Na oddział dziecięcy Mikołaj przyniósł też klimatyzację

WIDEO: Trzy Szybkie

To było zwyczajnie niesprawiedliwe. Gdy jedne dzieci przechodzą rekonwalescencję w salach, w których dwa lata temu po naszej akcji charytatywnej udało się zamontować klimatyzatory, inne musiały znosić straszną duchotę. Gdy do tego dochodzi wysoka gorączka, cierpią podwójnie, a z nimi spoceni rodzice, lekarze pielęgniarki. By wszystkim na oddziale dziecięcym było lepiej, z odsieczą ruszyło pospolite ruszenie. Trzeba było zebrać 40 tysięcy złotych, by klimatyzatory były już we wszystkich salach chorych.

Było gorąco jak w piekle

O trudnej sytuacji oddziału na własnej skórze przekonała się Agnieszka Podwika-Król, młoda gorliczanka, obecnie mieszkanka Rzeszowa na oddział trafiła w lecie tego roku ze swoim dwuletnim synkiem Łukaszkiem podczas urlopu, który spędzali w rodzinnym mieście.
- Żar lał się z nieba, a syn mocno gorączkował. W sali, którą zajmowaliśmy, było bardzo duszno. Na niewiele zdało się choćby krótkie wietrzenie pomieszczenia. Odrobina wytchnienia przychodziła w nocy, ale i tak w pomieszczeniu wciąż było blisko 30 stopni - mówiła młoda mama.
Oddział, choć nowoczesny miał jedną, ale poważną bolączkę.
- Okna w większości naszych sal wychodzą na południową stronę. W czasie upałów temperatura na salach dochodziła nawet do 38 stopni Celsjusza - mówiła Małgorzata Rewiś, pielęgniarka oddziałowa na dziecięcym.
Akcja sprzed dwóch lat udowodniła, że los chorych maluszków nie jest nam obojętny. Wtedy udało się zebrać 25 tysięcy i zamontować dziesięć klimatyzatorów - w dwóch pomieszczeniach pomocniczych, dwóch gabinetach zabiegowych i sześciu salach chorych. Niesklimatyzowane zostało dziesięć sal i jedno pomieszczenie pomocnicze.

Skwar to już przeszłość

Tegoroczne Mikołajki na dziecięcym to nie tylko kilka orszaków świętego Mikołaja, które odwiedziły dzieci, ale też zainstalowana i działająca klimatyzacja.
- Teraz możemy się tylko cieszyć - mówi Agnieszka Skrobot, ordynator oddziału dziecięcego gorlickiego szpitala. - Dzięki naprawdę wielkiej ofiarności różnych firm, instytucji samorządów i mieszkańców naszego powiatu, cały oddział jest już wyposażony w klimatyzację. W końcu w upały my - personel oddziału będziemy mieć dobre warunki pracy, a nasi pacjenci i ich rodzice docenią te urządzenia - dodaje.
Na potrzebne 40 tysięcy złożyły się samorządy. Połowa to dar od firmy Empol. Sporo dołożyli też anonimowi wpłacający czy choćby Fabryka Sportu z Gorlic.
- To nie wszystko, bo instalująca klimatyzację firma Otech zrobiła to całkowicie bezpłatnie - podkreśla Małgorzata Rewiś. - Mało tego, firma pana Mateusza Gubały z Moszczenicy również całkowicie bezpłatnie wypożyczyła tak zwana zwyżkę. To też koszt kilku tysięcy – dopowiada.
Zbiórka nie jest jeszcze rozliczona, ale już teraz można założyć, że cześć pieniędzy zostanie.
- Nie zmarnujemy ich – zaznacza Agnieszka Skrobot. - Chcemy kupić pompę przepływową do precyzyjnego podawania płynów dożylnych. To istotne szczególnie podczas leczenia małych dzieci, które muszą przyjmować konkretne dawki leków w określonym dokładnie czasie. Jest pomocna również w cukrzycy dziecięcej, podczas podawania insuliny - dodaje.
Jeśli coś jeszcze zostanie, to na oddział trafi nowe stanowisko do pielęgnacji noworodków.