazji innych badań, a przyczyną przyjęcia pacjenta w żadnym przypadku nie było zatrucie narkotykowe - tłumaczy Maria Boruch, oddziałowa z SOR.

Z wykonanych testów laboratoryjnych wynika, że wspomnianych 24 pacjentów brało marihuanę lub amfetaminę. O wszystkich tego typu przypadkach informowana jest policja. Zanim pacjent wydobrzeje, często jeszcze na oddziale dociera do niego policja.

- Wszystko zaczyna się od rozmowy, takiej na rozpoznanie tematu, sprawdzenie, czy mamy w swoich statystykach osobę, z którą mamy do czynienia, czy nie była ona już wcześniej karana za posiadanie, handel czy rozprowadzanie narkotyków - tłumaczy Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.

Wszystko wskazuje na to, że policjanci doskonale wiedzą, że nie mają do czynienia ze świeżakami. Osoby, które brały czy to wspomnianą marihuanę, czy amfetaminę, jak przysłowiowy jeden mąż podają, że towar znalazły np. na ulicy, więc stwierdziły ze spróbują.

Doskonale zdają sobie przy tym sprawę, że przyznając się do tego, że kupiły, zdradzają źródło, a za posiadanie narkotyków będą musiały odpowiedzieć.

- Za samo posiadanie narkotyków grozi do trzech lat pozbawienia wolności - tłumaczy Grzegorz Szczepanek.

O ile w Gorlicach na ten moment trudno mówić o poważnych dealerach narkotykowych, to po ubiegłorocznym przetrzebieniu środowiska zarówno przez policję, ale też prokuraturę, znów coś się zaczyna dziać.

- Życie nie lubi próżni - mówi prokurator Sławomir Korbelak. - W ostatnim czasie doszło do zatrzymania kilku dwudziestokilkuletnich osób, które miały przy sobie od 3-5 gramów do 200 gramów narkotyku. O ile ilość może nie powalać, to przy 40 zł za gram, zysk z handlu może być już dla młodych wystarczający - tłumaczy.

Tylko w lipcu policjanci zatrzymali pięć osób, które odpowiedzą za posiadanie narkotyków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gorlice.naszemiasto.pl Nasze Miasto